Lamine Yamal od tygodni jest w centrum uwagi, a każdy jego gest i każde słowo są szczegółowo analizowane. To, co powiedział przed meczem z Realem, jeszcze bardziej skupiło na nim uwagę, a porażka Barçy zrobiła resztę, wywołując niekończące się dyskusje, które sprawiły, że jego nazwisko stało się tematem dnia. Wielu spodziewało się potknięcia drużyny i dyskretnego występu zawodnika, a wynik tylko podsycił dyskusję.
W meczu z Realem nie był w stanie dać z siebie wszystkiego, ponieważ odczuwał dolegliwości związane pubalgią, która utrudnia mu zmianę tempa i regularność. Rywalizował i pokazał kilka fajnych zagrań, ale bez swojej zwykłej iskry. Trenerzy byli tego świadomi i dostosowali jego rolę, żeby nie forsować go za bardzo, chociaż ogromne zaufanie, jakim Flick darzył skrzydłowego z Rocafondy, sprawiło, że mimo że nie był to jego najlepszy wieczór, nawet wejście Roony'ego nie spowodowało zejścia Lamine z boiska.
Według informacji Sportu, piłkarz zdaje sobie sprawę, że nie jest w pełni sprawny, ale obecnie nie rozważa operacji w celu wyeliminowania bólu. Jego zamiarem jest wytrzymać jeszcze kilka tygodni, stosując leczenie zachowawcze i oceniając postępy z dnia na dzień. Jeśli ból nie ustąpi, rozważy możliwość interwencji chirurgicznej. Jednak aktualnie opcja ta nie jest brana pod uwagę.
Jak każdy na jego miejscu, poprosił o drugą opinię poza klubem. Są to proste konsultacje mające na celu ustalenie, czy ból mieści się w normalnych granicach i jak w razie potrzeby mogłaby pomóc operacja. Wszystko odbywa się rutynowo, ale póki co nie ma planu operacji ani zdecydowanej intencji poddania się zabiegowi.
Na co dzień pełni on aktywną i normalną rolę. Trenuje z grupą i realizuje plan. Obecne sesje treningowe nie mają na celu osiągnięcia maksymalnej intensywności, ponieważ kalendarz jest napięty, a priorytetem jest dobre przygotowanie do meczów.
W międzyczasie Lamine stara się trzymać z dala od zgiełku i pomóc drużynie w tym wymagającym okresie sezonu. Warto zauważyć, że Leo Messi również cierpiał kiedyś na pubalgię. W rzeczywistości argentyńska gwiazda opuściła kilka meczów, ponieważ dwukrotnie cierpiała z powodu tej kontuzji. W jego przypadku, podobnie jak wydaje się, że będzie w przypadku Lamine, piłkarz wyzdrowiał bez konieczności operacji.
Na razie nie wiadomo, jakie leczenie zostanie zastosowane, ale w środę Sport rozmawiał z fizjoterapeutą Lluísem Puigiem, który zapewnia, że „leczenie jest wieloczynnikowe i zależy od wielu rzeczy, dlatego trzeba będzie sprawdzić, czy cierpi on na zaburzenia miednicy (czy ma bardziej wysunięte do przodu lub do tyłu kości biodrowe), czy ma skróconą grupę kulszowo-goleniową, czy ma słabsze mięśnie głębokie brzucha lub czy ma duże napięcie w okolicy przywodzicieli i będzie musiał wykonać bardziej ekscentryczną pracę”.
Piłkarz trenuje w tym tygodniu normalnie i oczekuje się, że w ten weekend, o ile nie nastąpią żadne komplikacje, wystąpi w pierwszym składzie na Montjuïc przeciwko Elche (niedziela, godz. 18:30).








