Ronald Araujo pojawił się w programie Què t’hi jugues w SER Catalunya. W wywiadzie mówił m.in. o Laporcie, Puyolu i transferze do Barçy.
Dobre słowa z klubu na jego temat: To mówi, jaki jestem. Niczego nie wymyślam. Miło, że mówią o mnie dobrze.
Początki w Barcelonie: Kiedy tutaj trafiłem, piłka przelatywała mi 200 km/h, ale to mnie nie podłamało. Zawsze zostawałem, aby każdego dnia ćwiczyć kontrolę i podania. I to przyniosło efekty, przyzwyczaiłem się do filozofii Barçy. Wiem, że wciąż muszę się jeszcze sporo nauczyć, każdego dnia staram się uczyć trochę więcej, aby zyskać pewność siebie.
Piłka z plastiku: Tak, to prawda, kupiłem plastikową piłkę i uderzałem nią o ścianę.
Urugwajczycy: Myślę, że mamy charakter zwycięzców. Pokazał to Godín, Luis. Mamy charakter, chcemy iść naprzód.
Religia: Jesteśmy bardzo religijni. Odkąd poznałem Boga, kiedy miałem sześć lat, zawsze uważałem, że we wszystkim, co się dzieje, jest Bóg. Moja mama także zawsze była bardzo religijna.
Jego transfer: Przejście z Boston River do Barçy jest bardzo ciężkie, myślę, że to pierwszy taki przypadek. To było niesamowite. Nie było żadnych kroków pomiędzy i jestem za to wdzięczny. Ramon Planes był bardzo ważny, był dla mnie filarem. Ciężko mi było przystosować się do filozofii Barçy, miałem w nim oparcie. Wierzył w moje możliwości, to było ważne, bo przybyłem sam i potrzebowałem wsparcia.
Jak dowiedział się o transferze: Przepełniała mnie duma. Miałem różne uczucia i kiedy powiedzieli mi, że wszystko jest już domknięte… Przybyłem do Madrytu nie wiedząc, że trafię do Barçy. Powiedzieli mi, że idę do Europy, ale nie powiedzieli, do jakiej drużyny. Byłem podekscytowany już samym przekroczeniem oceanu. Wyobraź sobie, kiedy powiedzieli mi, że drużyna, do której trafię, to Barça. W czwartek spałem w trakcie sjesty, zadzwonił mój agent i powiedział mi: pakuj walizkę, lecisz do Europy. Miałem domowy mecz z Peñarolerm, chciałem zagrać, bo mieli mnie oglądać moi przyjaciele i bliscy. Ale Europa była szansą, więc poleciałem.
Zainteresowanie innych drużyn: Real pojawił się później, ale Atlético było zainteresowane.
Puyol: Jest jednym z moich punktów odniesienia. Jest kapitanem, idolem klubu, to fajnie, że mnie z nim porównują. Ale ja muszę stworzyć własną karierę, mam nadzieję, że dokonam trochę tego, co Puyol w klubie, i że sprawię kibicom radość.
Staw skokowy: Mam się dobrze. Trochę mnie to kosztowało, bo trochę się pospieszyliśmy, ja także. Przeciwko Sevilli uraz się odnowił, więc trzeba było się cofnąć. Ale teraz czuję się lepiej, aby zmierzyć się z tym, co nadchodzi i co jest dla nas ważne.
Jego początki: Na początku grałem jako napastnik. Tak było aż odszedłem do Montevideo. Tam już grałem jako piwot. Uwielbiałem Ronaldinho.
Co zmieniło się w Barcelonie: Jesteśmy bardziej zjednoczeni, rozmawialiśmy z kapitanami, poprawialiśmy się. Wiedzieliśmy, że jeśli będziemy zjednoczeni, przyjdą wyniki. Mamy się dobrze, wiemy, co nadchodzi, musimy być bardzo zjednoczeni.
Grill i mate: Mate. Teraz więcej osób ją pije: Neto, Philippe, Francuzi.
Przekonanie Messiego: Oby pozostał. Odkąd Luis odszedł, zająłem szafkę obok Leo. To wspaniała osoba, wielki kapitan i mam nadzieję, że zostanie z nami na długo. Messi to Barça.
Koeman: Jest wielką osobą i wielkim trenerem. Pomaga nam, jest z nami, mam nadzieję, że zostanie na dłużej.
Laporta: To wielki prezydent, już to pokazał. Odkąd objął stanowisko, pokazał nam, że jest blisko. Wydaje mi się bardzo inteligentną osobą.