Emerson Royal udzielił wywiadu Marce, w którym mówi o odejściu z Barcelony.
„Myślałem, że klub chce, żebym został. W niedzielę zagrałem w pierwszym składzie, następnego dnia obudziłem się i spokojnie udałem się na trening. Tam zobaczyłem już, że zaczęło wychodzić wiele rzeczy; że Tottenham rozmawia z Barceloną, że mają już prawie wszystko gotowe… Nic nie rozumiałem z tego, co się działo, bo o niczym nie wiedziałem. Po południu zadzwonili do mnie z klubu, żebym przyszedł do Ciudad Deportiva, bo chcieli ze mną porozmawiać, tam dowiedziałem się, że chcą mnie sprzedać” wyjaśnił.
Emerson przyznaje, że był namawiany do odejścia i że zdecydował się na to, jak tylko zorientował się że klub nie ma wobec niego innych planów: „Spotkałem się z władzami klubu. Zaczęli mi opowiadać, że sytuacja klubu nie jest dobra, że przechodzi on przez skomplikowany moment i że dla nich lepiej będzie mnie sprzedać. Powtarzałem im, że moim zamiarem było zostanie, bo chciałem tutaj grać i wnieść coś do Barcelony. Wiedziałem, że jeśli będę w najlepszej formie, odniosę tutaj sukces. Jestem bystry i w pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że mówią mi, żebym tak czy inaczej odszedł. Wyrzucali mnie bardzo ładnymi słowami”
Brazylijczyk był zaskoczony i skrytykował sposób działania klubu: „Wykorzystany to nie jest dobre słowo, ale zabolał mnie sposób działania. Mógł być inny. Były lepsze sposoby na rozwiązanie sprawy”.
Emerson uważa, że pomysł, żeby go sprzedać, zawsze był brany po uwagę. “Kiedy przybyłem, byłem pewny, że Barcelona nie chciała mnie sprzedać, ale teraz, widząc, co się stało, wiem, że kiedy mnie pozyskali, już mieli w głowie pomysł, żeby mnie sprzedać” stwierdził.