• 23

Podsumowanie ocen BO - runda jesienna

Części samochodowe online - Ucando.pl

Nadszedł czas na podsumowanie rundy jesiennej, a zarazem pierwszego półrocza Gerardo Martino w Barcelonie. Ciężko jest je jednoznacznie ocenić, a zdań na ten temat jest pewnie tyle, ile kibiców Barcelony na świecie, jednakże ja uważam, że argentyńskiemu trenerowi poszło całkiem przyzwoicie. Dlaczego? Przede wszystkim trzeba pamiętać, że był on od razu rzucony na głęboką wodę zastępując w ostatniej chwili walczącego z nowotworem Vilanovę. Skutkiem tej nieplanowanej decyzji było to, że Tata nie miał żadnego wpływu na przedsezonowe zakupy, tak że nie był w stanie sprowadzić odpowiednich elementów, które pasowałyby do jego układanki. Innym istotnym aspektem jest ciągłe zmaganie się z duchami przeszłości, czyli dorobkiem zostawionym przez Pepa i Tito. Przebić liczbowych osiągnięć Barcelony sześciu pucharów po prostu się nie da, styl w teorii tak, ale pamiętajmy, że nie bez kozery drużyna Pepa zachwycała cały świat i stawiana była w jednym rzędzie z takimi legendarnymi zespołami jak Ajax/Holandia Cruyffa czy Milan Sacchiego. Martino musiałby dosłownie wymyślić futbol totalny +. Z kolei Tito udało się zdobyć rekordowe 100 punktów w lidze i aż 53 w rundzie jesiennej. Tata zdobył w swoim debiucie 50 i jest liderem po takim samym okresie, co normalnie przyjętoby za gigantyczny sukces... ale no właśnie, zawsze można powiedzieć, że nawet Tito potrafił z tej drużyny wycisnąć więcej. Kolejna kwestia, która nie pomaga Martino w triumfowaniu, to, parafrazując jego własne słowa, fakt, że nie jest ani Katalończykiem, ani Holendrem. Wydaje się, że po paru miesiącach "oswajania się" prasy i Barcelonismo z Argentyńczykiem, ten sztucznie postawiony szklany sufit został po cichu zburzony - ostatnie artykuły nie mogą się nachwalić Taty za jego odwagę, inteligencję i stawianie na młodych piłkarzy. 

Po tym przydługim wstępie najwyższy czas zobaczyć jak sprawowali się podopieczni trenera Barcelony w rundzie jesiennej. Zapraszam do lektury: 

Ocena wyjściowa prezentuje się następująco: 6 za wygrany mecz, 5.5 za remis i 5 za porażkę. Pragnę również przypomnieć, iż poniższe oceny są naszymi (cubetto, alcantara, MateoVeb, ronaldinho92) subiektywnymi opiniami i każdy z użytkowników blaugrana.pl może mieć inne zdanie na temat występu danego zawodnika. Średnie oceny są zaokrąglone. Żeby znaleźć się w jedenastce miesiąca, lub zostać wybranym graczem/antybohaterem miesiąca, należy rozegrać w danym miesiącu przynajmniej 180 minut. 

Zakładka mecze w poniższych tabelach nie odzwierciedla faktycznej liczby rozegranych meczów, tylko liczbę meczów, w których dany zawodnik został oceniony. Zazwyczaj występy poniżej 5-10 minut nie były oceniane. Żeby zostać uwzględnionym w analizie ocen podsumowującej rundę, lub jedenastce rundy, dany gracz musi zostać oceniony przynajmniej sześciokrotnie. 

POPRZEDNIE EDYCJE: 

Grudzień 
Listopad 
Październik 
Wrzesień 
Sierpień 

BILANS DRUŻYNY W RUNDZIE JESIENNEJ: 

27 meczów: 21 wygranych - 4 remisy - 2 porażki 

Pozycja w lidze na początku rundy: - 
Pozycja w lidze na koniec rundy: 1 
Progres w Lidze Mistrzów: Awans do 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie - mecz z Manchesterem City 
Progres w Pucharze Króla: Awans do 1/8 finału - mecz z Getafe 

Gracze miesiąca: 
Sierpień: Cesc - 7,98 
Wrzesień: Messi - 8,57 
Październik: Bartra - 7,66 
Listopad: Valdés - 7,83 
Grudzień: Pedro - 8,25 

Antybohaterowie miesiąca: 
Sierpień: Messi - 5.00
Wrzesień: Mascherano - 5.88
Październik: Pedro - 3.94
Listopad: Puyol - 4.12
Grudzień: Mascherano - 4.81 

BRAMKARZE: 

Valdés - 7,43: 

Los tak chciał, że jego ostatni sezon na Camp Nou jest jednym z jego najlepszych, a być może najlepszym w karierze. Seryjnie zdobywał Barcelonie punkty. Valdés potrafił utrzymać bardzo wysoki, stały poziom do czasu doznania kontuzji w listopadzie. Świadczyc o tym może najlepszy procent wybronionych strzałów w lidze, bycie na czele wyścigu po trofeum Zamory (do czasu urazu) i parę fantastycznych występów, które przejdą do historii - wystarczy wspomnieć choćby rewanż Superpucharu Hiszpanii z Atlético, mecz z Valencią, dwa obronione karne z rzędu w meczach z Rayo i Ajaxem, czy ostatnie ocenione w tym roku spotkanie pierwszego bramkarza Barcelony, czyli genialny występ z Betisem, za który otrzymał maksymalną ocenę. Śmiem twierdzić, że jego oceny byłby jeszcze wyższe - być może nawet najwyższe w całej drużynie - gdyby koledzy z obrony częściej dawaliby mu okazję do wykazania się. Jeżeli chodzi o wewnętrzną rywalizację z Pinto, to nie pozostawił swojemu rywalowi ani cienia wątpliwości w kwestii tego, kto jest tym pierwszym bramkarzem. Jego średnia wpuszczonych bramek na mecz mówi sama za siebie - zresztą jest pod tym względem jednym z najlepszych golkiperów w całej Europie. 

Pinto - 6,06: 

O ile Valdés bardzo często okazywał się być decydującym dla losów poszczególnych meczów i swoimi interwencjami niejednokrotnie ratował punkty drużynie, to Pinto nie zrobił tego chyba ani razu, przynajmniej w wyraźny sposób. Przyjaciel Messiego ani razu nie dostał od nas nawet 'siódemki' za występ! Z drugiej strony nie popełniał też raczej jakichś spektularnych błędów i prawie zawsze oscylował wokół średniej oceny. Należy też wspomnieć, że średnia wpuszczonych bramek na mecz wzrosła niemal dwukrotnie od kontuzji Valdésa. Czy jest to wystarczający poziom na drugiego bramkarza Barcelony jest kwestią sporną. Być może czas na zmiany - odejście z klubu, zostanie trzecim portero, czy nawet dołączenie do sztabu szkoleniowego. 

OBROŃCY: 

Adriano - 6,32: 

Runda jesienna tego sezonu była przełomowa dla Adriano. Przede wszystkim zmienił dietę (przestał jeść słodycze w nadmiarze, co sam potwierdził), co spowodowało, że jego organizm był w stanie wytrzymać aż 11 meczów z rzędu od pierwszej minuty (przez wrzesień i październik), co jest najlepszym wynikiem Brazylijczyka w historii jego występów Barcelonie. Było to bardzo potrzebne z tego względu, że akurat wtedy kontuzjowany był Alba i niektórzy kibice zarzekali się, że byli gotowi przejść na kolanach do Częstochowy, żeby Adriano nie odniósł po raz enty kontuzji mięśniowej. Wszystko to zaowocowało znacznie większą liczbą minut Brazylijczyka - z obrońców tylko Piqué był od niego częściej oceniany. Należy też dodać, że Adriano zaliczył zarówno najwięcej bramek (2) jak i asyst (4) z wszystkich defensorów, choć aż trzy z tych ostatnich podań miały miejsce w meczu Pucharu Króla z Cartageną. Tak naprawdę najlepszym okresem gry reprezentanta Canarinhos był sierpień, gdzie zanotował fantastyczne występy w dwóch meczach ligowych z Levante i Malagą - według naszych ocen był wtedy najlepszy w drużynie zaraz po Cescu. Z kolei zdecydowanie najsłabszy był dla niego grudzień, głównie przez fatalny występ z Bilbao, który zakończył się jedyną porażką ligową Barcelony w tym sezonie. Po powrocie Alby wszystko wskazuje na to, że będzie musiał pogodzić się z rolą pierwszego rezerwowego obrońcy. 

Jordi Alba - 6,21: 

Jordi miał bardzo powolne wejście w sezon - nie błyszczał w żadnym z sierpniowym spotkaniu, a w pierwszym spotkaniu Superpucharu, delikatnie mówiąc, po prostu zawiódł. Potem przyszedł feralny mecz z Sevillą i kontuzja, która wykluczyła go z gry aż do grudnia. Po powrocie młody wychowanek Barcelony wygląda całkiem nieźle, zaliczył dwa ponadprzeciętne mecze z Cartageną i z mocnym w tym sezonie Villarreal. Ogółem, przez długi okres pauzy spowodowany kontuzją, w rundzie jesiennej Alba oceniany był tylko siedmiokrotnie. Brak rytmu meczowego wpłynął na dość niską ocenę i zerowa liczbę goli i asyst byłego piłkarza Valencii. Runda wiosenna powinna należeć do niego - to jeden z zawodników, którzy moga mocno poprawić swoją ocenę do końca roku. 

Mascherano - 5,81: 

Największe rozczarowanie, mimo że na początku wydawało się, że będzie największym beneficjentem stylu Taty. Jedyny gracz z ponad 10 ocenionymi występami, który ma po rundzie jesiennej średnią poniżej oceny wyjściowej (6). Jedyny dwukrotny antybohater miesiąca, a trzeciego "triumfu" w listopadzie pozbawił go tylko fatalny wręcz Pedro. Na pochwałę zasługuje w zasadzie tylko sam początek sezonu w wykonaniu Argentyńczyka, gdyż w sierpniu, między innymi dzięki fantastycznej postawie w dwumeczu o Superpuchar z Atlético, był trzecim najlepszym piłkarzem drużyny po Cescu i Adriano. Mascherano zanotował parę spotkań, w których mówiąc eufemistycznie nie zachwycił np. z Milanem (na San Siro), dwukrotnie z Ajaxem, z Athletikiem i z Realem. Często to właśnie jego gigantyczne klopsy przyczyniały się do niekorzystnych wyników Barcelony. Z jego bezkompromisowym wchodzeniem "na raz" zawsze powinienem mieć kogoś za sobą do asekuracji, niestety grając jako stoper nie jest to możliwe. 

Piqué - 6,38: 

Obrońca z największą ilością ocenionych występów (22), co stawia go w tej klasyfikacji na czwartym miejscu w drużynie za Iniestą, Ceskiem i Neymarem. Wydaje się, że Katalończyk powoli wraca do formy jaką prezentował nam za wczesnego Guardioli. Przez całą rundę jesienną prezentował bardzo stałą, wysoką formę, choć zdarzyły mu się występy zarówno wybitne (z Ajaxem, Realem i Celtikiem na Camp Nou) jak i tragiczne (z Ajaxem w Amsterdamie, czy Valencią i Getafe w lidze). Najważniejsze jednak, że widząc Piqué w podstawowym składzie nie trzeba już, tak jak w poprzednich sezonach, biec do bukmachera, żeby postawić pieniądze na to, że Barcelona nie zachowa czystego konta. Cieszy też to, że raczej dobrze radził sobie w większości ważnych spotkań, co pozwala wierzyć, że przy zachowaniu odpowiedniego poziomu koncentracji reprezentant Hiszpanii jest absolutnie podstawowym stoperem. Na koniec warto dodać, że dość często włączał się do ataków w meczach z typowymi "autobusami" i udało mu się nawet strzelić dwie bramki w Lidze Mistrzów. 

Dani Alves - 6,44: 

Nieefektywny w ataku, ale wciąż niezły w obronie. Z jego 17 ocenionych występów tylko trzy były poniżej "szóstki" - z Sevillą, Espanyolem i w ostatnim grudniowym meczu z Getafe, choć był on też pierwszym meczem dla Brazylijczyka po powrocie z kontuzji. W zasadzie nie można się było do niego przyczepić za występy w żadnym z kluczowych meczów, dobrze radził sobie zarówno z Atlético w Superpucharze jak i Realem w lidze. Symptomatyczne jest też to, że zabrakło go w obu jedynych porażkach Barcelony w tym sezonie - z Ajaxem i Athletikiem. Oczywiście największym zarzutem w stronę Alvesa jest jego wkład w dorobek ofensywny zespołu. W tym elemencie znacząco obniżył loty w porównaniu z poprzednimi sezonami, gdyż od sierpnia zaliczył jedynie dwie asysty i dwie bramki. Jego dośrodkowania są zazwyczaj bezsensowne, albo nieprecezyjne, a współpraca z Alexisem nie układa się zbyt dobrze. Niemniej jednak Dani jest wciąż kluczowym elementem układanki Taty i zachowuje odpowiedni poziom, żeby występować w pierwszym składzie. 

Bartra - 7,62: 

Absolutne objawienie rundy jesiennej. Według naszych ocen najlepszy gracz Barcelony w pierwszych pięciu miesiącach tego sezonu!Swoimi występami znacząco przyczynił się do wyciszenia dyskusji o potrzebie kupna nowego stopera. Mimo że przez dłuższy czas nie otrzymywał szans w dłuższym wymiarze czasowym (w sierpniu ani jednej) to we wrześniu po wejściu za kontuzjowanego Mascherano w meczu z Realem Sociedad od razu zaliczył bardzo pewny występ, który dodatkowo uświetnił bramką. W 10 meczach, w których był oceniany Barcelona straciła tylko 5 bramek i nigdy więcej niż jednej na jedno spotkaniu - co więcej, wszystkie te mecze zakończyły się zwycięstwami. Bartra nigdy nie dostał średniej poniżej 7, a gdyby w następnym meczu dostał 7,5... byłby to występ poniżej jego średniej. Można argumentować, że wynikło to z tego, że nie był wystawiany na trudniejszych rywali, ale to akurat nie jego wina, bo zasługiwał na otrzymanie większej szansy. Za każdym razem gdy otrzymywał od trenera możliwość gry był jednym z najlepszych zawodników na boisku i emanował pewnością siebie. Zanotował też jedną bramkę i jedną asystę, co jest całkiem niezłym wynikiem. Umarł król, niech żyje król? 

Montoya - 6,03: 

Podobnie jak Bartra przez dłuższy czas w ogóle nie otrzymywał szans, ale na tym podobieństwa się kończą. O ile jego młody kolega zaliczył prawdziwe "wejście smoka" w spotkaniu z Sociedad, to Montoya raczej nie zachwycił z Rayo. Następnie nadszedł kolejny słaby mecz z Osasuną, a potem dwa występy do zapomnienia z Ajaxem i Bilbao. Nie należy jednak oceniać Montoyi jednoznacznie źle. Na przełomie października i listopada, gdy zaczął dostawać więcej czasu gry, zanotował cztery mecze z rzędu z ocenami na poziomie przynajmniej 7. Popisał się również trzema asystami, ale aż dwie z nich były w jednym meczu z Cartageną. Wygląda na to, że prezentuje odpowiedni poziom na "średniaki" ligowe, ale ważniejsze mecze powinien zostawiać Alvesowi. Na pewno cieszy to, że jest to jeden z niewielu graczy Barcelony, który krok po kroku, miesiąc po miesiącu poprawiał swoją średnią ocenę: wrzesień rozpoczął od 5,17, żeby dojść do 6,37 w grudniu.

Puyol - 5,76: 

Serce się kraje widząc kapitana zespołu borykającego się z tak wieloma problemami zdrowtnymi. W rundzie jesiennej zaliczył tylko sześć dłuższych występów - po dwa w październiku, listopadzie i grudniu. O ile październik i grudzień były jeszcze w miarę poprawne, to listopad zakończył się katastrofą, głównie przez mecz z Ajaxem, w którym Puyol musiał zejść już w przerwie i to nie ze względu na kontuzję, a na słabą grę. Wydaje się, że Mistrz Świata z RPA daje obecnie drużynie więcej pod względem przygotowania mentalnego w szatni niż na boisku i wiele wskazuje na to, że może to być jego pożegnalny sezon. Umarł król, niech żyje król? 

POMOCNICY: 

Busquets - 7,06: 

Drugi najlepszy pomocnik po Cescu, z którym razem zostawili resztę kolegów w dalekim tyle. Jest to też kolejny piłkarz ze średnią powyżej 7, co oznacza regularne występy na bardzo wysokim poziomie. Jego słabsze mecze to ten z Atlético na wyjeździe w sierpniu i z Espanyolem w listopadzie. Z kolei na swój najwyższy poziom wznosił się ciut częściej - z Valencią, Sociedad i Realem w lidze, oraz z Milanem w Lidze Mistrzów na Camp Nou. W sumie był oceniany aż 22 razy, co jest jednym z najwyższych wyników w drużynie. Wyrazy uznania należą mu się też za to, że potrafił dać tak dużo drużynie grając cały czas z niezaleczoną pubalgią. Można się pokusić o stwierdzenie, że jest on jednym z najbardziej, lub nawet najbardziej niezastąpionym piłkarzem Barcelony - gdy go brakowało drużyna wyraźnie traciła na jakości. 

Song - 5,98: 

Zawodnicy kończący rundę ze średnią poniżej 6 generalnie nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań. Z Songiem nie jest inaczej. O ile w zeszłym roku mógł usprawiedliwiać swój niski poziom procesem adaptacji do drużyny i graniem na nieswojej pozycji (stoper), to teraz taryfa ulgowa się skończyła, a Song wcale się nie poprawił. Został najgorszym graczem listopada (tak jak w większości przypadków, zaniżył sobie ocenę fatalnym meczem z Ajaxem), ale tak naprawdę w żadnym ze swoich 11 ocenionych występów nie błyszczał. Jego najlepszą oceną było zaledwie 7,5 w ligowej potyczce z Valladolid. Tak poza tym to zero goli i zero asyst. Mariaż Barcelony z Kameruńczykiem powinien się niedługo zakończyć, z korzyścią dla obu stron. 

Xavi - 6,04: 

Xavi został przez nas oceniony aż 21-krotnie od sierpnia, co oznacza, że jest on uznawany przez Tatę Martino za jeden z kluczowych elementów swojej układanki. Wiele kibiców Barcelony osób regularnie wyraża niezadowolenie z powodu konsekwentnego stawiania na drugiego kapitana drużyny i w sumie to nie ma co się im dziwić - wszak Xavi rozgrywa jeden ze swoich najgorszych sezonów w karierze, co odzwierciedla jego niska średnia ocena (zaledwie o 0,06 lepsza od tej Songa). Najlepszym meczem drugiego kapitana było dotychczas spotkanie z Levante otwierające ligę, w którym strzelił gola i pokazał kawał dobrej piłki. Niestety potem był zazwyczaj cieniem samego siebie z zeszłych lat, a najgorsze występy zaliczył z wybieganymi i zmotywowanymi rywalami (Atlético, Ajax, Bilbao), co prowadzi do smutnej konkluzji, że nie jest już w stanie rywalizować na najwyższym poziomie intensywności. Niby zaprzeczył tej tendencji jednorazowym niezłym meczem z Realem, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Załamanie formy przyszło na listopad i grudzień, w któych dostał oceny 5,38 i 5,42. Reprezentant Hiszpanii ma teraz pół roku na udowodnienie, że może jeszcze coś zaoferować tej drużynie. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść? 

Iniesta - 6,32: 

Na początku sezonu był krytykowany równie głośno co Xavi, a ludzie liczyli mu liczbę kolejnych meczów bez asysty czy gola. Jego posucha była o tyle dziwna, że poprzedni sezon był jego najlepszym w karierze pod tym względem i wydawało się, że Andrés powinien być jednym z piłkarzy ciągnących zespół. Na szczęście kiedy Xavi zaczął powoli płynąć na dno, Iniesta w porę się obudził dzięki czemu cieszył nas dobrą formą pod koniec roku. Udało mu się też w końcu zaliczyć asystę w meczu z Milanem, a w następnym spotkaniu z Realem powtórzył ten wyczyn. Koniec końców jego statystyki jednak nie powolają, jedna bramka i cztery asysty to dorobek gorszy od Xaviego, który jest przecież bardziej krytykowany, a Iniesta był oceniony w aż 25 meczach. Wydaje się też, że Iniesta za rzadko brał na siebie odpowiedzialność i ciągnął drużynę, nie mówiąc już o wygrywaniu dla niej meczów - zabrakło chyba po prostu charakterystycznej dla niego magii i odrobiny kleju przy nodze. 

Cesc - 7,25: 

Średnia ta pozwala mu na zostanie zarówno najlepszym pomocnikiem jesieni, jak i czwartym najlepszym piłkarzem w składzie w ogóle. Podobnie jak Iniesta jest rekordzistą w drużynie pod względem liczby ocenionych meczów (25), ale w przeciwieństwie do swojego starszego kolegi Cesc niejednokrotnie był decydujący. Mimo bycia czasem zmuszanym go grania na fałszywej dziewiątce, jego statystyki są imponujące. Z dorobkiem dziewięciu asyst i dziewięciu goli znajduje się na drugim miejscu (wraz z Messim) w wewnętrznej klasyfikacji kanadyjskiej zespołu, zaraz za Neymarem. To właśnie spotkania gdzie Fàbregas grał w ataku zostały przez nas najgorzej ocenione; mowa tu o meczach z Ajaxem i Milanem w Lidze Mistrzów, tudzież Realem i Bilbao w lidze. Na szczęście znakomita większość jego występów była zdecydowanie ponadprzeciętna, a wręcz do doskonałości zbliżył się w meczach z Levante, Valencią, Betisem i Getafe - tu wypada zaznaczyć, że wszystkie te mecze były dość chaotyczne, a Barcelona grała w nich bardziej "wertykalnie" - wnioski wyciągnijcie sami. 

Sergi Roberto - 6,04: 

Sergi uzyskał tę samą notę co Xavi, co w każdym innym sezonie byłoby powodem do absolutnej dumy, ale w tym raczej nim nie jest. O ile dzięki eskplozji formy Bartry ze spokojem możemy oczekiwać nieuchronnego odejścia Puyola, o tyle Sergi Roberto (przynajmniej na razie) nie pokazał gotowości do zastąpienia generała. Oceniliśmy młodego wychowanka zaledwie sześć razy, mimo że zaliczył zdecydowanie więcej występów - niestety w znakomitej większości były to występy co najwyżej epizodyczne, góra parominutowe. Tak naprawdę poważniejsze szanse Sergi zaczął dostawać dopiero pod koniec roku, a mecz z Celtikiem był jego pierwszym występem od pierwszej minuty z niezłym rywalem - trzeba przyznać, że zaprezentował się w nim całkiem przyzwoicie. Tata zarzeka się, że widzi coś w młodzieżowym reprezentancie Hiszpanii, mam nadzieję, że i my zobaczymy to w rundzie wiosennej. 

NAPASTNICY: 

Pedro - 6,05 

Dr Jekyll & Mr Hyde. Miał trzy przeciętne miesiące, jeden karygodny i jeden genialny. Jako jedyny zawodnik oprócz Messiego był przez nas wybierany zarówno najlepszym jak i najgorszym graczem miesiąca. Niestety Pedro potrafił mieć równie duże fluktuaacje nawet wewnątrz jednego miesiąca. Weźmy choćby sierpień, zaczął go kapitalnym meczem z Levante, w którym strzelił dwie bramki i zaliczył asystę, żeby przez kolejne trzy spotkania być kompletnie niewidocznym. Przez cały wrzesień również grał dość przeciętnie, ale zabłysnął z Rayo. Jakby ktoś nie znający Pedro oglądał go tylko w październiku to złapałby się za głowę, zastanawiając się co ten piłkarz (jeszcze) robi w Barcelonie. Z kolei ktoś oglądający Kanaryjczyka w grudniu mógł dojść do wniosku, że jest to bezdyskusyjny lider jednej z najlepszych drużyn świata. Pedro trzeba oddać jedno - nigdy nie wygląda na niezmotywowanego i zawsze daje z siebie wszystko w pressingu, odciążając w ten sposób z tego zadania grubsze ryby w ataku, czyli Messiego i Neymara. Dlatego też byłby wręcz nieoceniony dla tej drużyny, gdyby tylko mógł pochwalic się większą regularnością. Mimo przeciętnej średniej noty jego statystyki mogą imponować i są najlepsze w historii występów Pedro w Barcelonie: 14 bramek czynią go najlepszym strzelcem rundy jesiennej (wspólnie z Messim)! Do tego dochodzą trzy asysty i parę wywalczonych karnych, które mogą łatwo wypaść z pamięci. Werdykt: Pedro to idealny pierwszy zmiennik podstawowych napastników z predyspozycją do gry "wertykalnej", potrafiący skutecznie mordować słabsze zespoły. 

Neymar - 7,50: 

Neymar udowodnił niedowiarkom, że usprawiedliwianie słabszych występów czasem na aklimatyzację to jedynie sprytna wymówka. Wszedł do drużyny i w zasadzie z marszu zaczął asystować, a z czasem też strzelać gole. Ba, pod nieobecność Messiego potrafił go nawet w dobry sposób zastąpić, stając się jednym z liderów drużyny (przynajmniej na boisku). Co najważniejsze dla drużyny Neymar prezentuje dużą regularność prawie nigdy nie zniżając się poniżej dobrego, stałego poziomu. Nigdy nie zszedł z oceną miesięczną poniżej 7, a we wrześniu został średnio oceniony powyżej 8! To wszystko spowodowało, że Brazylijczyk został przez nas wybrany drugim najlepszym graczem zespołu po Bartrze i najlepszym z podstawowym graczy Taty (dostał od nas aż 23 oceny). Żeby tego było mało, Neymar po rundzie jesiennej prowadzi też w klasyfikacji kanadyjskiej drużyny, będąc jej trzecim najlepszym strzelcem z 11 bramkami (po Pedro i Messim) i najlepszym asystentem z 9 asystami (wspólnie z Ceskiem). Wciąż mało? Dodajmy do tego decydujące występy w meczach z Atlético (jego bramka wygrała Barcelonie Superpuchar Hiszpanii), Realem (pierwsza bramka, która ustawiła mecz) czy Celtikiem (w którym to strzelił hat-tricka). Teraz kibice muszą tylko liczyć na to, że będzie mu dane częściej pograć z najlepszym piłkarzem świata - wszyscy wiedzą na co w teorii stać ten tandem. 

Messi - 6,93: 

Messi nie był najlepszym piłkarzem Barcelony w rundzie jesiennej. Szokujące? Tak naprawdę według naszych ocen był dopiero szóstym najlepszym piłkarzem zespołu. O zgrozo. Trzeba mu jednak oddać, że został najlepszym strzelcem zespołu (wspólnie z Pedro) i może pochwalić najlepszą indywidualną notą za dany miesiąc, bo za wrzesień dostał od nas nieosiągalne dla śmiertelników 8,57. Oczywiście w osiągnięciu lepszego rezultatu przeszkodził mu kontuzje, ale prawda jest taka, że Messi trochę wyhamował, a drużyna grając bez niego nie straciła zbytnio na jakości - ośmielę się nawet na obrazobójcze stwierdzenie, że była bardziej niezbezpieczna, gdyż mniej przewidywalna i bardziej zbilansowana - odpowiedzialność za wygrywanie meczów była rozłożona na większą ilość zawodników, a ci wraz z kolejnymi zdobywanymi bramkami coraz bardziej rośli na sile. Należy też wspomnieć, że Leo, podobnie jak Pedro, został zarówno graczem, jak i antybohaterem miesiąca. Jeżeli ktoś ma w tej drużynie coś do udowodnienia i jeżeli ktoś ma jej wygrać puchary, to jest to właśnie Argentyńczyk. 

Alexis - 6,75: 

Bez wątpienia jest to najlepsze półrocze w ciągu jego pobytu w Barcelonie. Nie tylko strzelił osiem bramek i zanotował pięć asyst, ale co najważniejsze często brał na siebie ciężar gry, gdy partnerzy znajdowali się w słabszej dyspozycji. Zapamiętamy na pewno jego trafienia z Realem (piękny lob na 2-0) i jego pierwszy hat-trick w barwach Barcelony z Elche (ze wspaniałą bramką z rzutu wolnego). Chilijczyk często świetnie współpracował z Neymarem, z którym ciągnął cały zespół w czasie nieobecności Messiego. Niestety wydaje się, że gdy Argentyńczyk przebywa na boisku, Alexis blokuje się psychicznie i na siłę szuka do niego podań. Warto docenić też pracę jaką wykonuje w pressingu i jego ogromną motywację. Cieszy też to, że w żadnym miesiącu nie zszedł poniżej "szóstki". Ostatecznie skończył z siódmą najlepszą średnią oceną w zespole, co jest całkiem niezłym wynikiem. Jeżeli poradzi sobie z tym problemem w rundzie wiosennej, to będzie to najlepszy sezon w jego karierze. 

Tello - 5,75: 

Każdy kto został przez nas oceniony na poniżej 6 każe nam wątpić w sens kontynuowania jego kariery w Barcelonie. Podobnie jak Sergi Roberto ma na koncie dużo więcej meczów niż ocen, gdyż często wchodził na ostatnie 5 minut. Jest obecnie dopiero szóstym napastnik w hierarchi zespołu za Neymarem, Messim, Alexisem, Pedro i Ceskiem, którego Tata lubi wystawiać na fałszywej dziewiątce. Dodajmy do tego fakt, że w przyszłym sezonie do klubu prawdopodobnie wróci Deulofeu i zupełnie nie widać miejsca dla chyżego wychowanka Barcelony. Zresztą jego styl wydaje się nie być do końca kompatybilny z katalońską tiki-taką; Tello mógłby lepiej wykorzystać swoje walory w lidze, w której miałby więcej miejsca i więcej szans do kontrataku. W Bacelonie w każdym razie swoimi występami nikogo nie przekonuje. 

JEDENASTKA JESIENI: 

WSZELKIEJ MAŚCI ODZNACZENIA: 

Najlepszy gracz jesieni: 

1. Bartra - 7,62 
2. Neymar - 7,50 
3. Valdés - 7,43 

Najgorszy gracz jesieni: 

1. Puyol - 5,76 
1. Tello - 5,76 
3. Mascherano - 5,81 

Najlepszy indywidualny miesiąc: 

Messi - 8,57 (wrzesień) 

Najgorszy indywidualny miesiąc: 

Pedro - 3,94 (październik) 

Najlepszy strzelec: 

Pedro/Messi - 14 bramek 

Najlepszy asystent: 

Cesc/Neymar - 9 asyst 

Najwięcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej: 

Neymar - 20 

Najczęściej oceniany: 

Iniesta/Cesc - 25 

Największy pechowiec: 

1. Dos Santos - Przed zerwaniem więzadeł wykluczającym go z gry na parę miesięcy zdążył zaliczyć tylko jeden oceniony przez nas występ z Valencią, za który go bardzo chwaliliśmy. Istnieje duże prawdpodobieństwo, że nie grałby gorzej niż obecnie Sergi Roberto, gdyby to on dostawał szansę od Taty. 

2. Puyol - Kontuzje już jakiś czas temu "popsuły go" fizycznie, teraz niszczą go też mentalnie - nie pozwalają mu zupełnie wejść w rytm meczowy. 

Największe objawienie: 

Bartra/Neymar - Dla obu jest to pierwszy w ogóle (Neymar), albo pierwszy poważny (Bartra) sezon w Barcelonie, a mimo to zostali najlepszymi graczami jesieni. 

Największe rozczarowanie: 

Mascherano - Mimo ciągłego przyprawiania kibiców Barcelony o palpitację serca wciąż pozostaje podstawowym wyborem Taty. 

Największa fluktuacja formy: 

1. Pedro 
2. Messi/Mascherano 

Najbardziej stała forma: 

1. Valdés 
2. Neymar 

Nagroda za stały progres: 

Montoya (w każdym miesiącu był lepszy niż w poprzednim) 

Nagroda za stały regres: 

Alves (w każdym miesiącu był gorszy niż w poprzednim) 

Nagroda za najbardziej pistacjowe polo: 

Tata Martino 

Nagroda honorowa za próby nawiązania kontaktu z obcymi poprzez swój ubiór: 

Song 

25.01.2014 15:45, autor: cubetto, źródło: Własne

Mecze


Cádiz CF

FC Barcelona
0 : 1
La Liga
Nuevo Mirandilla - 21:00 13-04-2024

FC Barcelona

PSG
1 : 4
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 16-04-2024

Real Madryt

FC Barcelona
3 : 2
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 21-04-2024

FC Barcelona

Valencia
4 : 2
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 29-04-2024

Girona

FC Barcelona
4 : 2
La Liga
Montilivi - 18:30 04-05-2024

FC Barcelona

Real Sociedad
2 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 13-05-2024

UD Almería

FC Barcelona
0 : 2
La Liga
Mediterráneo - 21:30 16-05-2024

FC Barcelona

Rayo Vallecano
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 19:00 19-05-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Real Madrid 36 29 6 1 83 22 93
2 Barcelona 36 24 7 5 74 43 79
3 Girona 36 23 6 7 75 45 75
4 Atlético de Madrid 36 23 4 9 67 39 73
5 Athletic Club 36 17 11 8 58 37 62
6 Real Sociedad 36 15 12 9 49 37 57
7 Real Betis 36 14 14 8 48 43 56
8 Villarreal 36 14 9 13 60 60 51
9 Valencia CF 36 13 9 14 37 40 48
10 Getafe 36 10 13 13 41 51 43
11 Alavés 36 11 9 16 34 45 42
12 Sevilla 36 10 11 15 47 50 41
13 Osasuna 36 11 8 17 40 54 41
14 Las Palmas 36 10 8 18 32 46 38
15 Rayo Vallecano 36 8 14 14 29 44 38
16 Celta de Vigo 36 9 10 17 42 54 37
17 Mallorca 36 7 15 14 29 41 36
18 Cádiz 36 6 14 16 25 49 32
19 Granada CF 36 4 9 23 37 70 21
20 Almería 36 2 11 23 35 72 17

Ostatnie komentarze

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl