Jednym z zawodników, którzy najbardziej zaskakują w tym sezonie, jest Fermín López. Wychowanek powrócił latem z Linares, gdzie spędził rok na wypożyczeniu, grając w Primera RFEF. Xavi Hernández dał mu szansę w okresie przedsezonowym i chłopak zdążył już przekonać do siebie kibiców. Do tego stopnia, że ostatecznie umocnił swoje miejsce w składzie trenera z Terrassy i ma już numer pierwszej drużyny. Tak zwana "formuła Fermína" ustanowiła precedens, który zmusił dyrekcję ds. futbolu do ponownego przemyślenia sprawy. Wraz z przybyciem Deco i ludzi, którym ufa, zamierza się nieco zmienić tradycyjne plany wobec młodych graczy i dostosować je do tego, co robi wiele innych dużych klubów w Europie. Niech odejdą na wypożyczenie i pokażą, że mogą mieć szansę w pierwszej drużynie.
Zwykle zawodnik FC Barcelony dojrzewał w domu. A jeśli odszedł, bardzo trudno było mu wrócić, aby ugruntować swoją pozycję w pierwszej drużynie. Teraz Barça ma pokolenie wyjątkowych młodych graczy, ale poza bardzo szczególnymi przypadkami - takimi jak Pau Cubarsí czy Lamine Yamal - reszta musi przejść proces dojrzewania, który często może się zatrzymać, jeśli pozostaną w domu. Ponadto klub wierzy, że wyjazd za granicę może być dobry dla zawodników pod względem mentalności: będą mogli poznać inny rodzaj gry i rzeczywistość piłkarską bardzo różniącą się od tej w Barcelonie, gdzie zawsze mieli wszystkie luksusy i udogodnienia i byli chronieni od najmłodszych lat.
Ideą Barçy, szczególnie teraz w czasach kryzysu, jest utrzymanie kontroli nad zawodnikiem do ukończenia przez niego co najmniej 22 lat. W zależności od przypadku, gracze będą mieli mniej więcej trzy sezony, aby udowodnić, że mogą dokonać ostatecznego skoku. Ponadto będzie to również sposób na zdobycie doświadczenia w elicie i przewartościowanie siebie. Formuła, z której skorzystał Fermín, ale która rozpoczęła się już tego lata z innymi graczami z potencjałem pierwszej drużyny.
Z drugiej strony, jeśli później okaże się, że nie są na poziomie Barçy, ich wartość wzrośnie i będą mogli zostać sprzedani za więcej niż wtedy, gdyby pozostali w drużynie rezerw. Nie będzie to również złe dla finansów klubu.