Lisandro Martínez, środkowy obrońca Ajaksu Amsterdam, jest jednym z zawodników, którzy znajdują się na liście FC Barcelony. Klub chcę wzmocnić defensywę i posiada dobre raporty na temat Argentyńczyka. Ponadto jego pensja w Amsterdamie nie jest wysoka, więc Barcelonie łatwiej by było osiągnąć porozumienie z graczem. Katalończycy musieliby zapłacić za jego transfer, ale nie wyklucza się, że jeśli naprawdę postanowią go sprowadzić, Holendrzy mogą zgodzić się na włączenie w operację któregoś z młodych graczy Barçy.
Lisandro podoba się dyrekcji sportowej Barcelony. Portal Culemanía podał ostatnio, że jego doradca był w stolicy Katalonii w poszukiwaniu mieszkania dla gracza, a Jordi Cruyff kontaktował się już z jego otoczeniem. Barcelona przyznaje, że Lisandro jest jednym z zawodników obserwowanych przez klub.
Na korzyść Lisandro przemawia to, że może grać jako pół-lewy środkowy obrońca, a latem Barcelonę prawdopodobnie opuszczą lewonożni Umtiti i Lenglet. Ponadto Argentyńczyk może też występować na lewej obronie – i tym samym być bardziej defensywnym zmiennikiem Alby – oraz na pozycji defensywnego pomocnika. W ojczyźnie ze względu na jego wszechstronność niektórzy porównują go do Javiera Mascherano. Minusem jego pozyskania jest to, że trzeba zapłacić za jego transfer, oraz dość niski jak na środkowego obrońcę wzrost (1,75m), chociaż całkiem dobrze gra głową.
Barcelona pozyskała już do obrony Christensena z Chelsea i próbuje zakontraktować jego kolegę z drużyny, Azpilicuetę. Klub zdaje sobie sprawę z tego, że na Camp Nou raczej nie przybędą Mazraoui, prawy defensor Ajaksu, oraz Rüdiger, środkowy obrońca Chelsea, który zaoferował się Barcelonie, ale prawdopodobnie trafi do Realu Madryt.