Xavi Hernández wziął udział w konferencji prasowej poprzedzającej jutrzejszy mecz z Sevillą na Camp Nou.
Jutrzejszy dzień może być kluczowy?
To wciąż jest dla nas finał. Mamy szansę awansować na drugie miejsce po etapie z dobrymi wynikami. Możemy potwierdzić, że jesteśmy w dobrej dynamice. Na Bernabéu pokazaliśmy, że możemy rywalizować z każdym. Możliwe, że Sevilla nie jest w najlepszym momencie, ale to mocna drużyna, z klubem i trenerem, których podziwiam. Rozgrywają wielki sezon, ale to dla nas wyjątkowa okazja. To dla nas finał. Potrzebujemy naszej publiczności, mam nadzieję, że atmosfera jutro będzie wspaniała.
To kluczowa kolejka?
Trzeba poczekać i zobaczyć, co się wydarzy w Vigo. Jeśli pojawi się jakaś dobra wiadomość, będzie to dodatkową motywacją na jutro, ale musimy skupić się na naszych sprawach, na Sevilli.
0-4 pozwala Panu na to, żeby więcej wymagać od zawodników?
Musimy dalej grać dobrze, być zjednoczeni, grać intensywnie. Pokazaliśmy to przez 70 minut na Bernabéu. Znamy drogę. Za każdym razem zawodnicy coraz lepiej rozumieją styl gry. Musimy to umocnić. Wiadomość jest taka, że nie możemy się rozluźnić.
Trzeba dalej iść naprzód. Jutro gramy o trzy punkty, w czwartek mamy Ligę Europy…
Dla której drużyny przerwa mogła być najbardziej korzystna?
Mamy wielu piłkarzy, którzy nie mieli przerwy. Na poziomie mentalnym myślę, że nam również dobrze zrobiła, bo mieliśmy za sobą wiele meczów. Ale jutro zobaczymy, czy jesteśmy w tym samym rytmie, czy tak samo krąży futbolówka. Czuję, że mamy się dobrze, że zawodnicy mają ogromne chęci. Musimy zacisnąć zęby na te półtora miesiąca.
Rüdiger jest celem Barçy?
Nie będę mówił o transferach. Gram o wiele. Rozumiem zainteresowanie rozmową o nazwiskach, ale pozostały nam prawie dwa miesiące sezonu i to na tym trzeba się skupić.
Jedną z pozytywnych wiadomości był powrót Ansu, chociaż jeszcze nie ma go na liście. Kiedy się na niej znajdzie?
To zależy od odczuć Ansu, musi zwiększać obciążenie. Trzeba o niego dbać. Ale widzę, że jest zadowolony, szczęśliwy. A to wywołuje ogólne szczęście. Widać, że jest zaangażowany, i to pomaga.
Po 12 meczach bez porażki dziwnie jest widzieć stabilizację i zaufanie?
Tutaj nie ma spokojnych dni. To Barça, krytyka, opinie i osądy są tu na poziomie dziennym. Rozumiem to. Gramy o wiele. Nie jestem spokojny, jutro wracamy do rywalizacji, podoba mi się to. Zobaczymy, czy jesteśmy w stanie rywalizować, jak w ostatnich 10 czy 11 kolejkach La Ligi. Widzę, że drużyna jest w stanie tego dokonać, ale mamy trudnych rywali.
Piqué może wrócić do reprezentacji. Chciałby Pan tego?
To, czy mi się to podoba, czy nie, za wiele nie zmieni. To pytanie do Luisa Enrique. To trener, który jest dla mnie punktem odniesienia, to on podejmie decyzję. Dla selekcjonera dobrze jest, kiedy ma wiele opcji do wyboru. Mogę powiedzieć, że Gerard jest zaangażowany i jestem z niego bardzo zadowolony.
Co Pan sądzi o Xavinecie?
Podoba mi się. Jestem osobą z poczuciem humoru. Podchodzę z humorem do tego, co robi Crackovia czy Polonia. To żart. Jest akceptowalny i podchodzę do niego z humorem. Podoba mi się.
Będą miały miejsce rotacje?
Trudno jest mówić o wyjściowej drużynie. Mamy wielu ważnych zawodników i różne opcje. Uważam, że wszyscy zasługują na grę. Ale musimy podjąć decyzję. W czwartek jest kolejny mecz, później w niedzielę. Rotacje są po części obowiązkowe.
Jest Pan bardziej za tym, żeby kupować wszechstronnych graczy czy specjalistów?
To zależy od potrzeb drużyny. Specjaliści od konkretnych pozycji też są ważni. Chodzi o dobre zaplanowanie.
Co Pan sądzi o sytuacji Dembélé?
Widzę, że jest szczęśliwy, zaangażowany w projekt… Nie mam wobec niego żadnych uwag na poziomie profesjonalnym. To zależy od niego. Trzeba się jego zapytać. To piłkarz o świetnym poziomie. Wciąż myślę o tym, co powiedziałem mu w dniu mojej prezentacji, że może być najlepszy na świecie na swojej pozycji. Jest bardzo dobry, to zależy od niego. Wie już, co tutaj znajdzie.
Ze względu na sposób gry powiedziałby Pan, że Barça Femení jest przykładem, jeśli chodzi o styl gry Barçy?
Powiedziałbym, że żeński futbol jest inny, to oczywiste. Ale jeśli chodzi o grę, dobrze się bawiłem. Wymieniliśmy wiadomości z Alexią. Teraz to one utrzymują barcelonismo. W ciągu ostatnich lat kobiecy futbol był przykładem. W środę miałem gęsią skórkę. To było emocjonujące, ale nie może się na tym zatrzymać. W półfinale musi być tak samo. W środę świetnie się bawiłem.
Jak ważne jest przedłużenie umowy z Gavim i Araujo?
To bardzo ważne. Już jasno pokazałem minutami, które rozgrywają, jak bardzo są ważni. Klub nie może sobie pozwolić na odejście Araujo i Gaviego. Są bardzo ważni i myślę, że to kwestia czasu. Myślę, że zostanie osiągnięte porozumienie.
Od odpadnięcia z Pucharu Króla macie za sobą 12 meczów bez porażki. Kiedyś jednak nastąpi przegrana. Jak Pan sobie z nią poradzi?
Nie wiem. Nie wiem, jaki mam kredyt zaufania u dziennikarzy. Ale czuję, że klub mnie wspiera. Projekt idzie dobrze, ale, oczywiście, kiedyś przyjdzie kolej na porażkę. Może przyjść krytyka, ale wiem, gdzie jestem. Kiedy pojawi się porażką, będę pracował, żeby pojawiła się wygrana.
Następca Busquetsa jest w Barcelonie?
Myślę, że przed Busquetsem jeszcze sporo gry. Przy tym stylu gry więcej z niego wyciągamy. Jeśli nie może grać, może go zastąpić Frenkie. Nico widzę bardziej z przodu. Jeśli nie będzie Busquetsa, trzeba będzie to ponownie przemyśleć, ale jest dla mnie kluczowy.
To, że macie zagrożonych zawodników, wpływa na mecz?
Nie. Wpływ ma liczba meczów, które rozegrali gracze.
