Belgia - Algieria 2:1 (0:1)
Na stadionie Estádio Mineirão w Belo Horizonte odbył się piętnasty mecz dwudziestych finałów piłkarskich Mistrzostw Świata. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli typowani na czarnego konia imprezy Belgowie. Spotkanie rozpoczęło się od ataków podopiecznych Marca Wilmotsa. Algierczycy pewnie się jednak bronili i nie dopuszczali Europejczyków do żadnych klarownych sytuacji strzeleckich.
W 23 minucie spotkania Algierczycy przeprowadzili akcję, którą bezmyślnym faulem w polu karnym przerwał Vertonghen. Nie istniało żadne zagrożenie dla bramki Courtoisa, jednak gracz Tottenhamu Hotspurs głupim faulem sprokurował rzut karny dla Algierczyków. Jedenastkę pewnie wykorzystał Feghouli i Algieria wyszła na prowadzenie. Do przerwy nie wydarzyło się już nic ciekawego, Belgowie próbowali doprowadzić do wyrównania, jednak ich akcje były bardzo nieskładne. Algieria prowadziła po 45 minutach pierwszego meczu grupy H 1-0.
Po przerwie Belgowie rzucili się do zdecydowanego ataku w celu odwrócenia wyniku spotkania. Marc Wilmots już w przerwie dokonał zmiany – Chadliego zastąpił Mertens. Pierwsze minuty drugiej połowy upłynęły pod dyktando Belgów, jednak wynik nie uległ zmianie. Belgowie wyrównali dopiero w 70 minucie. Dośrodkowanie Kevina de Bruyne wykorzystał strzałem głową Marouane Fellaini. Algieria nie otrząsnęła się po stracie prowadzenia, w 80 minucie piłkę w środku boiska stracił Feghouli, Hazard świetnie wypatrzył Mertensa, a ten silnym strzałem zapewnił Belgom prowadzenie w tym spotkaniu.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i Belgowie odnieśli pierwsze zwycięstwo na tegorocznym Mundialu. Marc Wilmots na pewno jest zadowolony ze swoich podopiecznych, któryz odwrócili wynik meczu dobrą grą w drugiej połowie.
Belgia: Courtois, Alderweireld, Kompany, Van Buyten, Vertonghen, Witsel, Dembélé (Fellaini 65’), Chadli (Mertens 46’), De Bruyne, Hazard, Lukaku (Origi 58’)
Algieria: M’Bolhi, Mostefa, Bougherra, Halliche, Ghoulam, Medjani (Ghilas 84’), Feghouli, Taïder, Bentaleb, Mahrez (Lacen 72’), Soudani (Slimani 66’)
Bramki: Fellaini 70’, Mertens 80’ (Belgia), Feghouli 25’ (k.) (Algieria)
Żółte kartki: Vertonghen (Belgia), Bentaleb (Algieria)
Sędziował: Marco Rodríguez (Meksyk)
Brazylia - Meksyk 0:0
Meksyk rozpoczął spotkanie bez kompleksów, w pierwszych minutach odważnie atakując gospodarzy. Potem Brazylia przejęła inicjatywę, ale "El Tri" starali się ogryźć. W 24. minucie mieli pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki, ale strzał z dystansu Herrery minimalnie minął cel. Dwie minuty później to Brazylijczycy mogli wyjść na prowadzenie, jednakże strzał z główki Neymara tuż przy słupku wybronił Ochoa, wykazując się przy tym świetną interwencją.
Pierwsza połowa była żywiołowa, bez miażdżącej przewagi żadnej z drużyn. Obie reprezentacje starały się grać otwartą piłkę i bardziej szukały okazji do strzelenia bramki niż murowały dostęp do własnej. Typowych setek było jak na lekarstwo, gros strzałów to uderzenia z dystansu.
Po przerwie obraz spotkania niewiele się zmienił. Jedynie z tą różnicą, że im było bliżej do końca, tym mocniej podopiecznym Luisa Felipe Scolariego zależało na zdobyciu trzech punktów. Meksyk, tak jak przed przerwą, kontynuował próby z dystansu. Większość z nich przechodziła tuż nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Julio Cesara.
Ochoa momentami dwoił się i troił, aby uchronić swoją drużynę od utraty gola. 69. minucie Neymar omal nie otworzył wyniku spotkania, ale heroiczna obrona golkipera Meksykanów uratowała bezbramkowy remis.
W 79. minucie Thiago Silva ujrzał pierwszą żółtą kartkę na turnieju, przerywając groźną akcję rywali. Próba wykonania rzutu wolnego z około 20 metrów od bramki zakończyła się na murze. Dziewięć minut później rewelacyjna okazja Canarinhos. Po dośrodkowaniu w pole karne najlepiej wyskoczył Thiago Silva, ale po jego strzale po raz kolejny rewelacyjną interwencją popisał się Ochoa.
Po kolejnych 120 sekundach Marcelo wpadł z akcją ofensywną w pole karne i czując na plecach dotknięcie meksykańskiego defensora wyłożył się jak długi. Na całe szczęście, tym razem arbiter prowadzący spotkanie nie dał się nabrać na aktorzenie gracza Realu Madryt i kategorycznie oznajmił, że o żadnym rzucie karnym mowy być nie może.
W doliczonym czasie Meksykanie próbowali przechylić losy meczu na swoją korzyść, ale ich starania również nie przyniosły skutku. Julio Cesar próbował pokazać swojemu vis a vis, że i on nie ma zamiaru wyjmować piłki z siatki. Graczem meczu bez dwóch zdań Guillermo Ochoa, który swoją postawą zapewnił bezcenny punkt w spotkaniu z gospodarzami Mundialu. 13-tka na jego plecach okazała się pechowa dla Neymara i spółki. Obrona dowodzona przez byłego piłkarza FC Barcelony, Rafaela Marqueza, udowodniła, że jest w stanie powstrzymać każdego.
Brazylia: Cesar, Alves, Silva, Luiz, Marcelo, Paulinho, Gustavo, Ramires (Bernard 46'), Oscar (Willian 84'), Neymar, Fred (Jo 68')
Meksyk: Ochoa, Layun, Moreno, Marquez, Rodriguez, Aguilar, Guardado, Vazquez, Herrera (Marco Fabian 76'), Peralta (Javier Hernandez 74'), dos Santos (Raul Jimenez 84')
Sędziował: Cuneyt Cakir (Turcja)
Rosja - Korea Południowa 1:1 (0:0)
Na Arena Pantanal w Cuiabie odbył się mecz kończący pierwszą kolejkę fazy grupowej MŚ pomiędzy Rosją i Koreą Południową. Spotkanie to nie było jednym z najbardziej wyczekiwanych przez kibiców meczów tej imprezy, chyba, że przez tych, którzy liczyli na lapsusy w wymowie nazwisk Koreańczyków przez komentatorów.
Pierwsza połowa była wyrównana, żadna ze stron nie potrafiła narzucić swojemu rywalowi własnych warunków gry. Nie było w pierwszych 45 minutach meczu żadnej setki, Koreańczycy otrzymali za to od argentyńskiego arbitra dwie żółte kartki. W drugiej połowie obraz meczu nie uległ zmianie, obie drużyny próbowały strzelić bramki, mecz nadal był wyrównany. W 68 minucie spotkania Lee Keun-ho wyprowadził Koreę Południową na prowadzenie. Koreańczyk strzałem z ponad 20 metrów pokonał rosyjskiego bramkarza Akinfeeva. Rosjanin nie był przy tej bramce bez winy, można śmiało powiedzieć, że to, iż padła bramka jest w 80% jego zasługą. Nie mniej jednak od 68 minuty z prowadzenie mogli się cieszyć piłkarze z kraju LG i Samsunga.
Rosjanie rzucili się do odrabiania strat. Wynik wyrównał wprowadzony po strzale Kerzhakov, mocno strzelając do bramki strzeżonej przez Jung Sung-ryonga. Komentatorzy podejrzewali, iż bramka padła ze spalonego, ciężko nawet po obejrzeniu powtórek stwierdzić, czy spalony był, tak czy inaczej gol został uznany. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i w spotkaniu kończącym pierwszą kolejkę fazy grupowej MŚ 2014 padł remis 1-1.
Rosja: Akinfeev, Eshchenko, Ignashevich, Berezutski, Kombarov, Shatov (Dzagoev 59’), Glushakov (72’ Denisov), Fayzulin, Samedov, Kokorin, Zhirkov (71’ Kerzhakov)
Korea Południowa: Jung Sung-ryong, Lee Yong, Kim Young-gwon, Han Kook-young, Yun Suk-young, Lee Chung-yong, Ki Sung-yueng, Koo Ja-cheol, Son Heung-min (84’ Kim Bo-kyung), Hong Jeong-ho (73’ Hwang Seok-ho), Park Chu-young (56’ Lee Keun-ho)
Bramki: Kerzhakov 74’ (Rosja), Lee Keun-ho 68’ (Korea Południowa)
Żółte kartki: Shatov (Rosja), Son Heung-min, Ki Sung-yueng, Koo Ja-cheol (Korea Południowa)
Sędziował: Néstor Pitana (Argentyna)