Ciężko wyobrazić sobie lepszy mecz na oddanie ostatecznego hołdu Johanowi Cruyffowi. Zmarły w zeszłym tygodniu Holender będzie cichym bohaterem sobotniego El Clasico, w którym FC Barcelona podejmie Real Madryt na Camp Nou. Pora już zakończyć żałobę. Zadzwońmy po przyjaciół. Zostawmy dzieci pod opieką dziadków. Zabierzmy ze sobą żony i dziewczyny. W ten weekend obowiązuje motto, które "Boski Johan" przekazał swojej drużynie przed finałem Ligi Mistrzów na Wembley w 1992 roku:
SALID Y DISFRUTAD - WYJDŹCIE I BAWCIE SIĘ
Zasadniczo na Blaugrana.pl nie lubimy mydlić oczu. Sobotnie starcie nie zmieni wiele w tabeli. Szanse Realu na mistrzostwo Hiszpanii są tylko matematyczne - 10 punktów straty na 8 kolejek przed końcem to zbyt dużo. Jeśli Barca przegra z Realem i za tydzień z Realem Sociedad na Anoeta to cień szansy pojawi się przed Atletico Madryt - "Rojiblancos" tracą jednak obecnie aż 9 punktów do Blaugrany, mają gorszy bilans bezpośrednich spotkań i też grają jeszcze w Lidze Mistrzów, zresztą już w najbliższy wtorek zawitają na Camp Nou. Pod względem znaczenia dla walki o mistrzostwo, to jeden z najmniej istotnych Klasyków ostatnich lat. Przypomina się 2006 rok, gdy Barca zremisowała 1:1 na Camp Nou, a każdy czekał tylko na rewanżowy ćwierćfinał Champions League z Benfiką. Odejście twórcy całej obecnej potęgi "Dumy Katalonii" całkowicie jednak zmieniło wagę tego spotkania. Barca zagra w najsilniejszym składzie i ze specjalnym napisem na koszulkach. Kibice będą klaskać w 14 minucie meczu. To będzie jeden z tych Klasyków, które przejdą do historii.
Bravo - Alves, Pique, Mascherano, Alba - Busquets, Rakitić, Iniesta - Messi, Suarez, Neymar. Każdy jest w stanie poprawnie wytypować wybrańców Luisa Enrique. Alba miał podobno problemy ze stawem skokowym, niepewna była dyspozycja Messiego i Suareza, którzy grali z wtorku na środę w Ameryce Południowej, ale ostatecznie wszystko wskazuje na to, że na murawie zamelduje się once de gala. Nie po to Luis Enrique aktywnie rotował cały sezon, by teraz jego piłkarze nie byli w stanie rozegrać dwóch spotkań w 4 dni na pełnej intensywności. Rezerwowi zagrają za tydzień w meczu z Realem Sociedad. Dużo trudniejsza do przewidzenia jest jedenastka, którą zaproponuje Zinadine Zidane. Francuz na początku swojej pracy na ławce Realu grał once de galą niczym zgraną talią kart, ale od czasu oddalenia się od Barcelony na dwucyfrową liczbę punktów szkoleniowiec "Królewskich" zaczał bardzo mocno kombinować. Ostatnie doniesienia z obozu madryckiego mówią o urazach Varane'a i Kroosa, wobec których jedenastka Realu powinna wyglądać następująco: Navas - Danilo/Carvajal, Ramos, Pepe, Marcelo - Casemiro, Modrić, Isco/Kroos - Bale, Benzema, C.Ronaldo. Obsada prawej obrony zależy od tego, w jakiej formie z meczów reprezentacji wrócił Danilo, a jeśli problemy Kroosa z piątkowego treningu okażą się poważne to zapewne zastąpi go Isco. Niewiadomych jest jednak niewiele.
Jesienią 2015 roku szykowaliśmy się na wspaniałą piłkarską ucztę, ale po meczu na Santiago Bernabeu radość mieszała się z rozgoryczeniem. Real poddał mecz w okolicach 30 minuty, do przerwy powinien przegrywać co najmniej 0:3 (było 0:2), w drugiej połowie gospodarze w ogóle nie podjęli walki, a w końcówce meczu najpierw Munir ściągnął Pique z nogi piątego gola, a później Isco chamsko kopnął Neymara. Tym razem emocji dla tzw. postronnych obserwatorów powinno być dużo więcej, drugi tak słaby mecz Realu wydaje się niemożliwy, choć hiszpańskie gazety upierają się, że Zidane chce zdominować Barcelonę i walczyć o jak największe posiadanie piłki, co wydaje się planem dość karkołomnym. Francuz musi jednak kombinować, Real wygrywa na Camp Nou rzadko (5 zwycięstw we wszystkich rozgrywkach od 1990 roku), choć po pamiętnym 5:0 w listopadzie 2010 w każdym kolejnym starciu na stadionie Barcelony obie drużyny strzelały przynajmniej jednego gola. Bilans tego okresu to 4 wygrane Blaugrany, 3 remisy i 2 zwycięstwa Realu.
To będzie juz 25 wspólny Klasyk Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Obaj w dotychczasowych bezpośrednich pojedynkach ustrzelili po 15 bramek. Messi ma łącznie 21 goli przeciwko Realowi co czyni go najlepszym strzelcem w historii El Clasico (potrzebował do tego 31 spotkań). Leo stanie przed szansą zdobycia gola numer 500 licząc pierwszą drużynę Barcelony i dorosłą reprezentację Argentyny. W tym roku kalendarzowym Argentyńczyk w meczach klubu i reprezentacji zdobył już 25 bramek i zanotował 10 asyst w 22 występach. Prawdziwymi katami Realu stają się także Neymar i Luis Suarez. Obaj strzelali w swoich debiutach przeciwko Realowi na Camp Nou, obaj trafiali do siatki również w listopadowym meczu na Santiago Bernabeu.
Arbitrem sobotniego starcia będzie pan Hernández Hernández, 33-latek, który nie miał do tej pory przyjemności prowadzenia Klasyku. Ostatnio sędziował Barcelonie wygrany 6:1 mecz z Celtą Vigo, w którym Messi i Suarez wykonali rzut karny będący swoistym hołdem dla Johana Cruyffa. Teraz przed całą jedenastką Blaugrany stoi szansa zadedykowania legendarnemu Holendrowi wygranej w starciu z odwiecznym rywalem. Cruyff poprowadził Barcelonę do wygranej 0:5 na Santiago Bernabeu w swoim debiutanckim sezonie w Hiszpanii (1973/74), w którym pomógł odzyskać mistrzostwo kraju po 14 latach posuchy. Barca wciąż jest na bardzo dobrej drodze do napisania niezwykłej karty w dziejach futbolu i obronienia potrójnej korony. Dla Johana.
FC Barcelona - Real Madryt, Camp Nou, 2.04.2016 godz.20:30
Sędziuje: Alejandro Jóse Hernández Hernández