Jak informuje dzisiaj Sport, Atlético Madryt zapłaciło już siedem milionów za Luisa Suáreza. Pięć za jego transfer do Madrytu, a dwa w ramach zmiennych za rozegranie 20 oficjalnych spotkań. Barcelona może otrzymać jeszcze cztery miliony: dwa za awans Atlético do ćwierćfinału Ligi Mistrzów w tym sezonie i kolejne dwa, jeśli madrytczykom uda się to przyszłych rozgrywkach. W sumie Duma Katalonii może otrzymać za Urugwajczyka 11 milionów euro.
Według Sportu gracz nie wiedział o umowie między klubami, ponieważ jednym z warunków jego odejścia było to, aby przejście było darmowe. Barcelona w komunikacie podała, że Atlético zapłaci za Suáreza sześć milionów zmiennych. Nie podała jednak szczegółów, ale zapewniła, że pieniądze trafią do klubu.
Aby zrozumieć, skąd wzięła się kwota pięciu milionów euro, trzeba cofnąć się do transferu Griezmanna. Pieniądze nie trafiły na konto Barcelony, ale zmniejszyły jej dług wobec Atleti. Katalończycy zapłacili za Griezamanna 120 milionów euro, tyle ile wynosiła jego klauzula wykupu latem 2019 roku. Gil Marín, dyrektor generalny madrytczyków, zażądał jeszcze 80 milionów euro, ponieważ poinformował, że posiada dokumenty, które potwierdzają, że Francuz i Barça osiągnęli porozumienie, kiedy klauzula wynosiła 200 milionów euro. Barcelona nie chciała iść do sądu, więc zgodziła się zapłacić 15 milionów więcej i dodatkowo zapewnić sobie prawo pierwokupu Saúla Ñígueza i José Marii Giméneza. Bartomeu i Crezo ustalili transfer na pięć milionów euro, aby spłacić tę kwotę.
W kontrakcie Suáreze widnieje też zapis, który mówi, że w tym sezonie Barcelona dopłaci mu różnicę między pensją, którą pobiera w Atlético, a tą, którą miał na Camp Nou.