Sytuacja Blaugrany w grupie E Ligi Mistrzów jest co najmniej komfortowa. Dwa najbliższe domowe zwycięstwa powinny zagwarantować wyjście z grupy na pierwszym miejscu już po pięciu kolejkach, choć w międzyczasie co najmniej raz punkty musi stracić Bayer Leverkusen. W środowy wieczór po raz drugi w swojej historii na Camp Nou zawitają Białorusini z BATE Borysów, którzy przegrali wszystkie pięć dotychczasowych spotkań w Hiszpanii, w tym raz na Camp Nou przed czterema laty. Hymn Ligi Mistrzów tradycyjnie zabrzmi krótko przed godziną 20:45.
Wygląda na to, że plan Luisa Enrique na ten sezon zaczyna być realizowany. Po początkowych problemach trudno nie dostrzec wyraźnej zwyżki formy kilku piłkarzy, a cała drużyna pod względem fizycznym prezentuje się bardzo dobrze. Wszystkie poważne kontuzje (Rafinha, Messi) spowodowane były przez kontakty z rywalami, których nie można było uniknąć. Szczególnie cieszy dyspozycja Sergiego Roberto, który rozgrywa sezon życia, oraz duetu Neymar & Suarez, który znakomicie rekompensuje nieobecność Leo Messiego. Brazylijczyk ma 9 bramek w 13 meczach, a Urugwajczyk 12 goli w 14 występach. Neymar wciąż jednak czeka na swoją pierwszą bramkę w tegorocznej Lidze Mistrzów, ale ciężko o lepszego rywala na przełamanie niż BATE.
Białorusini przyjechali na Camp Nou w grudniu 2011 roku, gdy Barca miała już pewny awans z pierwszego miejsca i szykowała się do wspaniałego zwycięstwa 1:3 na Santiago Bernabeu. Rezerwowy skład "Dumy Katalonii" ograł BATE 4:0, a bramki zdobywali Sergi Roberto, Montoya i Pedro (dwie). To będzie czwarta konfrontacja obu drużyn i nasi dzisiejsi rywale nie zdobyli jeszcze w dotychczasowych pojedynkach nawet jednej bramki. Wyraźna różnica umiejętności skłoni zapewne Lucho do przeprowadzenia kilku zmian w składzie w kontekście weekendowego starcia z Villarreal. Prawdopodobnie wolne dostanie Busquets (w środku pola zagra Mascherano) oraz Iniesta (zastąpi go Sergi Roberto). Kolejną szansę otrzyma Sandro, a po przerwie także zapewne Munir. Obaj młodzi wychowankowie nie zdobyli jeszcze w tym sezonie żadnej bramki.
Szczególną uwagę bedziemy w tym meczu zwracać na defensywę, która nie zapobiegała utracie bramki w pięciu ostatnich meczach na Camp Nou (na szczęście wszystkie udało się wygrać). Ter Stegen puścił już w tym sezonie 17 goli w 9 meczach, w całych poprzednich rozgrywkach miał bilans 16 wpuszczonych bramek w 21 występach. 23-letni Niemiec wciąż jednak będzie bronił w Champions League kosztem Claudio Bravo.
Na Camp Nou dzisiejszego wieczora wróci 34-letni Alexander Hleb (nie wiadomo czy zagra od początku). Białorusin spędził w Barcelonie sezon 2008/09 (36 meczów, 0 bramek), po którym jego kariera straciła rozpęd i już nigdy nie wszedł na poziom prezentowany swego czasu w Arsenalu Londyn. Czy BATE ma jakieś argumenty by sprawić sensację? Raczej nie, ale Białorusini z pewnością będą w stanie zamurować drogę do bramki i kluczem będzie jak najszybsze strzelenie pierwszego gola, po którym powinniśmy mieć przyjemny i dość ciepły (około 17 stopni) wieczór na Camp Nou.
FC Barcelona - BATE Borysów, Camp Nou, 4.11.2015 godz.20:45
Sędziuje: István Vad (Węgry)