Andres Iniesta miał dostać chwilę wytchnienia w starciu z Leganes, więc jego 400. mecz ligowy w barwach Barcelony wypadał na pojedynek z Atletico na Vicente Calderon. Stało się inaczej. Blaugrana potrzebowała pomocy swojego kapitana, który na murawie Camp Nou pojawił się na ostatnie 10 minut spotkania.
Po przerwie spowodowanej kontuzją, Iniesta nie wyglądał najlepiej. W najbliższą niedzielę spodziewana jest poprawa. Po spędzeniu dwóch dni z rodziną, Andres przygotowuje się do następnych spotkań według specjalnego planu. Odwiedził go Raul Martinez, fizjoterapeuta hiszpańskiej kadry, jeden z jego najbardziej zaufanych ludzi. Gdy coś złego działo się z Iniestą, Martinez, w porozumieniu z klubowymi lekarzami, pomagał pomocnikowi. W miarę możliwości zajmuje się też innymi zawodnikami La Roja. W 2013 roku wziął pod swoją opiekę Carlesa Puyola.
Aktualny plan Iniesty jest prosty i wygląda następująco: poprawa formy i stanu zdrowia, który pozwoli na spokojne dokończenie obecnego sezonu. Należy pamiętać, że na Andresa czekają trzy miesiące ciężkiej pracy, a jednym z kulminacyjnych momentów może okazać się najbliższy pojedynek z Atletico. Wraz ze swoimi kolegami wierzy, że już niedługo będą liderami w lidze. Wszyscy wierzą również w remontadę z PSG. Dwa kluczowe pojedynki, których przerywnikiem będzie środowe spotkanie ze Sportingiem. Będzie to czas na ewentualny odpoczynek dla Andresa. Przed Iniestą i spółką chwila prawdy. Nie ma chyba na to lepszego określenia.