Joan Laporta, prezydent Barcelony, pojawił się publicznie w ten piątek po raz pierwszy od czasu, gdy Xavi ogłosił, że opuści Barçę po zakończeniu sezonu. Prezydent wystąpił w programie El Món w RAC1.
Martwi się Pan?
Jestem zajęty i pracuję dla Barçy. Jestem bardzo oddany tej sytuacji, w której się znajdujemy, ale którą możemy zmienić i nie rzucamy ręcznika.
Kiedy dowiedział się Pan, że Xavi odchodzi?
Po meczu z Villarrealem. Zwykle schodzę do szatni i wtedy mi o tym powiedział. To było zaskakujące, ponieważ nie przewidywaliśmy tego. Słuchałem uważnie, ponieważ Xavi jest szczery i kocha Barçę. Widziałem, że miał to przemyślane, że był pod dużą presją. I myślał, że to, co proponuje, jest logiczne i uważał, że to dobra formuła. Odroczona rezygnacja. Kiedy przyszedłem, powiedział mi, że rezygnuje, ale proponuje kontynuowanie pracy do końca sezonu.
Rezygnuje z pozostałego roku kontraktu.
Tak, i to dodaje mu godności. Powiedział to z takim przekonaniem, że odpowiedziałem: "Jesteśmy tutaj, aby przetrwać i jeśli musimy walczyć, walczmy i przetrwajmy". Ale on odmówił, powiedział, że jest pod dużą presją. A ja powiedziałem: "Akceptuję tę formułę tylko dlatego, że to ty".
Czy rozważał Pan jego zwolnienie?
Nie, w żadnym momencie.
Jest Pan zaskoczony, że przedłużył kontrakt, skoro już wcześniej myślał o odejściu?
Chciał odnowić kontrakt. To pytanie należy do niego. Xavi zawsze ułatwiał sprawy. Ale rodzaj presji, jaką może odczuwać dana osoba, jest bardzo subiektywny. Powiedział, że nie obniży swojej motywacji i da z siebie wszystko, ponieważ czuje się wyzwolony, a ja wierzę Xaviemu.
Czy gwarantuje Pan pozostanie Xaviego?
Chcę, aby został do końca sezonu i myślę, że tak będzie najlepiej.
Niezależnie od tego, co się stanie?
To będzie zależało od niego. Formuła zależy od niego. Zależy również od zawodników. Jego motywacja jest kluczowa, aby formuła działała. A jeśli zobaczy, że to nie działa, Xavi jest na tyle uczciwy, że powie nam, co się dzieje.
Nie zwolni Pan Xaviego.
Nie, nie zamierzam go zwalniać, ponieważ na to nie zasługuje.
Czy ma Pan już w głowie nazwisko przyszłego trenera?
To już sprawa Deco. Ja jestem skoncentrowany do końca sezonu.
Czy prasa nie pomogła Xaviemu?
Zasłużył na większą pomoc.
A Pan?
Ja już to akceptuję, przyzwyczaiłem się do przyjmowania najostrzejszej krytyki. Ale to, co odrzucam, to gdy jest ona oparta na fałszu. Na przykład, że zmienimy klub w spółkę akcyjną. Wtedy uprawia się katastrofizm. Na szczęście mamy kibiców, którzy czują się zobowiązani wobec klubu. I wiedzą, skąd wracamy. Jesteśmy tu od około trzech lat i jeśli zrealizujemy budżet w tym roku, wrócimy do normalności po kilku najciemniejszych latach.
Czy czytał Pan, że mógł Pan pobrać pieniądze z kasy?
To oczywiście nieprawda. Dlatego trzeba zrozumieć Xaviego, który moim zdaniem nie został doceniony za sposób, w jaki przekierował drużynę. Jestem mu bardzo wdzięczny, ponieważ udało mu się połączyć odbudowę finansową z konkurencyjnością pod względem sportowym.
Czy Barça ma drużynę na 10 punktów straty do Realu?
To bardzo konkurencyjny skład, który może pokonać każdego. To jasne, że skład jest taki, aby być w lepszej sytuacji niż teraz, a wystąpił szereg okoliczności... Nie chcę być katastroficzny, ale kontuzje Pedriego, ter Stegena, Gaviego, de Jonga... Zespół ucierpiał. To nie jest to, co było planowane, ale dlatego pracujemy nad naprawieniem sytuacji.
Czy w komisji sportowej panowała jednomyślność, jeśli chodzi o zaakceptowanie formuły Xaviego, czy też ktoś chciał, aby odszedł w tym momencie?
Komisja sportowa jest organem konsultacyjnym. Wiem, że ostatecznie wszyscy, przede wszystkim Deco, uznali, że jest to formuła, którą trzeba zaakceptować. Klub ma strukturę przygotowaną na każdą sytuację kryzysową. Formuła nie jest zwyczajowa, jest "ad hoc", ponieważ to Xavi.
Xavi mocno wypowiada się o środowisku i powiedział, że środowisko źle traktuje trenerów, ma Pan jakąś teorię na ten temat?
Wielu z nich spędziło wiele lat jako piłkarze i odnieśli sukces. Również jako trenerzy. Barça jest dynamiczna. Guardiola miał swój okres, Luis Enrique miał swój, Koeman... i Xavi miał swój. To normalne.
Gdyby to nie był Xavi, zwolniłby Pan trenera?
Gdyby to nie był Xavi, zwolniłbym go. Akceptuję to za to, że jest Xavim, za to, kim jest i za to, że jest to dla Barçy.
Czy będzie trener z wielkim nazwiskiem?
Jeśli uda nam się dopiąć budżet, będziemy mieć fair play, ponieważ będziemy mieli zasadę jeden do jednego. Deco od pierwszej minuty pracuje i musimy pozwolić mu pracować. Są pewne założenia. Ten klub ma swoją politykę, do której trener będzie musiał się dostosować. Ale są rzeczy, których nie można się wyrzec, ponieważ dały nam chwałę w naszej historii. Mamy młodzieżowy futbol, w którym Alexanco wykonuje świetną robotę.
Czy były kontakty z Flickiem?
Przykro mi, ale powinieneś zapytać o to Deco. Nie rozmawiałem z żadnym trenerem. Oczywiście opcje są dość wąskie. Można podjąć bardziej pomysłową decyzję.
Czy Marquez jest wykluczony?
Nie. Rafa zrobił jedną ważną rzecz, a mianowicie wykształcił się w domu. Zna zawodników, którzy się rozwijają i to jest jego atut. Oczywiste było, że jeśli pierwszy trener odejdzie, będzie można sprowadzić trenera drużyny młodzieżowej.
Czy żałuje Pan odejścia Garcíi Pimienty?
Nie, zostało podjęte to tak, jak powinno, a awans Márqueza był interesujący.
Czy wyklucza Pan powrót Guardioli?
Guardiola ma kontrakt w Manchesterze City, a Pep szanuje kontrakty. Powiedział, że pomoże Barcelonie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Rozmawiam z nim i znam jego podejście do życia.
A w jaki sposób osiągniecie zysk?
Pojawiają się nowi sponsorzy. Kupowanie i sprzedawanie piłkarzy też pomaga, bo dałoby nam fair play. No i jest jeszcze kwestia Barça Vision. Libero było notowane we Frankfurcie, działa poprawnie i zapłacili 20 milionów euro z 60 milionów, do których się zobowiązali. Nie zapłacili reszty i pozwaliśmy ich do sądu. Ale to nie oznacza, że nie mamy miejsca. Zmniejszenie wydatków o 22% nie jest łatwe.
Czy wyklucza Pan, że Barça stanie się spółką akcyjną w perspektywie krótko- lub średnioterminowej?
Tak, jestem pewien, że klub będzie własnością Socios i Socias. Model stowarzyszenia jest atutem. Amerykańscy inwestorzy przywiązują niezwykłą wagę do faktu, że jesteśmy klubem, ponieważ łączy nas to ze społecznością, czyni nas klubem społecznym, klubem, w którym ceni się sentyment.
A co z drogą po środku typu Bayern?
Nie. Jaka jest potrzeba wchodzenia firm w nasz klub, jeśli to, co musimy zrobić, to pozyskać sponsorów? Możemy to zrobić poprzez Barça Vision, Barça Hub, BLM..... Nie ma takiej potrzeby. Model Bayernu, który dla niektórych jest panaceum, jest błędny. Dlaczego miałbym dawać jakimś firmom 40% klubu? Tutaj nikt nie wchodzi, ponieważ jesteśmy właścicielami klubu.
Real Madryt i sprawa Negreiry:
Real nie zachowuje się dobrze. Okazuje się, że teraz sędzia (Aguirre) przedłuża fazę instrukcyjną na prośbę Realu Madryt. Ponieważ Real pojawił się jako oskarżyciel, mają prawo poprosić o przedłużenie zbierania dowodów. Jako że przez rok niczego nie znaleźli, ponieważ nic nie zrobiliśmy, proszą o to teraz.
Sprawa Negreiry jest uderzająca, ale przejdźmy do rzeczywistości. Płacimy za raporty sędziowskie, a nie za kupowanie meczów. Nawet nie znałem Negreiry osobiście. Porady pochodzą z czasów Núñeza. Pokazaliśmy już, że są to porady sędziowskie. Ci, którzy twierdzą, że kupujemy sędziów, powinni spojrzeć na oświadczenia ponad 20 arbitrów, którzy przyznali, że nie mieli takiej możliwości... Nadal wierzę w sprawiedliwość i jestem pewien, że Barça zostanie uniewinniona, ponieważ Barça nigdy nie była zaangażowana w kupowanie sędziów. Powiedziałbym, że jest to kampania sportowego establishmentu, która rozpoczęła się w La Lidze, w którą wciąż jestem zaangażowany...
Real Madryt TV:
Telewizja Realu Madryt to hańba. Jeśli mają choć trochę przyzwoitości, to nie wiem, jak mogą sobie na to pozwolić. FEF powinien się w to zaangażować. Właśnie dlatego proszą o przedłużenie zbierania dowodów. Niedawno byliśmy świadkami kompromitacji w meczu z Almeríą. A oni mówią, że sędziowie pomagają Barcelonie. Jesteśmy bardzo źli i nie akceptujemy tego.
Superliga:
Widzę, że wszyscy się bogacą z wyjątkiem klubów: UEFA, piłkarze i przedstawiciele; a kluby-państwa mogą się swobodnie poruszać. Jest sprzyjająca fala, teraz jest na to czas. Nie obchodzi mnie, czy angielskie kluby przyjdą, czy nie. Każdy klub otrzyma 100 milionów euro za udział. Tak to zostało pomyślane. Z Włoch są Inter, Milan, Napoli i Roma. Z hiszpańskiej La Ligi, bez Atlético Madryt, które ma bardzo mocną pozycję z UEFA, Barça, Real i każdy inny klub, który może wejść. Z Francji, Olympique Marsylia. Trzy kluby z Portugalii, Sporting, Benfica i Porto, byłyby zachwycone. Trzy holenderskie, czyli Ajax, PSV i Feyenoord, dwa belgijskie, jak Brugge czy Anderlecht. Jest 16 lub 18 drużyn. W 1955 roku bardzo niewiele drużyn brało udział w Pucharze Europy, a potem było wiele klubów. Barça nie pojechała, ponieważ grała w Pucharze Miast Targowych, a ostatecznie Puchar Europy stał się dominującymi rozgrywkami. W pierwszej fazie Superliga byłaby rozgrywana w ten sposób; a następnie zintegrowana. Ale jeśli chcemy zacząć za dwa lata, to dlatego, że firma zarządzająca Superligą wierzy, że Anglicy są za, ponieważ oznacza to jakościowy skok w zrównoważonym rozwoju klubów. Dla mnie Superliga powinna zostać zrealizowana.
