Zmęczony ciągłymi dyskusjami na temat przyszłości swojej i zespołu, Tata Martino powiedział wczoraj na konferencji prasowej, że nie wziął udziału w spotkaniu dotyczącym przyszłości składu, ponieważ takie "jeszcze się nie odbyło".
Słowa te od razu uruchomiły alarmy w całym barcelonismo, ponieważ trener podał pod wątpliwość pracę sztabu technicznego, który miał zająć się drużyną potrzebującą przebudowy. Szybko nadeszło jednak wyjaśnienie z biur Camp Nou: "Nie rozmawialiśmy jeszcze o przyszłości, ponieważ spotkanie jeszcze się po prostu nie odbyło", powiedział jeden z dyrektorów klubu odnosząc się do słów Taty. Spotkanie Bartomeu, Zubizarrety, Jordiego Mestre (wiceprezydenta ds. sportowych, przyp. Mashi) i samego Martino nie doszło jeszcze do skutku, choć rozmowy na temat transferów trwają, co potwierdził sam trener.
"Nie uczestniczyłem w żadnym spotkaniu, o którym mówicie. Staram się, aby zakończyć sezon z maksymalnie dobrym wynikiem. Nie uczestniczyłem w rozmowie nie dlatego, że nic nie planujemy, ale dlatego, że po prostu ona się nie odbyła", powiedział Martino, który podobno coraz częściej czuje się trenerem 'przejściowym', co zauważyli nawet sami piłkarze w szatni.
Niezależnie od tego, co mówi Tata, planowanie jest zakończone. Brakuje jeszcze tylko kilku decyzji, między innymi tej dotyczącej osoby zasiadającej na ławce trenerskiej Barçy w przyszłym sezonie. Jak w ubiegłym tygodniu poinformowano źródła dziennika ARA, Barcelona planuje latem tego roku przeprowadzić bardzo znaczące wietrzenie składu. Z katalońskim klubem, poza Valdésem i Puyolem, pożegnać może się aż 8-10 piłkarzy. Zmiany te były zaplanowane już w ubiegłym roku, jednak zdecydowanie zwolniły po nawrocie choroby Tito i przyjściu Taty Martino, który chciał kontynuować pracę z taką samą drużyną i zdobyć jej zaufanie. W tym roku będzie więcej zmian, ponieważ klub opuści wielu zawodników, którzy nie byli tymi podstawowymi. Znów ma być 'ogień', ludzie, którzy będą wywierali presję na 'teoretycznych' podstawowych graczy.
Alves, Song i Alexis, trzej piłkarze z wyrobioną marką na arenie europejskiej, mogą być przedmiotami rewolucji, która rozpoczęła się z - jeszcze nie oficjalnym - transferem Marca-André Ter Stegena. Poza nim, do Barcelony wróci Rafinha; niewykluczony jest powrót Deulofeu z Evertonu, podobnie jak i pozostanie Hiszpana na kolejny rok w Anglii; miejsce Denisa Suáreza w pierwszym składzie wciąż jest rozważane. W tym przypadku 'wyrok' zależy od tego, kto zasiądzie na ławce rezerwowych. Z Martino, Suárez niejako zastąpiłby Rafinhę na wypożyczeniu w Celcie.