Barça wkracza na zimowy rynek transferowy z niekomfortową sytuacją w obronie. Poważna kontuzja Andreasa Christensena, która wykluczyła go z gry na najbliższe cztery miesiące – może nie zagrać do końca sezonu – oraz nieobecność Ronalda Araujo, który od końca listopada nie pojawia się na boisku z powodu problemów związanych ze zdrowiem psychicznym, ograniczyły do minimum możliwości Hansiego Flicka na tej kluczowej pozycji.
Od porażki w Londynie z Chelsea – ostatniego meczu Araujo przed przerwą – niemiecki trener sięga po rozwiązania wewnętrzne. W ostatnich siedmiu meczach La Ligi i Ligi Mistrzów parą środkowych obrońców byli Pau Cubarsí i Gerard Martín. Zawodnik z Esplugues, który ostatecznie został przekwalifikowany na środkowego obrońcę, wykazał się niezawodnością i regularnościat, ale klub ma świadomość, że sezon jest długi, a margines błędu w tej strefie jest minimalny.
W tym kontekście w mediach pojawiły się różne nazwiska, a jednym z najczęściej powtarzanych było Nico Otamendi. Jednak w Portugalii szybko stłumiono wszelkie spekulacje. Jak poinformowała stacja CNN Portugal, FC Barcelona nie była w żadnym momencie zainteresowana argentyńskim środkowym obrońcą Benfiki. Nie było żadnych kontaktów, ofert ani zamiarów podjęcia działań w tym kierunku.
Samo otoczenie klubu z Lizbony przekazało całkowity spokój. 37-letni Otamendi ma kontrakt obowiązujący do końca sezonu, a Benfica nie rozważa jego odejścia. W podobnym tonie wypowiedział się José Mourinho, bagatelizując plotki i zapewniając, że nikt w klubie nie wyraził obaw dotyczących ewentualnego odejścia reprezentanta Argentyny.
„Nie obawiam się tego wcale. Ani prezes, ani Mário Branco, ani Simão Sabrosa, nikt nie powiedział mi nic o odejściu Otamendiego. Nie mam powodu do obaw”, powiedział Portugalczyk na konferencji prasowej.
Barça nadal rozważa różne scenariusze, ale bez pośpiechu i bez operacji, które nie pasują ani pod względem sportowym, ani ekonomicznym. Priorytetem jest nienarażanie przyszłości na szwank poprzez krótkoterminowe transfery, zwłaszcza biorąc pod uwagę finansowe fair play i konieczności dopasowania każdego wzmocnienia do dostępnych limitów płacowych, z możliwością wykorzystania wynagrodzenia Christensena, gdy komisja medyczna La Ligi potwierdzi, że jego przerwa w grze będzie długotrwała.
Obecnie Flick polega na Cubarsím i Gerardzie Martínie jako podstawowych obrońcach, z Erikiem Garcią jako alternatywą, jeśli nie potrzebuje go, jak w ostatnich meczach, w pierwszym składzie w środku pola, czekając, aż de Jong odzyska swoją najlepszą formę, a Marc Bernal będzie nadal zbierał minuty.








