Aktualna sytuacja finansowa Barcelony jest jedną z najgorszych w historii klubu: problemy pozostawione przez poprzedni zarząd, skutki pandemii koronawirusa, wysokie pensje… Umowy niektórych zawodników, które zostały podpisane kilka lat temu, są zupełnie nieproporcjonalne i sprawiają, że Duma Katalonii nie może uzyskać finansowego fair play potrzebnego do zakontraktowania nowych graczy.
Jak informuje SER, celem Barcelony jest zmniejszenie wydatków na pensje z 560 do 400 mln euro. Klub wie, że będzie to trudne, ale taki ustalił sobie cel na koniec lata.
Jak powiedział w zeszłotygodniowym wywiadzie dla RAC1 wiceprezydent ds. finansowych, Eduard Romeu, Barcelona wydaje prawie dwa razy więcej na pensje od Bayernu Monachium. Niemcy przeznaczają na wynagrodzenia 300 mln euro, natomiast wydatki Realu Madryt to ok. 400 mln. „Pensje są zupełnie nieproporcjonalne. Nikt nie popełnił żadnego przestępstwa i nikogo nie oszukał, ale postaramy się negocjować bardziej intensywnie”, powiedział.
Z tego powodu Barcelona rozważa kolejną obniżkę pensji, aby dostosować wynagrodzenia kadry do sytuacji klubu. Duma Katalonii zajmie się każdym przypadkiem z osobna, niektórych zawodników sprzeda, a z innymi może nawet rozwiązać kontrakt. Jak powiedział Romeu: „Negocjacje zawsze będą indywidualne. Nie będzie „kawy dla wszystkich”. Najwyższe pensje trzeba będzie negocjować jako pierwsze”.