Rok temu Barcelona czekała na Jorge Mendesa, który miał zaprezentować klubowi ofertę za Alejandro Balde. Teraz jednak obrońca jest jedną z rewelacji sezonu i miał już osiągnąć porozumienie z Dumą Katalonii ws. przedłużenia umowy.
Balde przekonał Xaviego w czasie tournée po Stanach Zjednoczonych i został w pierwszej drużynie. W pierwszym ligowym meczu usiadł na ławce, ale później trener postawił na obrońcę, który w tamtym momencie był w lepszej formie. Od spotkania na Anoeta Balde był pierwszą opcją Xaviego na lewej stronie defensywy przed Jordim Albą i Marcosem Alonso.
Balde został nawet powołany przez Luisa Enrique na Mundial w Katarze. W tym sezonie wystąpił w 41 meczach, w których zaliczył siedem asyst i jedną bramkę, zdobytą w niedzielnym starciu z Espanyolem.
Jego dobre występy przyciągnęły uwagę wielkich europejskich klubów, więc dyrekcja sportowa zabrała się za przedłużenie z graczem kontraktu. Balde w tym sezonie gra z numerem z rezerw i podbiera pensję jako gracz Barçy Atlètic.
Negocjacje były długie, ale Balde zawsze chciał zostać w Barcelonie. Strony miały już osiągnąć porozumienie. Aktualny kontrakt obrońcy wygasa w 2024 roku, a nowy obowiązywać będzie do 2027. Klauzula wykupu wynosić będzie miliard euro, czyli tyle samo co w przypadku m.in. Gaviego, Pedriego czy Araujo.
Strony czekają teraz, aż La Liga zaakceptuje plan rentowności zaprezentowany przez Barcelonę. Katalończycy liczą na to, że otrzymają odpowiedź w tym tygodniu. Jeśli klub dostanie zielone światło, przedłużenie umowy zostanie definitywnie zamknięte, a Barça zagwarantuje sobie pozostanie gracza na kilka lat.
Akceptacja planu rentowności oznaczać będzie, że automatycznie klub będzie mógł zarejestrować kontrakty zawodników, z którymi przedłużył umowę. Chodzi o Gaviego, Araujo, Sergiego Roberto, Marcosa Alonso oraz Iñakiego Peñę. Do tej grupy dołączy też Balde.