Real Madryt jest obiektem dochodzenia Komisji Europejskiej, która bada zarzut nielegalnego otrzymania pomocy z miejskiej kasy. Regulacje Financial Fair Play mówią wyraźnie: klub nie może otrzymywać pomocy od miasta.
The Independent dowiedziało się, że Urząd ds. konkurencji, na którego czele stoi Hiszpan Joaquin Almunia, przełożył swoją decyzję w tej sprawie. Kataloński dziennik
SPORT dodaje, że ukarana została Valencia, która zaciągnęła pożyczkę w banku należącym do Skarbu Państwa. W ostatnim miesiącu Almunia wydał także oświadczenie, w którym poinformował o toczącym się dochodzeniu wobec PSV Eindhoven i innymi czteroma drużynami, które mogły otrzymać nielegalną pomoc od państwa. Urząd Miejski w Madrycie oraz Real miały rzekomo zaakceptować sprzyjającą stołecznemu klubowi umowę na tereny wokół Bernabeu, które miały zostać przebudowane na nowe centra handlowe i kompleks hoteli.
Pozycja potentata na rynku transferowym oraz możliwość pożyczania pieniędzy, jest częściowo uzależniona od sukcesu inwestycji, ale także od budowy zadaszenia stadionu, którego prawa do nazwy zostaną wystawione na aukcję. Prognozuje się, że w maju Florentino Perez zostanie ponownie wybrany na fotel prezydenta klubu, który ma zamiar zatrudnić znakomitych zawodników takich jak Gareth Bale.
Zarzut dotyczy transakcji, która miała miejsce w 1996 roku a była niezgodna z 87 artykułem Traktatu Unii Europejskiej. Urząd Miast miał rzekomo zawyżyć dług wobec klubu w celu przekazania Realowi terenów w centrum miasta, które były im potrzebne do nowych inwestycji.
Real, tak jak inne czołowe europejskie kluby, jest obiektem regulacji FFP, które zabraniają przyjmowania jakiejkolwiek pomocy od państwa. W zeszłorocznym, wspólnym oświadczeniu prezydent UEFA, Michael Platini i Joaqina Almunii zadeklarowali, że cele FFP są zgodne z celami i dążeniami polityki Unii Europejskiej wobec pomocy państwa.
Dochodzenie koncentruje się wokół terenów w północnej części stolicy, Las Tablas. W 1998 roku, gdy miasto sprzedawało swoją nieruchomość jako część spłaty, tereny te zostały pierwotnie wycenione na 421.000 € (SPORT pisze o 488. 000 €). Gdy w 2011 roku Urząd zdecydował się na odzyskanie terenów, Real wycenił je 22.7 miliona € (wzrost o 5400 procent!). W zamian za to klub dostał obszary, które były im potrzebne do rozbudowy stadionu.
Władze klubu podały, że wycena Las Tablas w 2011, wykonana przez Urząd Miejski w Madrycie, była całkowicie niezależna. „Działając w ten sposób Urząd Miejski, w porozumieniu z Realem Madryt chronił dobra miasta […] pomijając postępowanie prawne niewątpliwie skutkowałoby zapewnieniem Realowi Madryt wyższej kwoty rekompensaty.”
„Wycena wszystkich nieruchomości wzrosła ze względu na różne lata w wycenach, które w niektórych przypadkach wynosiły dziesięć lat różnicy a także ze względu na rozwój obiektów miejskich i wzrost cen nieruchomości.”
Dziennikarze
The Independent widzieli dokumenty potwierdzające prowadzenie dochodzenia w tej sprawie wobec Realu Madryt. Rzecznik komisji ds. konkurencji przekazał, że dochodzenie jest we wstępnej fazie.
SPORT idzie jeszcze dalej i podaje inne przykłady nieprawidłowości. W 1991 roku doszło do spotkania między Realem a Urzędem Miejskim, podczas którego zawarto porozumienie na wybudowanie przez klub podziemnego parkingu oraz miejskiego skweru na rogu ulic Rafael Salgado i Concha Espina. Miejskie władze wydały zgodę na dofinansowanie prac, które… nigdy się nie rozpoczęły. W wyniku naruszenia ustaleń kontraktu, stołeczny klub jest zobligowany tego lata do wpłacenia 2.8 miliona € odszkodowania.
Jednak to nie wszystko, ponieważ w 1998 roku dokonano zgody na zamianę terenu. Real Madryt oddał miastu tereny w starym miasteczku sportowym, wycenione na 13.5 miliona €, w zamian za cztery tereny w Julian Camarillo, wycenione na 13 milionów € i jeden w Las Tablas wyceniony na 488.000 €. I co z tego?
Po pierwsze: Urząd Miasta sprzedał klubowi tereny, które w 2011 roku zostały przyłączone do innych nieruchomości o wartości 53 milionów € a obecnie znajduje się tam jedna z wież należących do Cuatro Torres Business Area (Strefa Biznesowa Czterech Wież).
Po drugie: przejęcie terenów Las Tablas nigdy nie doszło do skutku ponieważ jest to obiekt sportowy i nie można się jego zrzec. A więc w lipcu 2011 podatek powraca do Las Tablas, teraz wycenione na 22.7 miliona € (w 1998 roku zostały wycenione na 488 tysięcy €) a miasto rekompensuje tę kwotę następującymi terenami: cztery działki mające 8 tys. mkw. na budowę domów wzdłuż Mercedes Arteaga (4.4 miliona), działki o powierzchni 3 tys. mkw. na biura i/ lub hotele (8.7 miliona), obszar o szerokości trzech metrów wokół Bernabeu na filary i fundamenty stadionu (6.9 miliona) oraz rekompensata za parking, który nigdy nie powstał (2.8 miliona).
Pod koniec 2011 roku Urząd Miejski zaakceptował projekt zagospodarowania przestrzennego, który pozwolił na rozbudowę Santiago Bernabeu. Pomimo tego, klub musi oddać cztery działki od strony Mercedes Arteaga oraz zapłacić poręczenie w kwocie 6.6 miliona € w gotówce. Pozwala to na zadaszenie stadionu oraz wybudowanie centrum handlowego od strony Paseo de la Castellana.
Od autora: Niestety, w trakcie publikacji newsa na naszej stronie, żadna z madryckich gazet nie odniosła się do artykułu w
The Independent, który został następnie opublikowany w dziennikach
SPORT oraz
Mundo Deportivo.
