Barca Femeni dokonały kolejnej w swych dziejach remontady i po przegranej 0-1 z Chelsea na Estadi Olimpic pokonały je na Stamford Bridge 2-0.
Oznacza to, że po raz czwarty z rzędu zagrają w La Grande Finale Ligi Mistrzyń, który w tym roku odbędzie się na San Mames w Bilbao.
Zawodniczki przed rewanżem emanowały spokojem, powtarzały jedna za drugą, że muszą zagrać swoje, być Barcą i będzie dobrze.
Jonatan Giraldez, aby zwiększyć szanse na rozbicie bloku defensywnego rywalek postawił na ustawienie 4-4-2 z Rolfo i Paralluelo w ataku.
Natomiast przyczyna sukcesu leżała gdzie indziej i były nią przede wszystkim: udany wysoki pressing, dobre odbudowywanie ustawienia podczas kontr rywalek oraz błysk geniuszu Aitany, która była autorką pierwszego gola oraz wywalczyła jedenastkę.
Trzeba i wyraźnie to podkreślę: skarbem jest mieć tak pewną i zarażającą spokojem bramkarkę jaką jest Cata Coll. W ogóle spokój, pewność siebie, waleczność i charakter to bazowe cechy naszych Mistrzyń, dzięki którym wykaraskały się z opresji.
Barcelonistki wywalczyły / wyszarpały awans do La Grande Finale i jadą 25 maja bronić tytułu Mistrzyń Europy do Bilbao. Rywalkami będzie ekipa Olympique Lyon, zatem starcie pretendentek do tytułu Dominatorek Ligi Mistrzyń z Dominatorkami tych rozgrywek.
Kończe krótko i na temat: Dumni z charakteru oraz woli walki naszych zawodniczek i pokonajcie wreszcie Lyonki, bo to Wasz czas i potraficie to zrobić.
Chelsea – Barca: 0-2.
Gole: 0-1, Aitana (min 25); 0-2, Rolfo (min 75 karny)
Chelsea: Hampton, Carter, Buchanan, Charles, Cuthbert, Leupolz (Jones, min 76), Nusken, Kaneryd (Bright, min 84), Lawrence (Ève, min 84), James (Kirby, min 84) i Macario (Reiten, min 63)
Barca: Cata Coll, Rolfo, Engen, Paredes, Ona (Mariona, min 66), Bronze, Patri Guijarro, Walsh, Aitana (Aleixa, min 92), Salma i Graham Hansen (Pina, min 86).