• 777
FC Barcelona
6 : 1
Rayo Vallecano
La Liga   Olímpic Lluís Companys - 12:00 08-03-2015
Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl

Efektowny powrót na swoje miejsce

Stało się to, na co czekali i czego spodziewali się po wczorajszej porażce Realu wszyscy Cules - po rozbiciu Rayo Vallecano 6:1 Barcelona wróciła na pozycję lidera La Liga. Na ten moment przyszło nam czekać od 9. kolejki. Za ojców sukcesu należy bez wątpienia uznać Leo Messiego (hat-trick i asysta, mimo paradoksalnie... przeciętnego występu!) i Luisa Suareza (dwa trafienia i wywalczony karny). Chyba jedynym minusem spotkania jest głupia czerwona kartka dla Daniego Alvesa za sprokurowany rzut karny do rywala. 

Goście zaczęli spotkanie tak, jak wszyscy się spodziewali - wysoko ustawiona linia obrony, pressing już na stoperach Barcy i jak najdłuższe utrzymywanie się przy piłce. W efekcie do przerwy, mimo niekorzystnego 0:1, Rayo osiągnęło 45-procentowy wskaźnik posiadania piłki - z pewnością jeden z wyższych wśrod przeciwników Barcy na Camp Nou w ostatnim czasie. Dodatkowo, szczególnie gdzieś od 25-30 minuty, gra wyraźnie się wyrownała, fragmentami tocząc się stosunkowo długo na połowie gospodarzy. Jak się później okazało był to jedyny moment, kiedy ekipa z Vallecas próbowała skutecznie przeciwstawić się Dumie Katalonii. 

Ale po kolei. Ofensywne nastawienie podopiecznych Paco Jemeza zostało bardzo szybko skarcone. Już w 5. minucie po aucie na swojej połowie piłka znalazła się pod nogami Xaviego. Kapitan Barcelony na jeden kontakt zagrał ją do przodu w kierunku wychodzącego sam na sam Suareza, a El Pistolero pewnym strzałem zewnętrzną częścią prawej stopy w króki róg pokonał Cristiana Alvareza. 

Po trzech minutach na zaskakujący strzał z bocznego sektoru boiska zdecydował się Kakuta, ale posłał piłkę dobre dwa metry nad poprzeczką. 

Po chwili kolejne znakomite podanie na lewą flankę od Xaviego otrzymał Suarez, który niepotrzebnie jednak mijał wychodzącego daleko na przedpole Alvareza, zamiast odegrać z woleja na środek do wolnego Pedro. Ostatecznie podanie w drugie tempo było zdecydowanie za słabe i nie doszło ono do Kanaryjczyka. 

Ze względu na maksymalnie skrócone pole gry akcje bardzo szybko przenosiły się spod jednej bramki do drugiej. I tak w 10. minucie mocno z około 25 metrów uderzył Trashorras. Dobrze ustawiony Bravo łatwo wyłapał ten strzał. 

W 21. minucie w roli asystującego ponownie wystąpił znakomity dziś Xavi. Tym razem po jego zagraniu oko w oko z golkiperem Rayo stanął Pedro, ale lekko przytrzymywany przez obrońcę nie zdołał oddać strzału. 

Goście w dalszym ciągu "rozgrzewali" Bravo próbami z dystansu. W 26. minucie z około 30 metrów szczęścia szukał Insua, uderzając mocno w prawy róg bramki Chilijczyka. Ten jednak pewnie wyłapał piłkę. 

Kolejną okazję miał już po czterech minutach kapitan gości. Jego precyzyjne, techniczne uderzenie z wolnego z 25 metrów minimalnie minęło spojenie bramki. Gdyby piłka zmierzała w światło bramki, były bramkarz Realu Sociedad miałby ogromne problemy z obroną tego strzału.

W 33. minucie znakomitą szansę  na 2:0 zmarnował Leo Messi. Argentyńczyk przechwycił piłkę na środku boiska i odegrał ją do Suareza. Kiedy wydawało się, że mające przewagę liczebną Rayo zażegna niebezpieczeństwo, El Pistolero miękko przerzucił piłkę nad całą defensywą gości do wychodzącego idealnie w tempo Messiego. Najlepszy piłkarz świata chciał zrobić dokładnie to samo z Alvarezem, jednak jego leciutki lob minimalnie minął światło bramki.

Na trzy minuty przed przerwą próbę indywidualnej akcji podjął jeszcze Iniesta. Wszystko wyglądało efektownie, aż do momentu wejścia w pole karne. Tam szukał jeszcze Messiego, który był dobrze blokowany i ostatecznie podanie nie znalazło adresata.

Druga część meczu zaczęła się fantastycznie dla gospodarzy. W 49. minucie rozgrywający jedno z lepszych spotkań w tym sezonie Xavi perfekcyjnie dośrodkował z narożnika boiska do... Alby, który pozostawiony zupełnie bez opieki trafił głową w słupek. Odbita futbolówka trafiła do ustawionego na trzecim metrze Pique, a stoper Barcelony po przyjęciu na klatkę piersiową i rykoszecie posłał ją do siatki. 

Na tym nie koniec nieszczęść ekipy z Madrytu, choć w 54. minucie po zagraniu Xaviego do Iniesty i uderzeniu Bladej Twarzy po długim rogu jeszcze fortuna (a raczej dobrze interweniujący Cristian Alvarez) im sprzyjała. Jednak już po 60 sekundach bło pozamiatane. Przy wrzutce Alby w polu karnym przytrzymywany przez Tito był Suarez. Gil Manzano nie wahał się wskazać na jedenasty metr i pokazać drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki prawemu obrońcy Rayo. Tutaj gdy do piłki podszedł Leo Messi chyba wszyscy wstrzymaliśmy oddech, mając w głowie sporo zmarnowanych przez niego w ostatnim czasie karnych. Niestety, obawy te nie były bezpodstawne. Lekkie, sygnalizowane uderzenie Argentyńczyka w prawy róg bramki Alvareza bramkarz rywala "złapał w zęby". Na tym pech gości się nie skończył. Arbiter z tylko sobie znanego powodu (najpewniej chodziło o zbyt wczesne wbiegnięcie piłkarzy Rayo w szesnastkę) nakazał powtórzyć jedenastkę. Tym razem Leo w pełni się zrehabilitował. Uderzył mocniej, w przeciwny róg, płasko, nie dając szans Alvarezowi, choć ten ponownie wyczuł jego intencje. 

W 63. minucie golkiper Rayo skapitulował po raz czwarty. Wrzutkę Alby w kierunku wbiegającego na środek pola bramkowego Messiego zdołał wybić obrońca, ale w taki sposób, że znalazła się ona pod nogami Suareza. Urugwajczyk przyjęciem obrócił się twarzą w stronę bramki, po czym oddał szybki strzał. Alvarez "wypluł" wydawałoby się dosyć łatwą piłkę przed siebie, a czyhający na dobitkę La Pulga z dziecinną łatwością wpakował ją do siatki. 

W takiej sytuacji Argentyńczyk nie mógł zmarnować szansy na hat-tricka i dogonienie w klasyfikacji strzelców Cristiano Ronaldo (co w pewnym momencie wydawało się być niemożliwe - ale jak widać nie dla Leo). Pierwsza próba zdobycia trzeciej bramki w 67. minucie z rzutu wolnego (strzał z około 20 metrów w świetnym stylu sparowany przez Alvareza) jeszcze nie przyniosła rezultatu, ale już druga, kilkadziesiąt sekund później zakończyła się sukcesem. Rafinha (który kilka minut wcześniej zmienił Iniestę) zagrał na lewo do Pedro. Kanaryjczyk natychmiast zacentrował płasko na 10 metr do... wydawałoby się nikogo. Nieporozumienie stoperów wykorzystał geniusz z Rosario, samym przyjęciem piłki zostawiając ich za plecami. Następnie zamarkował uderzenie, czym położył na murawie bramkarza, a następnie z ostrego kąta wpakował futbolówkę do pustej już bramki. 

W 74. minucie swoją akcję przeprowadzili rezerwowi. Rafinha podobnie jak przy akcji bramkowej zagrał na lewo do Adriano (zmienił Albę), ten "zabawił się" w Cristiano Ronaldo i jego przekładankę, po czym huknął lewą nogą na bramkę - prosto w dobrze ustawionego Alvareza. 

O tym, że dysponuje mocnym uderzeniem przypomniał sobie Dani Alves. Jego uderzenie z chyba ponad 30 metrów przeszło po górnej części siatki bramki Rayo. 

Brazylijczyk w głównej roli wystąpił również pięć minut później, tym razem w roli negatywnego bohatera. Dobrze przy piłkce utrzymał się Kakuta, zagrał bodajże do rezerwowego Quiniego, ten z kolei dostrzegł wolnego Bueno i zagrał mu futbolówkę między Pique a Mathieu. Najlepszy strzelec Rayo znalazł się w polu karnym, a gdy przymierzał się już do uderzenia został zaatakowany wślizgiem przez Daniego. Gil Manzano nie zastanawiał się długo i pokazał kartkę kolejnemu prawemu obrońcy, tym razem ze strony Barcelony. Jedenastkę zamienił na gola sam poszkodowany pewnym strzałem pod poprzeczkę niejako pokazując Messiemu, jak powinno się wykonywac rzut karny. 

Barcelona na manicie nie zamierzała poprzestać - tym bardziej, że rywal swoją na wskroś ofensywną grą sam prosił się o kolejne gole. Już dwie minuty po straconej bramce na listę strzelców powinien wpisać się Suarez. Z głębi pola Messi zauważył włączającego się do akcji Rakitica (zmiennika Mascherano). Chorwat altruistycznie odegrał z klepki do Suareza, a ten uderzył technicznie, bez przyjęcia w lewą stronę. Znakomitą robinsonadą popisał się w tej sytuacji Alvarez. 

W 87. minucie akcję ponownie przeprowadziła ta sama trójka, tylko w innych rolach. Tutaj rozgrywającym był Rakitic. Po jego podaniu z futbolówką przez niemal pół boiska biegł El Pistolero. Były snajper Liverpoolu chyba chciał, by Messi już dziś objął przodownictwo w klasyfikacji Pichichi i zamiast samemu kończyć całość strzałem zagrał - niezbyt precyzyjnie - wzdłuż bramki do Argentyńczyka. Ten co prawa z trudem sięgnął piłkę, ale w dalszej części miał takie problemy z jej opanowaniem, że wyjechał za linię końcową.

Już w doliczonym czasie "9" i "10" Barcelony stworzyli kolejne i ostatnie zarazem okazje bramkowe, z których pierwsza zakończyła się golem. La Pulga zagrał obok obrońcy w prawą stronę do zbiegającego tam ze środka Suareza, który minął jeszcze golkipera i spokojnie trafił do siatki. Chwilę później po ładnej klepce z Leo Urugwajczyk znów stanął oko w oko z Alvarezem, ale jego uderzenie w krótki róg zostało obronione. 

Koniec końców dość radosny, otwarty mecz z obu stron zakończył się jednostronnym wynikiem. Co prawda można doszukać się kilku mankamentów w grze Dumy Katalonii, ale przysłania je końcowy wynik oraz wreszcie dobre spotkanie ze strony Xaviego i Iniesty. Jedyną zagwozdką po dzisiejszym pogromie będzie dla Luisa Enrique brak obu podstawowych bocznych obrońców w potyczce z Eibar. Miejmy jednak nadzieję, że ich nieobecność nijak nie wpłynie na końcowy wynik. Na koniec jeszcze słowa uznania dla Rayo - szczególnie za pierwszą połowę - i prezentowanie swojego futbolu, swojej filozofii, nawet przeciwko takiemu rywalowi jak Barcelona. Żadna ze znacznie mocniejszych kadrowo drużyn nie potrafi bądź nie chce grać na Camp Nou w otwarte karty, a jak widać po fragmentach dzisiejszego pojedynku nie jest to rzeczą niemożliwą, za co ukłony dla Paco Jemeza. 

08.03.2015 14:03, autor: chuck29, źródło: własne
Głosować mogą tylko użytkownicy posiadający 100 BO punktów.

Oceny zawodników

Powiązane newsy

Mecze


Alavés

FC Barcelona
0 : 3
La Liga
Mendizorrotza Stadium - 16:15 06-10-2024

FC Barcelona

Sevilla FC
5 : 1
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 20-10-2024

FC Barcelona

Bayern München
4 : 1
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 23-10-2024

Real Madryt

FC Barcelona
0 : 4
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 26-10-2024

FC Barcelona

RCD Espanyol
3 : 1
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 16:15 03-11-2024

Crvena Zvezda

FC Barcelona
2 : 5
Champions League
Stadion Crvena zvezda - 21:00 06-11-2024

Real Sociedad

FC Barcelona
1 : 0
La Liga
Anoeta - 21:00 10-11-2024

Celta Vigo

FC Barcelona
- : -
La Liga
Balaídos - 21:00 23-11-2024

FC Barcelona

Brest
- : -
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 26-11-2024

FC Barcelona

Las Palmas
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 14:00 30-11-2024

Mallorca

FC Barcelona
- : -
La Liga
Iberostar - 19:00 03-12-2024

Real Betis

FC Barcelona
- : -
La Liga
Benito Villamarín - 16:15 07-12-2024

Borussia Dortmund

FC Barcelona
- : -
Champions League
Signal Iduna Park - 21:00 11-12-2024

FC Barcelona

Leganés
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 15-12-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Barcelona 13 11 0 2 40 12 33
2 Real Madrid 12 8 3 1 25 11 27
3 Atlético de Madrid 13 7 5 1 19 7 26
4 Villarreal 12 7 3 2 23 19 24
5 Osasuna 13 6 3 4 17 20 21
6 Athletic Club 13 5 5 3 19 13 20
7 Real Betis 13 5 5 3 14 12 20
8 Real Sociedad 13 5 3 5 11 10 18
9 Mallorca 13 5 3 5 10 10 18
10 Girona 13 5 3 5 16 17 18
11 Celta de Vigo 13 5 2 6 20 22 17
12 Rayo Vallecano 12 4 4 4 13 13 16
13 Sevilla 13 4 3 6 12 18 15
14 Leganés 13 3 5 5 13 16 14
15 Getafe 14 2 7 5 10 11 13
16 Alavés 13 4 1 8 14 22 13
17 Las Palmas 13 3 3 7 16 22 12
18 Espanyol 12 3 1 8 11 22 10
19 Real Valladolid 14 2 3 9 10 27 9
20 Valencia CF 11 1 4 6 8 17 7

Ostatnie komentarze

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl