W 2008 roku FC Barcelona szukała środkowego napastnika. Pep Guardiola pojawił się na ławce trenerskiej Blaugrany i nie liczył na Samuela Eto’o. Głównym celem było sprowadzenie Karima Benzemy, który wówczas występował jeszcze w Olympique’u Lyon.
Txiki Begiristain, sekretarz techniczny FC Barcelony za rządów Joana Laporty, był odpowiedzialny za tę operację. Poleciał do Lyonu do domu piłkarza, aby spotkać się z nim osobiście i przekonać go do transferu. Informacje o jego transferze przybierały na sile, więc wydawało się, że Karim Benzema w końcu stanie się zawodnikiem Dumy Katalonii. Zwłaszcza, że klub miał wtedy o nim bardzo dobrą opinię.
Ostatecznie Txikiemu nie spodobało się nic, co zastał we Francji. Nie spodobały mu się przyjaźnie piłkarza, ani sposób, w jaki musiał z nim nawiązać relację. Txiki mówił także, że piłkarz nie patrzył mu w oczy podczas rozmowy. Był to jeden z powodów, przez który FC Barcelona zdecydowała się nie zakontraktować Karima. Uznano wówczas, że Benzema będzie sprawiał problemy i jego adaptacja będzie bardzo skomplikowana.
Latem 2009 roku Barcelona zakontraktowała Zlatana Ibrahimovicia, który zastąpił Samuela Eto’o. Rok później Szwed opuścił zespół, a do klubu przyszedł David Villa. Tymczasem Real Madryt postawił na Karima Benzemę, który do dziś jest kluczowym zawodnikiem Los Blancos.