Joan Laporta wciąż walczy z wysokimi wynagrodzeniami w FC Barcelonie. Po osiągnięciu porozumienia z Gerardem Piqué, który zgodził się na znaczną obniżkę pensji, która pozwoliła na zarejestrowanie Memphisa Depaya i Erica Garcíi, klub jest o krok od dogadania się z pozostałymi kapitanami pierwszej drużyny, Sergio Busquetsem, Jordim Albą i Sergim Roberto. Negocjacje z całą trójką zmierzają ku końcowi. Wychowankowie wiedzą, że, tak jak Piqué, muszą dać przykład innym zawodnikom i obniżyć swoje wynagrodzenia, aby pomóc klubowi, który znajduje się w kryzysie.
Celem prezydenta jest obniżenie pensji wszystkich graczy. Cięcia nie będą dotyczyć tylko zawodników, którzy już dostosowali kontrakty do aktualnej sytuacji klubu. Chodzi o nowych piłkarzy: Memphisa Depaya, Erica Garcíę, Kuna Agüero i Emersona, którzy przybyli na Camp Nou zgadzając się na o wiele niższe zarobki od tych, które pobiera reszta ich nowych kolegów. Po kapitanach przyjdzie czas na negocjacje z dwoma zawodnikami, którzy mają najwyższe pensje w drużynie: Griezmannem i Coutinho.
Francuz, który zarabiał w drużynie najwięcej po Messim, zgodzi się na obniżkę, chociaż strony nie rozpoczęły jeszcze negocjacji. To samo tyczy się Coutinho. Sytuacja Brazylijczyka jest bardziej skomplikowana, ponieważ ze względu na wysoką pensję trudno jest mu znaleźć nową drużynę: kilka zespołów, które się nim zainteresowało, powiedziało już, że nie będzie w stanie opłacać całego jego wynagrodzenia. Niezależnie od tego, czy Coutinho zostanie na Camp Nou, czy zostanie wypożyczony, będzie musiał zgodzić się na sporą obniżkę pensji.
To dwa najpoważniejsze przypadki, ale klubowe źródła zapewniają, że dokona się przeglądu wszystkich kontraktów, ponieważ sytuacja finansowa klubu sprawia, że zawodnikom nie można dalej wypłacać aktualnych wynagrodzeń. Celem nowego zarządu Laporty jest stworzenie o wiele bardziej logicznej drabinki płacowej, która nie będzie miała nic wspólnego z wysokimi kontraktami oferowanymi przez Bartomeu.