"Zagra Pinto i dziesięciu innych zawodników". Fraza powtarzana przez Pepa Guardiolę przed finałem Copa del Rey w 2011 roku wraca dziś jak bumerang. Obecność andaluzyjskiego bramkarza w podstawowej jedenastce w Copa można było przewidzieć po tym, jak Tata zdecydował się kontynuować zasadę wyznawaną przez Pepa i Tito.
Zawodik z Puerto de Santa María jest na pewno więcej niż doświadczony w Copa del Rey. Od czasu przybycia Guardioli Pinto grał we wszystkich edycjach Pucharu Króla i w dotychczasowych 47. meczach puścił zaledwie 33 bramki. Z Hiszpanem w składzie Barcelona zdobyła dwa Copa del Rey, choć przegrała jeden finał - właśnie z Realem. W środę Pinto będzie miał okazję do odegrania się na Realu i powinien mieć łatwiejsze zadanie, ponieważ nie zagra jego kat z ostatniego finału, Cristiano Ronaldo.