José Luis González González został wyznaczony do poprowadzenia czwartkowego meczu 1/4 finału Pucharu Króla między Realem Sociedad a Barceloną. Ten wybór budzi kontrowersje, bo w poprzdednim sezonie arbiter był krytykowany zarówno przez Basków jak i Katalończyków.
W poprzednim sezonie 42-letni arbiter pozwalał piłkarzom obu stron na bardzo ostrą grę podczas derbów Barcelony na Cornellá-El Prat, a już dwa tygodnie później został wyznaczony do poprowadzenia starcia Barçy z Athletikiem na San Mamés. – Ten wybór mnie zaskakuje. Po tym, co się wydarzyło, i nie chce, aby moje słowa zostały źle zinterpretowane, nie jest to najlepszy wybór zarówno dla arbitra jak i dla piłkarzy. Czuć napięcie – powiedział wówczas Luis Enrique. – Pokazał mi żółtą kartkę, bo chciał to zrobić, nie dlatego, że protestowałem. Samo powiedzenie, że zostałem uderzony łokciem nie jest protestowaniem – ocenił Andrés Iniesta, kapitan Barçy, po spotkaniu z Athletikiem.
W San Sebastian także źle wspominają Gonzáleza Gonzáleza, któremu wypomina się głównie błędy w meczu z Realem Madryt. – To skandal. Zostliśmy okradzeni. Złożymy wniosek na policję! – zapowiadał wówczas prezydent Realu Sociedad Jokin Aperribay. We wspomnianym spotkaniu 42-latek nie podyktował trzech jedenastek dla Basków, a w dodatku podyktował dwa rzuty karne dla Królewskich, a jednego z nich Cristiano Ronaldo zamienił na gola.