Ronald Koeman padł ofiarą przykrego incydentu w niedzielny wieczór, gdy kibice zaatakowali samochód Holendra. Trener był ze swoją żoną, a pojazd był kopany i opluwany. Można było usłyszeć wyzwiska krzyczane w stronę Koemana. Holender był zdenerwowany, bo to pierwszy raz, odkąd przybył do Barcelony w 1989 roku, kiedy okazano mu taki brak szacunku.
Po powrocie do domu Holender miał zdać sobie sprawę z tego, że to agresywne zachowanie nie reprezentuje ani klubu ani jego kibiców. Wątpił, aby choć jeden z nich było socio. Koeman, wierny swojemu sposobowi myślenia, nie chce przywiązywać do tej sprawy większej wagi.
Koeman sądzi także, że Barca nie była gorsza od Realu w Klasyku. Trener był zadowolony z pracy, jaką wykonali jego podopieczni. Oczywiście, lepiej byłoby, gdyby zespół wykazał się większą skutecznością. Holender wierzy w tych piłkarzy i jest przekonany, że grając w ten sposób, jego drużyna wygra wiele spotkań.