Josep Ribes, prezydent penyii gejów i lesbijek, organizuje w Castelldefeles spotkanie rozmaitych organizacji walczących z wszelkiego rodzaju dyskryminacjami w świecie futbolu.
Dlaczego penya gejów i lesbijek jest potrzebna?
Na takiej samej zasadzie jak inne. Po co są peñye kibiców z jednego miasta, taksówkarzy czy kobiet? W społeczeństwie obywatelskim są organizacje zajmujące się walką o prawa gejów i lesbijek. Naszym zdaniem powinny istnieć również w futbolu. Zgadzam się – nasza penya nie jest zwykła. Przede wszystkim jest nastawiona na walkę z homofobią. Przyglądamy się również temu, czy Barça, nasz klub, spełnia wszelkie wymogi i nikogo nie dyskryminuje.
Ilu socios zrzesza penya?
Mamy 15 socios, ale współpracuje z nami dużo więcej osób. Lubimy Barçę, sport, futbol w szczególności, jesteśmy cules i jesteśmy homoseksualistami. Ciekawostką jest to, że jest z nami więcej kobiet niż mężczyzn.
Czy aby przystąpić do penyii trzeba być gejem?
Nie, nie. Są z nami przyjaciele, którzy nie są gejami. Kiedy wychodzimy do naszego baru, aby oglądać futbol, idą z nami również ludzie, którzy nimi nie są.
Dlaczego w świecie futbolu nie ma gejów?
Dziesięć lat temu na boisku piłkarskim można było czarnoskóremu zawodnikowi powiedzieć wszystko. Teraz już tak nie jest. W czasach, w których w sferze seksualności panuje wolność, zawodnicy będą gotowi wychodzić z ukrycia. Nie chcemy aby nikt stawał się gejem lub koniecznie deklarował swoją homoseksualność, chcemy aby odbywało się to normalnie, ale uważamy, że jeżeli na światło dzienne wyjdzie informacja, że ktoś żyje z osoba tej samej płci, to nie powinien być to skandal. Nie chcemy skandali, chcemy przejrzystości. W futbolu, tak jak w każdej profesji, są geje, ponieważ 10% społeczeństwa to homoseksualiści. W piłce nożnej geje się ukrywają, prawdopodobnie z powodów historycznych. Kiedyś będzie to normalne. Jest wiele barier, ale uda się je pokonać. Swego czasu w podstawowej jedenastce Barcelony zagrało 6 czarnoskórych zawodników i wszystko było w porządku. Mamy nadzieję, że pewnego dnia również to, że gej będzie mógł zagrać, a to, że żyje z osobą tej samej płci nie będzie wywoływało skandalu. Domagamy się szacunku.
Deklaracja jednego z zawodników o swojej homoseksualności byłaby dużym krokiem?
To byłoby dla nas źródłem satysfakcji, bronilibyśmy i wspieralibyśmy go. Gdyby grał w Barcelonie, satysfakcja byłaby jeszcze większa. Na razie musimy walczyć z postawami homofonicznymi, a jeżeli któregoś dnia ktoś zdecyduje się wyjść z cienia, to musimy zrobić wszystko, aby nie powtórzył się przypadek Justina Fashaua – angielskiego zawodnika Nottingam, który złożył deklarację swojej homoseksualności, a następnie w wieku 37 lat popełnił samobójstwo, po tym, jak rozpętała się wokół niego medialna burza, a dziennikarze sugerowali, że chodził do łóżka z innymi zawodnikami oraz członkami parlamentu. Mamy XXI wiek, wszystko się bardzo zmieniło, ale …
To jedyna tego typu sprawa?
Z tego co wiemy to jedyna tego typu sprawa dotycząca piłki nożnej. W innych dyscyplinach sportu zdarza się to częściej i jest mniej traumatyczne. W świecie futbolu dominuje kultura macho. Pewien argentyński trener powiedział, że nie poprowadziłby zespołu z gejem w składzie. Dlaczego? Co jest problemem? To jest właśnie ta kultura, która rozprzestrzeniła się w świecie futbolu.
Jak potraktowali was przedstawiciele Barcelony?
Nie byli zdziwieni, kiedy zaprezentowaliśmy peñyę. Kiedy zaproponowaliśmy spotkanie, z początku byli powściągliwi, jednak w końcu zostaliśmy przyjęci. Jesteśmy na dobrej drodze, chociaż jest jeszcze wiele do zrobienia, pod każdym względem.