Wyjazd na piątkę
Zobaczyliśmy to, czego należało się po tym meczu spodziewać. Rayo tradycyjnie zagrało swoją piłkę, na wskroś ofensywnę, niejednokrotnie zapominając o defensywie. Jedynym "dodatkiem" okazały się dwie czerwone kartki dla Diego Llorente (jak najbardziej słuszna) i Manuela Iturry (poprzedzona błędem na niekorzyść gospodarzy), które w jakimś sensie na pewno wpynęły na obraz gry. Z drugiej strony nawet grające w jedenastu Rayo nie miało szans urwać punktów Barcelonie. Ostatecznie skończyło się na 1:5. Dla Dumy Katalonii trafili trzykrotnie Leo Messi, Ivan Rakitic oraz "premierowo" Arda Turan. Dla gospodarzy honorową bramkę zdobył Manucho.
Pierwszy strzał w meczu oddali podopieczni Paco Jemeza. Trashorras w 4. minucie zagrał znakomitą prostopadłą piłkę w kierunku Embarby, a ten bez namysłu uderzył z 20 metrów wprost w ręce Bravo. Jakieś dziesięć minut później ten sam zawodnik oddał kolejny strzał niemalże z tego samego miejsca po stracie Pique. Ponownie górą był chilijski bramkarz.
Barcelona na pierwszą groźną akcję czekała aż do 21. minuty, kiedy strzał Messiego z ostrego kąta odbił Juan Carlos. Ale już minutę później portero gospodarzy się nie popisał. Niespodziewanie wypuścił z rąk łatwe dośrodkowanie z prawej flanki Sergiego Roberto. Z prezentu skorzystał ustawiony w pobliżu Rakitic, wpychając futbolówkę do siatki.
To nie koniec koszmaru golkipera Rayo. Niespełna 60 sekund później było już 2:0. Messi zagrał prostopadle do Neymara, ten już z obrębu pola karnego odegrał znakomitą piłkę zwrotną na środek, a Messi precyzyjnym, placowanym uderzeniem na jeden kontakt z około 10 metrów skierował ją do siatki. Tym razem Juan Carlos nie miał najmniejszych szans.
Do przerwy Barcelona mocno spasowała. Bliżej szczęścia byli gospodarze za sprawą niezwykle aktywnego Embarby. To jego dośrodkowanie w 41. minucie trafiło idealnie na głowę Quiniego, który pomylił się o jakiś metr. Jeszcze gorszą wiadomością dla Paco Jemeza niż pudło Quiniego była czerwona kartka, którą na trzy minuty przed przerwą obejrzał Diego Llorente za bezpardonowy atak na kolano Ivana Rakitica.
Pierwszy kwadrans drugiej części meczu to już dominacja Barcelony, która za wszelką cenę chciała szybko zamknąć ten mecz. Swoje szanse zmarnowali Neymar (w 47. minucie) i Suarez (w 52. minucie). Koniec końców Messi zrobił to, co nie udawało się kolegom. W 53. minucie po szybkiej akcji gości Sergi Roberto wgrał futbolówkę z prawego skrzydła. Przecięte dośrodkowanie spadło pod nogi El Pistolero, a ten bez namysłu uderzył z woleja... w słupek. Odbita piłka wylądowała u Messiego, a ten lekkim, płaskim uderzeniem w sam środek bramki podwyższył wynik na 3:0.
Za chwilę genialny Argentyńczyk wypracował okazję Neymarowi, ale uderzenie lewoskrzydłowego Barcelony w krótki róg trafiło jedynie w boczną siatkę.
W 57. minucie swoją honorową bramkę zdobyli gospodarze. Dochodzące dośrodkowanie z prawego skrzydła zamknął na długim słupku Bebe. Portugalczyk wygrał tuż przed linią końcową starcie powietrzne z Sergim Roberto i zgrał głową futbolówkę wzdłuż linii bramkowej na środek, gdzie odpuszczony przez Pique i Mascherano Manucho bez trudu wpakował ją z metra do siatki.
Stracony gol podziałał motywująco na Dumę Katalonii, która między 60. a 75. minutą przeprowadziła kolejny szturm na bramkę gospodarzy. W 64. minucie podłączający się lewym skrzydłem Mathieu świetnie wycofał piłką na 15 metr do Messiego, ale Najlepszy piłkarz świata nie trafił w nią czysto i podsłał wysoko nad poprzeczką. Minutę później La Pulga dostrzegł w polu karnym Suareza, który również uderzył niezbyt czysto, ale przynajmniej celnie i sprawił trochę problemów niepewnie interweniującemu Juanowi Carlosowi.
Najbliżej czwartej bramki goście byli w 67. minucie. Z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Neymar. Składający się do dobitki na piątym metrze Busquets został zahaczony z tyłu przez Iturrę. Defensywny pomocnik Rayo za ten faul zobaczył czerwony kartonik. Rzecz w tym, że arbiter nie zauważył, iż w momencie strzału Brazylijczyka Busi znajdował się na minimalnym ofsajdzie. Po krótkiej dyskusji między Tridente do futbolówki podszedł Luis Suarez, ale... podobnie jak przeciwko Sportingowi Gijon pomylił się, a Juan Carlos świetną paradą odkupił swoje wcześniejsze grzechy.
Długo jednak nie nacieszył się swoją interwencją. 72. minucie prostopadle z głębi pola zagrał Busquets, Messi w tempo wyszedł do zagrania, wbiegł w szesnastkę i precyzyjnym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki.
Po blisko kwadransie swoje premierowe trafienie w barwach Blaugrana zaliczył także Arda Turan. Iniesta uruchomił z lewej strony Mathieu, ten z wolnej pozycji błyskawicznie i precyzyjnie zacentrował na długi słupek, gdzie Arda musiał tylko dokładnie dostawić głowę, co zresztą uczynił, i mógł cieszyć się ze swojego pierwszego gola dla Barcelony.
Przed upływem regulaminowego czasu gry raz jeszcze strzałem z dystansu postraszył Bravo Embarba, ale portero ekipy z Katalonii ponownie stanął na wysokości zadania.