FC Barcelona szuka środkowego napastnika, a Edinson Cavani szuka nowej drużyny. Oba problemy można by rozwiązać za jednym razem, jeśli Urugwajczyk przeszedłby do Dumy Katalonii. Taki był pomysł byłego gracza PSG, który zdaje sobie sprawę z tego, że z powodu prawdopodobnego odejścia Luisa Suáreza Barça chce wzmocnić środek ataku. W ostatnich tygodniach Cavani dwa razy zaoferował się Katalończykom.
W Barcelonie uważa się, że to zawodnik z najwyższej półki i ze świetnym zmysłem strzeleckim. Dyrekcja sportowa przestudiowała ofertę, ale ostatecznie podziękowała napastnikowi. Nie był i nie jest on priorytetem Dumy Katalonii. Przynajmniej na dzień dzisiejszy.
Cavani uważał, że ewentualny krótki kontrakt - chciał dwóch lat - mógł pasować Barcelonie, która nie jest w stanie pozyskać nowej "9". Wciąż nie wiadomo, co z transferem Lautaro, więc Urugwajczyk zaoferował się jako przejściowy napastnik do czasu, aż zawodnik Interu będzie mógł założyć bordowo-granatową koszulkę. Pod względem finansowym korzystne dla Barçy byłoby to, że nie musiałaby płacić za transfer. Ponadto pensja Cavaniego byłaby wyraźnie niższa od pensji Luisa Suáreza.
Edinson Cavani wydawał się być blisko Atlético Madryt, ale strony nie potrafiły osiągnąć porozumienia. To samo wydarzyło się później z Benficą, więc na dwa tygodnie do zamknięcia okienka napastnik wciąż pozostaje bez drużyny.