Po pięknym, okraszonym zwycięstwami październiku, kibice Barcelony liczyli na podtrzymanie passy 11 zwycięstw z rzędu, rozpoczętej pokonaniem Sportingu Lizbona 16 września bieżącego roku.
Duma Katalonii udowodniła, że dobra drużyna potrafi, nawet po upływie krótkiego czasu pod przywództwem nowego szkoleniowca, prezentować futbol nie tylko efektywny, ale także efektowny. Niestety, początek listopada nie przyniósł kolejnej pięknej victorii, a zaledwie remis 1:1 z drużyną FC Basel. Nie znaczy to jednak, że wszystko, co wspaniałe w grze Barcelony, musiało się skończyć. Najbliższą okazją do pokazania fanom, jak wielki potencjał drzemie w podopiecznych Pepa Guardioli, będzie jutrzejszy pojedynek z Valladolid, czyli drużyną, która – nie oszukujmy się – do hiszpańskiej czołówki nie należy.
Barcelona od połowy wrześnie niezmiennie zachwycała. 11 zwycięstw z rzędu musi robić wrażenie. Zwycięstw wcale nie byle jakich – nie możemy wszakże nazywać takimi wygranych 6:1 z Atlético, 5:0 z FC Basel (na wyjeździe), 5:0 z Almeríą czy 4:1 z Málagą (również na wyjeździe). Statystycznie rzecz ujmując, Barcelona od 16 września zdobyła 39 bramek, tracąc zaledwie 9. Jak przystało na lepszy zespół z
Miasta Gaudiego, świetne wyniki szły w parze z równie dobrym stylem gry.
Duża ilość bramek, strzelanych w ostatnim czasie przez FC Barcelonę, przekłada się także na wysokie miejsca Katalończyków w klasyfikacji najlepszych strzelców La Liga. O krok (a konkretniej - o gol) od pierwszego miejsca w stawce jest Samuel Eto'o. Kameruńczyk ze swoimi dziewięcioma bramkami (na dziewięć spotkań, w których wystąpił) ustępuje miejsca na szczycie podium jedynie Davidowi Villa, który ma na koncie 10 bramek. Niewiele gorzej wygląda sytuacja Leo Messiego, który ze swoimi sześcioma trafieniami zajmuje miejsce na najniższym stopniu podium ex aequo z Mate Biliciem.
Dla porównania Valladolid w ostatnich 10 spotkaniach wygrało zaledwie 4 razy (2:1 z Atlético Madryt, 2:0 z Almeríą, 5:1 z Hercules Alicante (Copa del Rey) oraz 3:2 z Sevillą. Natomiast pięć razy drużyna z Valladolid schodziła z boiska pokonana, co ciekawe, nie tylko przez zespoły silne, ale także słabsze jak na przykład Athletic Bilbao, czy też średnie jak Getafe. Widać więc, że podopieczni José Luisa Mendilibara potrafią zmotywować się na mecze z lepszymi drużynami (przykładowo Atlético czy Sevilla), żeby później przygrywać z ligowymi średniakami. Godny uwagi jest także fakt, iż drużyna z Estadio José Zorila, zaledwie raz, biorąc pod uwagę ostatnie 10 spotkań, wygrała na wyjeździe (z Hercules Alicante w Pucharze Króla).
Również historia spotkań Barcelony i Valladolid przemawia na korzyść
Dumy Katalonii. W ostatnich dziesięciu spotkaniach, rozegranych przez jutrzejszych przeciwników, Valladolid wygrał zaledwie jeden raz, cztery razy starania obydwu drużyn zakończyły się podziałem punktów, a pięć razy gracze z miasta śmierci Kolumba schodzili z boiska pokonani. Ostatni raz, kiedy piłkarze Valladolid pokonali FC Barcelonę, miał miejsce w 1997 roku na Camp Nou.
Dobrą wiadomością jest powrót do zdrowia Seydou Keity, który powraca do gry po nieobecności spowodowanej kontuzją, której nabawił się w meczu na San Mamés. Niestety, na tym kończą się superlatywy sytuacji kadrowej Pepa Guardioli. Największymi problemami Katalończyków są kontuzje Andrésa Iniesty oraz Érica Abidala, którego nieobecność w składzie Barcelony przedłuży się o co najmniej trzy tygodnie. Nie pierwszy raz szkoleniowiec Barcelony postanowił ogłosić listę powołanych dopiero w dniu meczu.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na jutrzejsze zwycięstwo Barcelony. Wszakże, tak po prostu nie wypada, aby lider Primera División nie był w stanie sprostać drużynie, która zajmuje aktualnie, średnio chwalebne, czternaste miejsce w tabeli. Przepis na zwycięstwo w jutrzejszym meczu jest prosty, a zawodnicy
Dumy Katalonii nie raz udowodnili ostatnio, że dobrze go znają.
FC Barcelona - Real Valladolid, Camp Nou, sobota, 8 listopada 2008 roku, godzina 22:00.
Arbiter: Teixeira Vitienes.
Stacje transmitujące mecz:
Al Jazeera Sport +2,
C+ Sport 2 (Polska), DigitAlb SuperSport 2, ESPN Brazil, Fox Serbia, Hi Soccer, Kanal 5 (Dania), La Sexta, Nova Sports 1 (Grecja), NTV Sport, NTV+ Sport On-Line, Sky Sports Xtra (Wielka Brytania), Sport 1 (Czechy), Sport 1 (Węgry), Sport 1 (Holandia), SuperSport 7, TV Canaria (Islandia).