Zapomnijcie o Lionelu Messi, Sir Alex Ferguson wierzy, że Anders Iniesta i Xavi są największym zagrożeniem dla jego szans na zdobycie trzeciego Pucharu Europy.
Kiedy Pep Guardiola nosił opaskę kapitańską i pierwszy raz zobaczył młodego pomocnika drużyny młodzieżowej miał powiedzieć do jednego ze swych kolegów z pierwszego składu:
“ten dzieciak wyśle mnie na emeryturę.”
Siedem lat później, kiedy Guardiola grał wspólnie z Xavim w pomocy Barcelony, obaj obserwowali nastolatka o imieniu Andres Iniesta. Oto słowa, które Pep skierował do Xaviego:
“a ten dzieciak wyśle nas obu na emeryturę.”
Protegowani Guardioli są niczym
“tik” i
“tak” w sprawnie działającym I nakręconym mechanizmie jakim jest pomoc Barcelony. Są też największym problemem zaprzątającym uwagę Fergusona.
“Nie sądzę, że Xavi czy Iniesta kiedykolwiek stracili piłkę” - powiedział Szkot.
“Kiedy zaczynają kręcić te swoje kółeczka, dostajesz zawrotu głowy.”
Iniesta został bohaterem Barcelony po triumfie, w półfinale, na Stamford Bridge.
“Normalnie Andres nigdy nie próbowałby strzelać z tego miejsca” - mówi Xavi o bramce, która otworzyła jego drużynie drogę do Rzymu.
“A tu nagle uderzył i bum! Krzyczałem żeby mi podał, ale to dobrze, że mnie nie posłuchał. Gdzie są ci idioci, którzy twierdzili, że nie możemy grać razem?”
Mierzący 169 cm wzrostu i ważący mniej niż 65 kg Iniesta, w opinii wielu nie był w stanie dorównać czy przerosnąć Xaviego. Tak uważali ci, którzy chcieli aby Jose Mourinho objął posadę trenera Barcelony, a gdyby tak się stało wtedy, być moźe, muskuły odgrywałyby najważniejszą rolę. Zamiast tego Joan Laporta ponownie połączył Guardiolę z dwoma piłkarzami, którzy dorastali w La Masia, której jedna ze ścian jest ozdobiona plakatem Pepa.
Xavi swoją przygodę z Barceloną rozpoczął mając 10 lat. Iniesta został dostrzeżony mając lat 12, podczas młodzieżowego turnieju w Madrycie, kiedy to bronił barw Albacete.
Jeden ze scoutów Barcelony, Albert Benaiges oraz wszyscy zgromadzeni przed telewizorami byli oczarowani małym graczem z nr 5 i imieniem Andres na plecach.
Jeden z najsławniejszych dziennikarzy radiowych w Hiszpanii i jednocześnie organizator turnieju, Jose Ramon de la Morena, wspomina:
“Co od razu rzucało się w oczy to fakt, że on nigdy nie wykonał złego podania.”
Zapytany o to czy chce trenować w Barcelonie odpowiedział, że najpierw musi zapytać ojca o zgodę a kiedy ją uzyskał przeniósł się 500km na północny - wschód i zamieszkał w La Masia. Początki jego drogi były trudne, jak sam przyznaje, płakał do poduszki, uczył się na własnych błędach ale w końcu, w 2002, roku za sprawą Louisa van Gaala, znalazł się w pierwszej drużynie Barcelony.
W 2006 roku, pod wodzą Franka Rijkaarda, Iniesta I Xavi byli częścią drużyny, która wygrała ligę i zdobyła Puchar Europy mimo, że żaden z nich nie rozpoczął finału od pierwszego gwizdka.
Xavi był kontuzjowany a Iniesta wszedł na boisko w przerwie meczu, przy stanie 1-0 dla Arsenalu. Kiedy nadchodził koniec ery Rijkaarda, również im nie szczędzono krytyki, choć ich postawa podczas Euro 2008 sugerowała, że to nie oni stanowili problem.
Wraz z odejściem Rijkaarda, Ronaldinho i Deco, otrzymali znacznie większe role w nowym projekcie, który bazował na ulubionej przez Barcelonę, grze piłką podbudowanej siłą i dyscypliną.
“Przedtem to, że ważysz kilogram za dużo, że spóźniłeś się minutę czy dwie na trening nie miało znaczenia. Ale prawda jest taka, że ma ogromne znaczenie. W końcu to właśnie detale stanowią różnicę. Ten sezon był wyjątkowy ponieważ graliśmy jak drużyna – rytm, szybkość, gra na jeden kontakt, wszytko to bez zbędnego komplikowania. Proste podania są symbolem tej drużyny. Drużyna ma swojego ducha od samego początku. Wystarczy spojrzeć na Leo Messiego, to najlepszy gracz na świecie, a mimo to wraca się aby wspomóc kolegów w obronie. Trener przywrócił nam pewność siebie. Wpaja nam, że jeżeli będziemy grali naszą grę krótkimi podaniami, to nikt na świecie nie jest w stanie nas zatrzymać.”
W tym sezonie Xavi zanotował występ numer 300 w lidze i stał się pierwszym graczem Barcelony, który ma 100 występów w europejskich pucharach.
Obaj przedłużyli kontrakty do 2014 roku, spełniają pokładane w nich nadzieje i są przykładem do naśladowania. Szczególnie Iniesta, o którym Guardiola mówi bardzo często:
“Andres nie nosi kolczyków, nie ma tatuaży, nie nosi wymyślnych fryzur, nie narzeka jeśli gra tylko 20 minut. Powtarzam młodym graczom aby brali z niego przykład.”
Marketingowcy wielkich firm nie wykazują zainteresowania wizerunkiem Iniesty, którego jedynym celem zdaje się być wspieranie dziadka w trudzie przerabiania własnego baru w muzeum pełne wycinków prasowych na temat wnuka.
Ale najwspanialszą rozrywką jest obserwowanie meczu z udziałem Andresa.