Zmarnowana szansa
Gracze Luisa Enrique nie wykorzystali potknięcia Realu Madryt i przegrali na La Rosaleda z Malagą 0:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Sandro Ramirez oraz Jony. Porażka w tym starciu znacznie oddala piłkarzy ze stolicy Katalonii od mistrzostwa Hiszpanii.
Pierwsze minuty spotkania na La Rosaleda to dużo walki w środku pola. Żadna ze stron nie potrafiła sobie stworzyć klarownej okazji do zdobycia gola. Dopiero po kwadransie rywalizacji premierową sytuację miała Blaugrana. Z własnej połowy fantastyczną piłką popisał się Jordi Alba. Futbolówkę w polu karnym opanował Luis Suarez, ale Urugwajczyk przegrał pojedynek z Kamenim i skończyło się jedynie na rzucie rożnym dla Katalończyków, z którego nic nie wyniknęło. Kilka chwil później, faulowany w okolicach 20. metra był Messi. Sam poszkodowany podszedł do rzutu wolnego, jednak strzał Argentyńczyka minął bramkę Kameniego. W 30. minucie doskonałą okazję do zdobycia gola miał Andre Gomes, ale po zagraniu od Leo Messiego, Portugalczyk został w ostatniej chwili przepisowo zatrzymany przez defensora gospodarzy. Niecałe 120 sekund po tej sytuacji Malaga objęła prowadzenie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Blaugranę, gracze z La Rosaleda ruszyli z kontrą, po której trafienie zaliczył ex-barcelonista, Sandro Ramirez.
Reakcja Lucho była błyskawiczna. Po zmianie stron na placy gry pojawił się Andres Iniesta, zmieniając zupełnie bezproduktywnego w pierwszej połowie Denisa Suareza. Za Jeremy’ego Mathieu pojawił się za to Sergi Roberto. W 51. minucie po raz kolejny do rzutu wolnego poszedł Messi, ale i tym razem strzał Argentyńczyka nie znalazł drogi do bramki Kameniego. Niecały kwadrans po rozpoczęciu drugiej części gry, kolejną sytuację po kontrataku miał Sandro. Hiszpan zachował się altruistycznie i zagrał do Juanpiego, który ostatecznie nie dał rady pokonać ter Stegena. Chwilę później, na boisku w miejsce Andre Gomesa pojawił się Paco Alcacer. W 64. minucie kapitalnym podaniem z głębi pola popisał się Messi, który wypuścił na wolne pole Luisa Suareza. Urugwajczyk nie wiedzieć jednak czemu nie uderzał z pierwszej piłki i ostatecznie skończyło się tylko na strachu w szeregach gospodarzy. Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a do szatni przez Gila Manzano został odesłany Neymar, który otrzymał zasłużoną drugą kartkę po bezmyślnym faulu. 67. minuta to kolejna kontra Malagi i kolejny gol dla gospodarzy, tym razem autorstwa Adalberto Penarandy. Asystent Gila Manzano popełnił jednakże błąd, i wskazał pozycję spaloną Wenezuelczyka. Jak pokazały powtórki - niesłusznie, i gospodarze zostali okradzieni z bramki. Asystent głównego arbitra, tyle, że po drugiej stronie boiska, pomylił się z kolei na niekorzyść Blaugrany na nieco ponad dziesięć minut przed końcem meczu. Po wspólnej decyzji Manzano i sędziego liniowego, nie podyktowano ewidentnego rzutu karnego (a tylko rzut wolny) po faulu na Sergim Roberto. Hiszpan miał również idealną okazję na wyrównanie stanu rywalizacji w 89. minucie, ale przegrał pojedynek z Kamenim. Zemściło się to chwilę później, kiedy to po kontrataku gwóźdź do trumny Barcelonie wbił Jony.
Malaga CF 2:0 FC Barcelona
32’ Sandro, 90’ Jony
Malaga CF: Kameni, Rosales, Llorente, Luis Hernández, Ricca, Camacho, Recio, Fornals, Juankar (83’ Jony), Juanpi (67’ Penaranda), Sandro (77’ Charles)
FC Barcelona: Ter Stegen, Mascherano, Umtiti, Mathieu (46’ S. Roberto), Jordi Alba, Busquets, André Gomes (61’ Paco), Denis Suárez (46’ Iniesta), Messi, Luis Suárez, Neymar
Sędziował: Gil Manzano