W poniedziałkowe popołudnie FC Barcelona błyskawicznie dopięła transfer Malcoma, co odbiło się też na... Chelsea. Londyńczycy prowadzili rozmowy z Barçą na temat Williana, jednak Anglicy domagali się za niego minimum 70 milionów euro – kwoty, której Barcelona nie miała zamiaru płacić.
Wszystko zmienił jeden telefon. Jak informuje „Mundo Deportivo”, gdy tylko szefowie Chelsea dowiedzieli się o zaawansowanych negocjacjach ws. Malcoma, po raz pierwszy byli w stanie negocjować kwotę wykupu Williana. Londyńczycy mieli być gotowi sprzedać Williana za liczbę znacznie poniżej 70 milionów euro.
Katalończycy odrzucili jednak tę ofertę. Barça nie chciała zostawiać Malcoma na lodzie, tym bardziej po tym, jak przekazała mu informację o dużym zainteresowaniu. Barça chciała włączyć do rozmów ws. Williana André Gomesa, ale Anglicy oczekiwali i piłkarza, i około 50 milionów euro. Na to szefowie klubu z Camp Nou nie mogli się zgodzić.
Chelsea desperacko próbowała obniżyć kwotę transferu Williana, co tylko potwierdza wcześniejsze przeświadczenie Barçy, że Brazylijczyk i tak odejdzie z Barcelony. Najbardziej prawdopodobnym kierunkiem dla 29-latka jest Manchester United, ale trudno oczekiwać, by klub prowadzony przez José Mourinho zapłacił za niego ponad 50 milionów euro.
Warto dodać, że według Miguela Rico z „Mundo Deportivo” Willian domagał się od Barcelony pensji rzędu ośmiu milionów euro netto. Malcom, który jest o osiem lat młodszy, będzie zarabiał niespełna połowę tej stawki.