Katalończycy wezmą udział w przedostatniej fazie Ligi Mistrzów otoczeni przez kluby angielskie, które po raz trzeci z rzędu mają trzech swoich przedstawicieli w najlepszej czwórce Starego Kontynentu. Barcelonie zmierzyć się przyjdzie z Chelsea, a Arsenal zagra z Manchesterem United. Prawie jak rok temu, z tą różnicą, że wtedy w półfinałach grał Liverpool, teraz jego miejsce zajęli
Kanonierzy. Jest to piąty raz w historii, gdy jeden kraj ma aż trzech przedstawicieli w półfinale tych rozgrywek. Poza Anglikami dokonała tego też Primera División (sezon 1999/2000) i Serie A (2002/03).
Barcelona – Chelsea, czyli powtórka z historii
Katalończycy zetrą się z londyńczykami po wyeleminowaniu Bayernu Monachium, pokazując, przede wszystkim w pierwszym spotkaniu, magiczny futbol znany z boisk La Liga. Z drugiej strony Chelsea po raz kolejny musiała się zmierzyć z Liverpoolem. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 1-3 dla
The Blues. Drugi, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, dał iście hokejowy wynik 4-4.
Barcelona walczyć będzie o swój piąty finał Pucharu Europy (dwa z nich, w latach 1992 i 2006 zakończyły się zwycięstwem). Chelsea będzie natomiast chciała poprawić swoje osiągniecie z poprzednich rozgrywek, gdy dotarła do niego, ale musiała uznać wyższość Manchesteru United.
Manchester United kontra Arsenal, czyli mistrz kontra aspirant
Ekipa Guusa Hiddinka jest jednym z półfinalistów, który wciąż czeka na swój pierwszy sukces w Lidze Mistrzów. Podobnie jest z Arsenalem, który pokonał w środowy wieczór Villarreal 3-0. Strzelcami goli byli Theo Wolcott, Emmanuel Adebayor i Robin van Persie z rzutu karnego. Kanonierzy, którzy w 2006 roku dotarli do finału, w którym musieli uznać wyższość Barcelony, zmierzą się z obrońcą tytuły, czyli Manchesterem United. O ich awansie do dalszej fazy gry zadecydował gol Cristiano Ronaldo w meczu wyjazdowym z Porto.
Czerwone Diabły będą walczyć o swój czwarty finał. Wszystkie poprzednie (rok 1968, 1999 i 2008) zakończyły się sukcesem.
'Pichichi' Messi
Najlepszym strzelcem tegorocznych rozgrywek jest Leo Messi, mający na swoim koncie 8 goli. Za jego plecami sytuują się Emmanuel Adebayor, Didier Droga i Thierry Henry (każdy po 5 trafień).