FC Barcelona odłączyła się od pozwu przeciwko La Lidze z powodu CVC i tym samym zostawiła Real Madryt i Athletic Club. Duma Katalonii powiadomiła sąd o chęci wycofania się z postępowania, w którym razem z Realem i Athletikiem domagała się uznania umowy La Ligi z CVC za niezgodną z prawem.
Według różnych źródeł Barcelona, która ma problemy z rejestracją zawodników, zdecydowała się poprawić swoje relacje z La Ligą. Aktualnie nie może rejestrować zawodników na zasadzie 1:1, co było decydującym czynnikiem w decyzji Leo Messiego o niewysłuchaniu oferty klubu.
La Liga ogłosiła wczoraj, że odwoła się od orzeczenia Sądu Pierwszej Instancji nr 47 w Madrycie, który uznał za niezgodne z prawem porozumienie osiągnięte z funduszem CVC na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu, które odbyło się 12 sierpnia 2021 r., podtrzymując w całości pozew złożony przez Barçę, Real Madryt i Athletic. La Liga wyjaśnia: "Wydane obecnie orzeczenie ogranicza się do oceny, czy doszło do uchybienia formalnego w warunkach przyjęcia umowy". Dodaje: "Nie ma ono wpływu na ważność i utrzymanie projektu LaLiga Impulso z CVC".
W orzeczeniu sąd uznał: "Naruszono zasady zwołania zgromadzenia i poddano pod głosowanie operację o ogromnej skali bez dostarczenia wszystkich niezbędnych danych do zrozumienia i oceny jej zakresu". Zmusiło to sąd do uznania porozumienia osiągniętego przez kluby za pośrednictwem La Ligi za nieważne.
Pomimo orzeczenia sądu, La Liga zapewnia, że "nie wpływa to na ważność i utrzymanie projektu LaLiga Impulso z CVC" i ocenia jedynie, czy wystąpiły formalne uchybienia w warunkach zwołania zgromadzenia, na którym zostało ono zatwierdzone w sierpniu 2021 roku.
Według organu treść orzeczenia, z którym La Liga się nie zgadza, dotyczy jedynie kwestii formalnych, które zostały już naprawione w późniejszym porozumieniu z 10 grudnia 2021 r., kiedy na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu La Ligi ostatecznie zatwierdzono umowę z brytyjskim funduszem inwestycyjnym CVC na 1 mld 994 mln euro, w zamian za 9% praw audiowizualnych na 50 lat, przy poparciu 37 z 42 klubów. Cztery głosy były przeciw, a jeden klub się wstrzymał.
W tamtym czasie, w 2021 roku, Barcelona uznała te warunki za nadużycie i nie dołączyła do umowy z CVC. Z drugiej strony klub sprzedał część swoich praw audiowizualnych w ramach słynnych dźwigni finansowych. W klubie odbyła się wewnętrzna debata na ten temat. Ferran Reverter, który był jednym z największych przeciwników umowy z CVC, nie pracuje już w Barcelonie. Mateu Alemany, dyrektor ds. futbolu, nalega natomiast na nowy kierunek w relacjach z La Ligą, zwłaszcza z Javierem Tebasem.
To, że Barcelona wycofała się z pozwu, nie oznacza, że dołączy do CVC. Nie wypływa to też na jej obecność w Superlidze.