Ostatnie kilka lat nie było udanych dla koszykarskiej sekcji FC Barcelony. Lata 2015-2019 przyniosły tylko jeden Superpuchar i dwa Puchary Hiszpanii. W tym samym czasie Real Madryt czterokrotnie wygrywał krajową ligę, dwukrotnie Euroligę i w dodatku wychowywał w swoich szeregach Lukę Doncicia, najprawdopodobniej największy talent w historii europejskiej koszykówki. Doncić jednak czaruje teraz w NBA, a role na hiszpańskich parkietach mogą się wreszcie odwrócić. Barcelona zakontraktowała przed tym sezonem 28-letniego Nikolę Miroticia (który przed spędzeniem pięciu sezonów w NBA grał w Realu Madryt) i Czarnogórzec z miejsca stał się największą gwiazdą swojej drużyny. Barca z bilansem 13-3 jest na szczycie tabeli Euroligi (razem z Realem i Efesem, 18 drużyn tworzy jedną fazę grupową), a wczoraj odbył się koszykarski Klasyk w ramach ligi hiszpańskiej, wygrany przez Blaugranę aż 83:63.
Na uwagę zasługuje pierwsza kwarta, w której gospodarze byli lepsi 22:5. Real w całym meczu nie rzucał najgorzej (43%), ale koszykarze z Madrytu popełniali bardzo dużo strat i nie trafiali trójek (4/21). W trzeciej kwarcie zrobiło się tylko +7 dla Barcy, ale kilka minut później mieliśmy już +17 i podopieczni Svetislava Pesicia (trenował już Barcę w latach 2002-04, wygrywając wówczas Euroligę) spokojnie dograli mecz do końca. Ta wygrana poprawiła ligowy bilans "Dumy Katalonii" do 12-3, taki sam mają Real i Zaragoza. Przed nami jeszcze długi sezon (osiągamy dopiero półmetek ligi hiszpańskiej i Euroligi), ale warto z uwagą śledzić dalsze poczynania Miroticia i spółki.