Joan Laporta zapowiedział już, że FC Barcelona jest bardzo optymistyczna co do uzyskania zgody UEFA na rozegranie następnego meczu Ligi Mistrzów u siebie, zaplanowanego na wtorek 9 grudnia o godz. 21:00, na stadionie Spotify Camp Nou. I tak też się stanie: klub ogłosił, że starcie z Eintrachtem Frankfurtem w szóstej kolejce fazy ligowej najważniejszych rozgrywek kontynentalnych zostanie rozegrane na Camp Nou.
„FC Barcelona informuje, że szósty mecz fazy ligowej Ligi Mistrzów, który odbędzie się we wtorek 9 grudnia o godz. 21:00 przeciwko Eintrachtowi Frankfurt, zostanie rozegrany na stadionie Spotify Camp Nou. Decyzja ta została podjęta po uzyskaniu pozwolenia na pierwsze użytkowanie w fazie 1B, które pozwala na zwiększenie pojemności i obejmuje całą strefę boczną, dodając do tego już przyznane pozwolenir w fazie 1A – obejmującego główną trybunę i za południową bramką – i wchodzi w życie po przyjęciu wniosku przez UEFA, która uznała, że wszystkie wymagania zostały spełnione”, poinformował klub w środę rano.
Sport podaje również, że należy wziąć pod uwagę pewien drobny szczegół. Europejska organizacja wykorzysta fakt, że Barça rozegra kilka meczów ligowych na Spotify Camp Nou, aby przeprowadzić inspekcję. Ta ostatnia kontrola ma już wyznaczoną datę: odbędzie się w sobotę 29 listopada, podczas meczu drużyny Hansiego Flicka z Alavés. UEFA pojawi się na meczu, aby upewnić się, że wszystko działa prawidłowo przed zmianą stadionu Blaugrany podczas fazy ligowej Ligi Mistrzów.
UEFA i La Liga nie stawiają dokładnie takich samych wymagań dotyczących rozgrywania meczów na danym stadionie. Na przykład w Europie należy zapewnić miejsce dla kibiców drużyny przeciwnej, co nie jest obowiązkowe w Hiszpanii. Po uzyskaniu pozwolenia na pierwsze użytkowanie w fazie 1B, które pozwoliło na zwiększenie pojemności Spotify Camp Nou do 45 401 widzów i powrót na boisko w rozgrywkach krajowych, zarząd Joan Laporta skoncentrował wszystkie swoje wysiłki na spełnieniu warunków niezbędnych do organizacji meczów Ligi Mistrzów.
To dobra wiadomość nie tylko pod względem ekonomicznym i społecznym, ale także sportowym dla Barcelony: po czterech kolejkach drużyna znajduje się poza pierwszą ósemką tabeli. Z siedmioma punktami i bilansem dwóch zwycięstw, remisu i porażki, drużyna Hansiego Flicka zajmuje 11. miejsce i w przyszłym tygodniu zmierzy się z Chelsea na Stamford Bridge. Chociaż bezpośredni awans do fazy pucharowej nie jest obecnie zagrożony, możliwość rozegrania ostatnich meczów fazy ligowej na Spotify Camp Nou (odwiedzi go również FC Kopenhaga) będzie dużym atutem dla drużyny z Katalonii.







