Claudio Vigorelli opowiedział w rozmowie z Relevo historię Nicolò Zaniolo, którego jest agentem. Zawodnik w styczniu przeszedł z Romy do Galatasaray za 16,5 mln euro i 13 mln zmiennych uzależnionych od wyników gracza i drużyny. Połowa tej kwoty jest łatwa do uzyskania.
„Potrzebował zmian. W ostatnich latach doznał dwóch poważnych kontuzji, ale kiedy upadał, zawsze się podnosił. Musiał znaleźć różne bodźce i motywacje w nowym otoczeniu. W styczniu miał inne możliwości – jak wiadomo, AC Milan i Bournemouth. Chcieli go we Włoszech i w Premier League, ale telefon z Galatasaray od razu został zaakceptowany z wielkim entuzjazmem. W Turcji konkurencja jest duża, a klub, dla którego gra, walczy o mistrzostwo. Jest tam z dużym entuzjazmem, wie, że broni barw historycznego klubu, pełnego tradycji. Bardzo chce pokazać swoją wartość całemu światu”, powiedział o sytuacji włoskiego talentu.
Opowiedział też o możliwości przybycia do Hiszpanii. Gracza mogła pozyskać Barcelona: “Niestety, nastąpiły sytuacje, które zwolniły jego rozwój. W styczniu, w Hiszpanii, nie było łatwo go sprowadzić. Sytuacja tak właściwie nie miała miejsca. W La Lidze rynek był trochę zablokowany przez kwestię związaną z wynagrodzeniami. Był na liście Barcelony, potwierdzam, podobał im się, ale z powodu kwestii finansowej operacja nie była możliwa do zrealizowania”.