Barcelona od początku sezonu zmaga się z problemami na niemalże wszystkich możliwych płaszczyznach. Klub z Katalonii nie radzi sobie na miarę oczekiwań w hiszpańskiej LaLiga, odnosząc jedynie 4 zwycięstwa w 10 rozegranych na ten moment meczach. Wskutek ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, Blaugrana utraciła miano lidera grupy G, przegrywając 3:0 z Juventusem na Camp Nou - niegdyś prawdziwą fortecą gospodarzy w tych rozgrywkach. Potrzebne są zmiany, które mogą wymagać niemałych inwestycji, jednakże ten problem komplikuje kolejna kulejąca materia - finanse.
Nic dziwnego zatem, że Ronald Koeman wraz z zawodnikami są obwiniani za kiepskie, niespełniające oczekiwań występy.
“Czyja to wina, jeżeli nie piłkarzy, którzy grają?” - Zapytał Antoine Griezmann po porażce w zeszły wtorek.
To właśnie wspomniany Francuz oraz Lionel Messi są najczęściej krytykowani w tym sezonie, pomimo faktu, iż niezadowalające występy drużyny nie są wypadkową wyłącznie ich słabej dyspozycji.
Faktycznie, to Leo oraz Antoine są zawodnikami, na których w dużej mierze opiera się gra Barcelony. Jednakże zawodzą też inne istotne elementy układanki Koemana: Philippe Coutinho, Frenkie de Jong, Ousmane Dembele, Miralem Pjanic, Francisco Trincao. Trzeba też pamiętać o licznych błędach indywidualnych, które już nie raz przesądziły o losie spotkania w tym sezonie, w które zamieszani przede wszystkim byli piłkarze formacji defensywnej.
W meczu przeciwko Alaves, Neto wraz z Pique podarowali bramkę Luisowi Rioja. Atletico zwyciężyło 1:0 po błędzie Ter Stegena. Drużyna z Kadyksu w poprzedniej kolejce wykorzystała dwie sytuacje, w których najpierw zawiódł Mingueza, a następnie Ter Stegen wraz z Lengletem. Praktycznie każdy z tych goli był skutkiem głupich błędów, które były następstwem braku odpowiedniej koncentracji.
Wymieniony Brazylijczyk po powrocie z Monachium miał być jednym z liderów środka boiska Barcy, lecz z biegiem czasu to osiemnastoletni Pedri zdaje się radzić sobie lepiej. Philippe był najdroższym w historii zawodnikiem sprowadzonym do klubu z Katalonii. Jego transfer wyceniono na 150 milionów euro, a w tym sezonie, przełożyło się to na razie na 3 gole oraz 2 asysty w 10 meczach.
Frankie De Jong też nie zdążył jeszcze zaprezentować pełnego spektrum swoich umiejętności, nawet pod wodzą byłego trenera reprezentacji Holandii. W przegranym meczu Barcelony z Getafe, pomocnik łatwo dał się ograć w polu karnym, gdzie popełnił faul, który kosztował drużynę stratę kluczowej bramki.
To oczywiste, że Barcelona nie radzi sobie dobrze w tym sezonie. Potrzebny jest ktoś poza Messim czy Griezmannem, kto będzie potrafił przejąć ciężar gry na własne nogi, ktoś, kto z powrotem naprowadzi Dumę Katalonię na zwycięski szlak. Czy tak się stanie? Najbliższą okazją, aby się o tym przekonać, będzie jutrzejszy mecz w ramach 13 (szczęśliwej?) kolejki LaLiga przeciwko Levante.