Andrés Iniesta nie jest tylko jednym z najlepszych piłkarzy świata, ale również jednym z najbardziej uwielbianych zawodników globu - jednym z niewielu graczy Barçy lubianych przez kibiców Realu Madryt, czy Espanyolu. Dlaczego jest on tak lubianym zawodnikiem? Co wyróżnia go od innych piłkarzy? O tym, i nie tylko przeczytacie poniżej.
Początki Andrésa Iniesty w Barcelonie były niezwykle trudne - ba, zawodnik z Fuentealbilli określił je jako
"istne piekło". Jorge Troiteiro, były piłkarz, dzielący pokój z wówczas 12-letnim Iniestą wspomina dawne czasy, opisując początki kariery współlokatora.
"Przez większość czasu płakał, ponieważ musiał opuścić rodzinę, za którą bardzo tęsknił. Widząc go w takim stanie żartowałem, aby poprawić mu nastrój. Z naszego pokoju widać było Camp Nou. Często wyglądaliśmy przez okno, marząc o tym aby dostać kiedyś szansę i móc zagrać na tym stadionie". Szansa Iniesty nadeszła szybciej, niż mógł on sobie wyobrazić...
Bramka pomocnika w ostatniej minucie finałowego starcia Nike Premier Cup pomiędzy Barçą U15, a Rosario Central na Camp Nou przypieczętowała zwycięstwo gospodarzy. Josep Guardiola wręczył wymęczone trofeum kapitanowi Inieście, szepcząc mu na ucho, że za 10 lat podobne sukcesy osiągnie wraz z pierwszą drużyną. Po turnieju, Guardiola stwierdził, że ujrzał piętnastolatka, który lepiej czytał grę od niego. Po ceremonii, Iniesta wszedł do swojego pokoju, ściągnął ze ściany stary plakat Pepa Guardioli i zawiesił nowy - z autografem i dedykacją -
Dla najlepszego piłkarza, jakiego widziałem w życiu.
Ówczesny trener pierwszego zespołu, Serra Ferrer, wyróżnił Andrésa i pozwolił trenować mu z resztą grupy. Na początku młodzian myślał, że to żart, jednak Ferrer mówił prawdę.
"Chciałem go w jakiś sposób wyróżnić, ponieważ był tak niesamowity. Był skromny, lojalny, odpowiedzialny. Był bardzo mądry i niewiarygodnie, jak na swój wiek dojrzały emocjonalnie. Zawsze słuchał instrukcji i pamiętał o każdym małym detalu. Guardiola nie zapomniał tego chłopca, uświadamiając kolegów z drużyny, że nie jest to tylko zwykły adept La Masíi.
"Zapamiętajcie ten dzień, dzień, w którym po raz pierwszy mieliście okazję trenować z Andrésem Iniestą". Tego samego dnia, Pep rozmawiał z Xavim na temat
Don Andrésa,
"Ty zastąpisz mnie, ale ten chłopiec zastąpi nas wszystkich".
Niektórym nie mieści się w głowie, że piłkarz o takich umiejętnościach i o takich zarobkach może być tak skromnym.
"Uwielbiam wracać do miejscowości, w której się wychowałem i pochodzić sobie ze starymi znajomymi. Jestem sobą i jest to dla mnie bardzo proste. Tak wychowali mnie rodzice. Jestem tym, kim jestem właśnie dzięki nim. Niemożliwym jest nagłe utracenie cech nabytych w dzieciństwie. Gdy miałem 12 lat, ojciec zbierał przez trzy miesiące na moje nowe predatory. Mimo, iż teraz mam pieniądze, to patrząc na te buty wiem skąd pochodzę".
Iniesta nie jest typową 'gwiazdeczką'.
"Nie nosi kolczyków, nie ma tatuaży. Przez takie zachowanie jest nieatrakcyjną osobą dla mediów, jednak według mnie jest najlepszy", stwierdził Pep Guardiola. Andrés jest zwykłym człowiekiem, co potwierdza pewna sytuacja w jednej z barcelońskich restauracji. Pewna kobieta pomyliła Iniestę z kelnerem i poprosiła go o zrealizowanie zamówienia. Zawodnik Barçy, ani chwili się nie zastanawiając przyjął zamówienie kobiety, wszedł do kuchni i przyniósł jej gotowe danie.
Przed półfinałowym spotkaniem Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a Chelsea na Stamford Bridge, Iniesta obiecał przyjacielowi, że jeśli Barça awansuje do finału, to załatwi mu bilety na finał. Jako, że
'8' Blaugrany nie miał wystarczającej ilości wejściówek, to poprosił Bojana o oddanie mu kilku biletów. Bojan bez chwili zastanowienia odpowiedział:
"Pewnie, ale musisz dzisiaj strzelić bramkę". Chwilę po meczu Iniesta ruszył do Bojana po obiecane przyjacielowi bilety.
Przed finałem mundialu w RPA, Iniesta długo zastanawiał się co zrobić, aby świat zapamiętał jego tragicznie zmarłego przyjaciela, grającego w Espanyolu Daniego Jarque. Udało się. Hiszpania po raz pierwszy została mistrzem świata, a Iniesta zdobył bramkę na wagę mistrzostwa. Po strzeleniu bramki, gracz z
'6' na plecach ściągnął koszulkę i pokazał całemu światu podkoszulek z podobizną byłego kapitana Espanyolu z napisem,
"Dani Jarque siempre con nosotros".
"Śmierć Jarque zupełnie odmieniła moje życie - zupełnie inaczej patrzę na świat. Nagle straciłem grunt pod nogami i wszystko stanęło na głowie. Fatalne myśli przychodziły mi do głowy. Nieraz zastanawiam się o co chodzi w tym świecie. Katastrofy, takie jak powodzie w Australii i trzęsienia ziemi w Japonii bardzo mnie smucą i dołują. Fatalnie czuję się, gdy myślę przez co muszą przechodzić niektórzy ludzie. Na przykład, to co stało się w Egipcie, czy cała afera z Kaddafim. To wszystko naprawdę mnie dołuje. Nienawidzę niesprawiedliwości, wykorzystywania dzieci i braku równych uprawnień kobiet na całym świecie".