Yusuf Demir nie mieści się już w planach Ronalda Koemana. Młody napastnik nie otrzymuje minut i w ostatnich czterech meczach w ogóle nie pojawił się na boisku. Ostatni raz zagrał w barwach Barçy 26 września; w meczu z Levante spędził na boisku dziewięć minut. W dwóch poprzednich spotkaniach – z Granadą i Cádiz – wyszedł w pierwszym składzie.
W Lidze Mistrzów rozegrał pół godziny z Bayernem, dzięki czemu stał się drugim – po Leo Messim – najmłodszym obcokrajowcem, który zadebiutował w rozgrywkach. W starciach z Benficą i Dynamem nie pojawił się na boisku.
Jego znikoma rola w drużynie w ostatnich meczach pokazuje, że klub się z nim pospieszył. Yusuf przybył do Barcelony latem w ramach wypożyczenia z Rapidu Wiedeń, które kosztowało pół miliona euro, i miał wzmocnić rezerwy Sergiego Barjuana, ale trenował z pierwszą drużyną, ponieważ widziano w nim duży potencjał. Presezon spędził z zespołem Koemana i wyróżniał się w meczach towarzyskich. Z powodu braku napastników – kontuzjowani byli Dembélé, Ansu Fati oraz Agüero- dyrekcja sportowa postanowiła razem z trenerem, że Austriak będzie zawodnikiem pierwszej drużyny. Otrzymał numer “11”, a Barça zapewniała nawet, że skorzysta z opcji wykupienia go za 10 milionów euro.
Jakiś czas później sytuacja się zmieniła. Wiadomo było, że po powrocie kontuzjowanych graczy jego rola zmaleje, ale Koeman stracił do niego zaufanie. Trener nawet wolał ustawić na skrzydle Desta, a nie Demira. W klubie uważają, że w meczach z Granadą i Cádiz Austriak nie zagrał tak, jak oczekiwano: „Dobrze przepracował presezon, ale kiedy rozpoczęły się rozgrywki, ta presja mu ciążyła. Próbował pojedynków jeden na jednego, ale później przestał w nie wchodzić. Nie ryzykował. Trafiała do niego piłka i zawsze grał krótko”.
Sezon jest długi, ale klub nie myśli o jego wykupieniu. Trzeba też uważać na jego występy, ponieważ jeśli rozegra 45 minut w 20 meczach pierwszej drużyny, Barcelona będzie musiała go pozyskać.