Po meczu z Realem Barcelona najbardziej narzekała na akcję Braithwaite’a z Mendym, po której żądała rzutu karnego, oraz na doliczony czas po drugiej połowie. Gil Manzano przedłużył spotkanie o cztery minuty, dosyć mało biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w drugiej części spotkania. Najbardziej sędziego krytykowali Koeman i Piqué. Po meczu obrońca zszedł nawet na boisko i rozmawiał z arbitrem.
Gil Manzano doliczył cztery minuty, ale Gol podliczył, ile łącznie trwała przerwa w grze. Zmiany, rozwiązanie problemów technicznych i protesty graczy zajęły prawie dziesięć minut. To o wiele więcej od czterech doliczonych czy pięciu, o których mówili specjaliści. Wznowienie gry po bramce Barcelony i zmiana Asensio trwały minutę i 12 sekund. Później, w 63. minucie, za Busquetsa wszedł Sergi Roberto. Zmiana trwała 57 sekund. W 70. minucie obie drużyny wprowadziły kilku graczy, co zajęło minutę i 20 sekund.
Dziesięć minut przed końcem drugiej połowy na boisku pojawili się Braithwaite i Trincão. Zmiana trwała kolejne 50 sekund. Wcześniej Gil Manzano miał problemy z mikrofonem, a rozwiązanie ich zajęło dwie minuty i osiem sekund. Gol wylicza też minutę i 34 sekundy za ogólne protesty oraz minutę i 49 sekund za protesty po akcji z Braithwaitem i Mendym. Piqué poczekał na Gila Manzano, ponieważ uważał, że przedłużenie meczu o cztery minuty to za mało, Gol obliczył, że w sumie przerwa w grze trwała dziewięć minut i 50 sekund.
Przerwy w drugiej połowie meczu z Realem Madryt:
Zmiany i gol: 4 minuty 19 sekund
Awaria mikrofonu: 2 minuty 8 sekund
Protesty zawodników: 3 minuty 23 sekundy