FC Barcelona została zmuszona do decyzji o sprowadzeniu środkowego obrońcy w zimowym okienku transferowym. Thomas Vermaelen nie będzie mógł grać przez co najmniej miesiąc i był to czynnik, który w dużej mierze przyspieszył działania klubu, aby pozyskać Jeisona Murillo. 26-latek nie liczy się dla obecnego trenera Valencii, którym jest Marcelino.
Klub rozpoczął ofensywę w ostatni poniedziałek. Był to dzień, w którym poinformowano o miesięcznej pauzie Thomasa Vermaelena spowodowanej kontuzją. To była kolejna kontuzja Belga w tym sezonie. Poza tym, wciąż nie wiadomo co z Samuelem Umtitim. Francuz do końca tygodnia ma przebywać w Katarze, gdzie leczy swoje kolano. Później zostanie poddany testom, które mają zadecydować, czy będzie musiał poddać się operacji.
W takiej sytuacji, Ernesto Valverde został tylko z dwoma środkowymi obrońcami. Jak mówią klubowe źródła, El Txingurriemu skończyła się cierpliwość i postanowił wyrazić obawę o formację obronną. Ryzyko jest oczywiste, ponieważ w przypadku kontuzji lub zawieszenia Piqué czy Lengleta, trener będzie miał problem, aby utworzyć parę stoperów. Valverde nie widzi Chumiego ani reszty chłopaków z Barcelony B w pierwszym zespole i jest zdania, że mogą oni sobie nie poradzić w ważnych meczach. Nie wolno też zapominać, że po przerwie świątecznej wraca Copa Del Rey. Chociaż rywalem jest Levante, to każdy, nawet najmniejszy błąd może kosztować odpadnięcie z tych rozgrywek.
Biorąc pod uwagę troskę trenera, dyrekcja sportowa postanowiła zmienić swój plan i przyspieszyć działania mające na celu sprowadzenie środkowego obrońcy. Ernesto Valverde chce mieć nowego obrońcę, gdy drużyna wróci do treningów po przerwie świątecznej, czyli 30 grudnia. Miał on zasugerować też dyrekcji sprowadzenie Murillo, którego znał z występów w Valencii, Interze, Granadzie czy reprezentacji Kolumbii. Klub może być spokojny, ponieważ Valverde będzie miał piłkarza, którego chciał. Inaczej było przecież ostatniej zimy, kiedy do klubu sprowadzano Yerry’ego Minę. Ponadto, okoliczności pomagają w wypożyczeniu Murillo: nie liczy się on dla Marcelino, a poza tym Valencia rozwiąże problem w szatni i nie będzie musiała opłacać jego pensji. Warto także dodać, że wczoraj Kolumbijczyk postanowił polubić na Twitterze posta jednego z użytkowników, który nazwał Marcelino głupkiem. Tego samego dnia Jeison pożegnał się ze swoimi kolegami z drużyny.