Suarez i Neymar zrobili swoje
Jak strzelali tak strzelają. Liczniki Luisa Suareza i Neymara nie chcą się zatrzymać. Urugwajczyk swój dorobek z tego sezonu powiększył o gola i asystę, natomiast jego partner z ataku zanotował kolejne dwa trafienia oraz również asystę. Ten niezawodny pod nieobecność Leo Messiego duet podzielił więc między sobą cały "łup bramkowy", a Barcelona pewnie ograła BATE 3:0. Cieniem na wyniku kładzie się niestety uraz Ivana Rakitica. Chorwat już w 20. minucie zmuszony był opuścić boisko. Najbliższe godziny powinny wyjaśnić jak poważna jest kontuzja byłego pomocnika Sevilli.
Od pierwszych minut tradycyjnie bardzo aktywny był Neymar. Już w 4. minucie świetną, miękką piłką w pole karne wypracował niemal 100-procentową okazję Suarezowi, którą El Pistolero koncertowo zmarnował.
W 8. minucie Brazylijczyk podszedł do rzutu wolnego przyznanego po faulu na nim samym, ale uderzył bardzo wysoko nad poprzeczką.
W 15. minucie 9-tka Dumy Katalonii zrewanżowała się Neymarowi za zagranie z pierwszych minut, posyłając znakomite prostopadłe podanie do reprezentanta Canarinhos. Ten jednak wypuścił sobie futbolówkę nieco za daleko i w efekcie został zatrzymany przez golkipera BATE.
Goście swoją szansę bramkową mieli 120 sekund później. Niemalże na linii pola karnego rywala wyciął Vermaelen, do piłki podszedł Stasevich, uderzył obok muru, lecz w stronę słupka, który pilnował ter Stegen. Niemiec nie popełnił błędu i sparował strzał.
Neymar nie ustawał w nękaniu defensywy Białorusinów. W 23. minucie pokusił się o strzał z ponad 25 metrów. Przymierzył jednak centralnie w środek bramki, na dodatek po ziemi, więc Chernik nie miał kłopotów ze złapaniem piłki.
Siedem minut później stanął już przed znacznie trudniejszym zadaniem. Dwójkowa akcja Munira z Suarezem zakończyła się faulem Mladenovica na wychowanku Barcelony w polu karnym. Futbolówkę na 11 metrze ustawił Neymar i uderzył pewnie, w zasadzie bez rozbiegu w przeciwny róg niż ten, który wybrał Chernik.
W 35. minucie Ney kolejny raz wykreował partnerowi dogodną sytuację. Tym razem po dwójkowej akcji przed szansą stanął jego rodak, Adriano. Odważne wyjście z bramki Chernika utrudniło Brazylijczykowi zmieszczenie piłki w siatce. Ostatecznie obrońca Barcelony trafił jedynie w zewnętrzną część słupka, co skutkowało wznowieniem gry z "piątki".
Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry w pierwszej połowie Stasevich oddał jeden strzał. Tym razem ograł w szesnastce Vermaelena, ale "wygonił" się jednocześnie daleko poza światło bramki. Mimo to zdecydował się oddać płaski strzał w kierunku "świątyni" ter Stegena. Futbolówka wylądowała w rękawicach portero Barcelony.
Natomiast w doliczonym czasie uaktywnił się drugi z brazylijskich bocznych obrońców. Najpierw na 30 metrze przechwycił podanie przeciwnika, zrobił z piłką kilka kroków i uderzył tak mocno, jak i niecelnie. Znacznie większą precyzją wykazał się kilkanaście sekund później. Na prawym skrzydle otrzymał zagranie z głębi pola od Neymara, który momentalnie ruszył w pole karne, gdzie doczekał się dokładnej wrzutki rodaka. Główka najsuteczniejszego gracza La Liga w obecnym sezonie poszybowała minimalnie nad poprzeczką.
Drugą część meczu rozpoczął groźny rzut rożny. Centra Neymara została przedłużona głową przez Busquetsa w kierunku dalszego słupka, gdzie akcję zamykał Suarez. Urugwajczykowi w chwili oddania strzału pod nogi rzucił się bramkarz gości, skutecznie blokując uderzenie.
W 58. minucie przypadkowo futbolówka znalazła się przed Munirem, a ten nie zastanawiał się długo i uderzył zza szesnastki z woleja - stanowczo zbyt lekko, by sprawidzł problemy Chernikowi.
Tych narobił mu dwie minuty później Luis Suarez do spółki z Neymarem. Brazylijczyk zbiegając z lewego skrzydła zagrał wzdłuż pola karnego do środka w stronę El Pistolero. Snajper Blaugrany popisał się świetnym kontrującym przyjęciem futbolówki, którym zmylił pilnującego go Milunovica, by następnie uderzeniem "z czuba" ulokować ją w bramce.
Znakomitej okazji doczekał się też Neymar w 67. minucie. Dogranie z prawej strony od Munira dość szczęśliwie w kierunku Brazylijczyka przedłużył Suarez, a Neymar przegrał pojedynek oko w oko z Chernikiem, trafiając wprost w golkipera BATE. Pięć minut później były gracz Santosu celnie dośrodkował z rzutu wolnego do wprowadzonego chwilę wcześniej Bartry, ale stoper Barcelony uderzył nieprecyzyjnie i piłka poleciała zdala od bramki.
Hiszpański stoper szukał szczęścia jeszcze dwa razy: w 82. minucie uderzył technicznie z 16 metrów jakieś dwa obok, a w doliczonym czasie absolutnie siłowo z woleja aż spod koła środkowego - również bez powodzenia.
Licencję na gole przejęli Suarez z Neymarem i to własnie ta dwójka zamknęła w 83. minucie wynik spotkania. Trzeba jednak wymienić pozostałych bohaterów tej akcji, bez których nia miałaby ona racji bytu. Zaczęło się od sczęśliwej interwencji Bartry we własnym polu karnym. Dalej piłka trafiła do Munira, który podprowadził ją do strefy środkowej, gdzie inteligentnie zagrał między dwoma graczami BATE do uwalniającego się Roberto. Ten z kolei dokładnie rozciągnął grę do byłego napastnika Liverpoolu, który wyłożył futbolówkę wzdłuż bramki do Neymara, a Brazylijczykowi nie pozostało nic innego jak dopełnić formalności.
Sergi Roberto swój udany występ mógł udokumentować w 87. minucie, kiedy z sytuacyjnej piłki zdecydował się na uderzenie z powietrza. Trafił jednak tylko w boczną siatkę.
Dzięki zwycięstwu Romy nad Bayerem Leverkusen 3:2 Barcelona znajduje się w komfortowej sytuacji, przewodząc grupie E z 10 punktami - o 5 więcej niż podopieczni Rudiego Garcii i o 6 oczek więcej niż czwarta drużyna Bundesligi z zeszłego sezonu. Do awansu wystarczy więc jeden punkt wywalczony w starciu z bezpośrednimi rywalami.Teraz przed Dumą Katalonii ważny i zapewne bardzo trudny ligowy pojedynek z Villarrealem na Camp Nou (8 listopada, godzina 16:00). Pewne jest, że w tym spotkaniu nie zobaczymy kontuzjowanego Rakitica. Oby Chorwat zdołał się wykurować na Gran Derbi, gdyż zmienników brak, a sytuacja w drugiej linii Barcelony może już teraz przyprawiać Luisa Enrique o ból głowy.