Rozczarowanie
FC Barcelona tylko zremisowała 2:2 w San Sebastian i może stracić pozycję lidera przed środowym El Clasico. Barca przegrywała, później objęła prowadzenie, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Ernesto Valverde nie kalkulował i posłał do boju najsilniejszy możliwy skład. Cóż, najsilniejszy na papierze, ponieważ słabym punktem jak to często ostatnio bywa okazał się Sergio Busquets, który głupio faulował na oczach sędziego po rzucie rożnym w 11 minucie i chwilę później Oyarzabal wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Real Sociedad mocno przycisnął, w środku pola czarował Odegaard, a mnóstwo pracy mieli Pique i Lenglet. Kompletnie niewidoczny był biegający gdzieś przy linii bocznej Messi. Wreszcie jednak w 38 minucie Suarez ładnie wypuścił Griezmanna, który podcinką doprowadził do wyrównania.
Barca zaczęła drugą połowę od mocnego uderzenia. Prostopadłe podanie do Messiego zaskoczyło defensywę gospodarzy, a w dodatku kompletnie odpuścili krycie Suareza i Leo oczywiście wyłożył mu piłkę na 1:2. Warto pochwalić fakt, iż obaj pilnowali linii spalonego. Wydawało się, że teraz to Barca przejmie kontrolę nad meczem, ale niestety już w 62. minucie Ter Stegen niespodziewanie wypuścił przed siebie płasko dośrodkowywaną z boku piłkę i Isak z najbliższej odległości wyrównał. W końcówce szanse mieli jedni i drudzy, ale rezultat nie uległ zmianie.
Najlepszym piłkarzem Blaugrany był tym razem Luis Suarez. Messi zagrał mecz do zapomnienia, ale miejmy nadzieję, że zrehabilituje się już w najbliższą środę. Ważne, że do gry wrócił Jordi Alba. W drugiej połowie na boisko weszli Alena, Semedo i Arturo Vidal, ale wydaje się, że w meczu z innym Realem Ernesto Valverde powtórzy dzisiejszą wyjściową jedenastkę.
Real Sociedad San Sebastian - FC Barcelona 2:2 (1:1)