Kolumbia - WKS (18:00)
Drużyny Kolumbii i Wybrzeża Kości Słoniowej wjedą dziś na ring jako pierwsze. Kto wygląda mocniej? W lewym narożniku stanie młody, szybki, utalentowany zawodnik. Głodny sukcesów i chwały, dysponujący nieoczywistymi umiejętnościami. Przed turniejem był typowany jako czarny koń rozgrywek jednak… złamał prawą rękę. Wydawało się, że wszystko stracone, bo kontuzja jest nie do zaleczenia. I faktycznie, nie udało się jej wyleczyć - Falcao został w domu. Czy przekreśla to szanse Kolumbii? Absolutnie nie. Trener Pekerman po prostu odciął tą rękę i wzorem Jaimiego Lanistera z Gry o Tron, wstawił nową. Nie ma może Falcao, jednak jest James Rodriguez, jest Juan Cuardado, Jackson Martinez czy też znajdujący się w kapitalnej dyspozycji Bacca. Innymi słowy - jest z czego wybierać. A za nimi? Choćby Fredy Guarin z Interu Mediolan. Obrona też nie wygląda najgorzej: Zuniga (SSC Napoli), Zapata(AC Milan) albo Balanta(River Plate).
Po drugiej stronie ringu rozgrzewa się już wielki, wysoki czarnoskóry osiłek. Patrzy doświadczonym i pogardliwym wzrokiem na chłystka z naprzeciwka, choć wie, że to on jest faworytem w tym spotkaniu. Ciągle groźny, ciągle silny, jego czas powoli przemija. Trzon zespołu stanowią zawodnicy niezwykle doświadczeni co jest jednocześnie największym plusem i minusem reprezentacji.
Yaya Toure? Kapitalny zawodnik, choć to prawdopodobnie jego ostatnie Mistrzostwa Świata. Zresztą podobnie jak jego brat Kolo - on też się kończy i to w znacznie szybszym tempie. Didier Drogba? Świetny napastnik, jednak po kontuzji, a także w słusznym wieku 36 lat. Gervinho ma 27 lat, ale formą nie zachwyca. Mimo wszystko, ta drużyna ciągle jest niebezpiecza i ciągle może sprawić problemy młodej Kolumbii. Będziemy dzisiaj świadkami meczu o pierwsze miejsce w grupie C, więc emocji z pewnością nie zabraknie.
Anglia - Urugwaj (21:00)
Spotkanie zapowiadane jako dzisiejszy hit. Zawodzący od lat Anglicy mają ostatnią szansę na awans. Jest to też ostatni gwizdek dla takich zawodników jak Lampard czy Gerard, jeśli chcą zaistnieć w końcu z reprezentacją. Jak to w przypadku Anglików bywa, zdecydowanie lepiej wyglądają na papierze niż na boisku. Sturridge, Sterling, Gerard, Lampard, Rooney, Wilshere, Hart, Wellbeck, Milner… brzmi dumne, jednak gra nie zachwyca. Przegrali już z Włochami, więc jeśli chcą myśleć o awansie, muszą dzisiaj zwyciężyć.
Drużyna Urugwaju wygląda bardzo podobnie do reprezentacji Argentyny - zgadzają się kolory, zgadza się bardzo silny atak, dziura w środku pola i taka sobie obrona(choć tu Urugwaj ma przewagę w postaci Diego Godina). Nie zgadzają się natomiast wyniki, bo Argentyna mimo słabej gry wygrała swój mecz, a Ursusi stracili punkty i to z… Kostaryką. Sytuacja wygląda dla nich fatalnie, choć jeśli wygrają z Anglią i Włochami to ciągle mogą awansować. Będzie to zadanie niezwykle trudne, a ciężar jego realizacji spocznie na barkach fenomenalnego duetu Suarez - Cavani. Naprawdę ciężko lepszych napastników, więc można dzisiaj spodziewać się widowiskowych akcji i - miejmy nadzieję - goli.
Japonia - Grecja (00:00)
Bądźmy brutalni - to nie będzie ciekawe spotkanie, a przynajmniej nic takiego nie zapowiada. Obie drużyny grają praktycznie o nic, do tego nie ogląda się ich zbyt przyjemnie: Grecy prezentują się po prostu fatalnie, Japonia nieco lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o indywidualności. Honda i Kagawa rozjadą Greckich drwali? Bardzo możliwe, choć akurat murowanie wychodzi podopiecznym Fernando Santosa nienajgorzej. Jak będzie, przekonamy się po północy.