Eduard Romeu, wiceprezydent Barcelony ds. finansowych, po czwartkowym spotkaniu zarządu rozmawiał z RAC1 o kilku kwestiach związanych z klubem. Poruszył temat sytuacji ekonomicznej, Ronalda Koemana i pracy Florentino Péreza w Realu Madryt. Romeu powiedział, że "trzeba chylić czoło" przed prezydentem Realu, ponieważ wykonał on bardzo dobrą pracę w ciągu ostatnich kilku lat, zwłaszcza w czasie pandemii.
Messi i Koeman
Członek zarządu FC Barcelony wypowiedział się również na temat odejścia Messiego: "Wszyscy chcieliśmy, aby był w drużynie i zapytaliśmy o zdanie naszą komisję finansową. Mamy w tej sprawie bardzo jasną opinię. To nie jest celowa czy kapryśna decyzja. Podpisanie tej operacji [z CVC] było niewykonalne."
"Zobaczmy: podpiszcie tę umowę i możecie zarejestrować zawodnika. To była nasza jedyna możliwość. Wygląda na to, że są ludzie, którzy nie chcą, aby Barça wróciła na miejsce, w którym była. Pan Tebas wykonał pracę, by zmusić nas do podjęcia decyzji w sprawie Messiego. Gdybyśmy podpisali ten dokument, moglibyśmy mieć inną interpretację zasad fair play".
Na temat zwolnienia Koemana: "Polityczna odpowiedź brzmi, że nie było o tym mowy, a prawdziwa jest taka, że to nie jest problem z pieniędzmi. Ale nic się nie dzieje w tym kierunku. Nic się nie dzieje.”
"Koeman to dobry człowiek. Kiedy prezydent i zarząd decydują, że zostaje, zaangażowanie i wsparcie jest całkowite, wiedząc, że przechodzimy przez skomplikowany moment, w którym musimy odbudować drużynę".
"Przegrana z Bayernem była czymś, co było rozważane. To był najgorszy przeciwnik w najgorszym momencie. Mieliśmy kilku graczy kontuzjowanych, graliśmy przeciwko skonsolidowanej drużynie, mecz przyszedł tuż po przerwie reprezentacyjnej.... To nas wkurza, ale to było coś, co mogło się zdarzyć".