Barcelona nadal nie wie, czy będzie w stanie zatrudniać graczy latem przyszłego roku i czeka, aby zobaczyć czy CAS zniesie zakaz transferowy nałożony na klub za “sprawy” z La Masią. Pomimo niepewności, Barça wciąż szuka dróg do rozwoju drużyny. Sztab pragnie wzmocnić środek boiska; brane pod uwage są takie nawiska jak Koke (Atletico Madryt) i Lars Bender (Bayer Leverkusen). Na pewno chce też sprowadzić prawego obrońcę, który zastąpi Alvesa. Priorytem do obsady tej pozycji pozostaje Juan Cuadrado, piłkarz, który był bardzo blisko Camp Nou tego lata.
KOMPLIKACJE
Barça nie zapomniała o Kolumbijczyku, ale wie, że trudno będzie go zakontraktować. I to nie tylko dlatego, że Madryt włącza się do gry o gwiazdę Fiorentiny. W rzeczywistości Real ma nadzieję zamknąć umowę wkrótce. Jego przedstawiciele rozmawiają bezpośrednio z Cuadrado, ale zawodnik zwleka z podpisaniem czegokolwiek, dopóki nie pozna położenia Barçy i innych klubów.
Cuadrado miał być jednym z filarów projektu Luisa Enrique. Wszyscy w klubie powiedzieli “Si” dla ściągnięcia do Barcelony szybkiego Kolumbijczyka. Sam piłkarz nawet potwierdził, że chciałby grać dla Blaugrany, miał podpisać umowę na pięć sezonów. Wszystko było prawie gotowe, ale Barça nie potrafiła sprzedać Alvesa - co było niezbędne, a dodatkowo Fiorentina ani myślała obniżyć cenę wywoławczą za swojego cracka. Nawet w ostatnich dniach sierpnia, agent Cuadrado próbował pracować nad transferem, ale to było wszystko na próżno.
CIĄGŁE ZAINTERESOWANIE
Zainteresowanie graczem nie znika, Barça nadal uważa Cuadrado za idealnego zastępcę Alvesa. Kolumbijczyk ma 26 lat, grał na najwyższym poziomie międzynarodowym, a przede wszystkim łaczy w sobie niesamowite warunki fizyczne i technikę, jest prawie niemożliwe, aby znaleźć takiego zawodnika na rynku. Wedle nowej umowy piłkarz ma klauzulę odstępnego wynoszącą 35 mln euro. Barcelona nadal jest w kontakcie z jego agentem, ale co oczywiste - na coś konkretnego musimy poczekać.
ZASKOCZENIE
Manchester United i Manchester City również kontaktowały się z Fiorentiną w celu podpisania Cuadrado, ale zaskoczeniem było przyłączenie się do wyścigu Realu Madryt. Los Blancos zrobili poważny krok do zakontraktowania kolumbijskiej gwiazdy. Dani Carvajal co prawda pokazuje w tym sezonie doskonały futbol, ale Alvaro Arbeloę Real jest skłonny sprzedać następnego lata, Madryt uważa, że na pozycję prawego obrońcy naprawdę brakuje klasowych graczy na piłkarskiej giełdzie. Ponadto, w dłuższej perspektywie podpisanie Cuadrado byłoby poważnym ciosem dla ich rywala w Barcelonie.
Ruchy Madrytu, które nasiliły się w ostatnich dniach, zaskoczyły wszystkie strony tej historii, szczególnie Fiorentinę, która uważa, że może to być trudne, aby dostać dużo pieniędzy za zawodnika, którego wartość maleje. Cuadrado nie imponuje już tak jak nas do tego przyzwyczaił, a jego cena może nawet zejść poniżej klauzuli - 35 mln euro. Fiorentina zainwestowała 21 mln euro w swojego piłkarza i w tym momencie mogą jedynie uzyskać niewielki zarobek z operacji sprzedaży.
BARCELONA: BEZ PRAWEGO OBROŃCY
Barça jest na bieżąco informowana o wszystkim co się dzieje z Cuardrado, ale problemem jest to, że nie wie, kiedy może zakontraktować super skrzydłowego. Klub wykonuje jednak kroki, które sugerowałyby, że Kolumbijczyk to priorytet. Na razie Lucho powiedział Martinowi Montoyi, że może odejść w styczniu, jeśli dostanie dobrą ofertę, a propozycji dla wychowanka przybywa. Luis Enrique nie wystawił Montoyi do gry przez kilka tygodni. Dodatkowo, umowa Alvesa wygasa w 2015 roku, mówiło się o jej przedłużeniu, ale rozmowy uległy stagnacji, Brazylijczyk ma oferty z Anglii. Patrząc na to w ten sposób, Douglas może być jedynym prawym obrońcą w klubie na przyszły sezon.
Tak więc Barcelona pracuje nad dwoma scenariuszami. Jeśli ban zostanie cofnięty, będzie mogła iść na "wojnę" o Cuadrado z Realem Madryt i klubami Premier League. Jeśli CAS odrzuci odwołanie, Barça nie będzie miała wyjścia, jak tylko dojść do porozumienia z Alvesem, żeby kontynuował grę w Katalonii. Nawet jeśli klub nie chce, będzie musiał mu złożyć ofertę na więcej niż jeden rok, aby ten zdecydował się zostać.