Według informacji Catalunya Ràdio z podcastu "Barça reservat", szatnia Barçy uniemożliwiła sprowadzenie dwóch zawodników podczas zimowego okienka transferowego.
Xavi chciał wzmocnić skład ofensywnym pomocnikiem z dobrą techniką i ostatnim podaniem, a także prawym obrońcą, który mógłby też grać na środku defensywy. Jeśli chodzi o środek pola, pomyślał o zawodniku, który zna klub i który nie rozegrał wielu minut w swojej drużynie. Trenerowi pasował Brazylijczyk Arthur Melo, który w tamtym czasie występował w Liverpoolu, a teraz reprezentuje Fiorentinę.
Według jednego ze współautorów podcastu, Javiera Miguela, Xavi chciał poznać opinię szatni i zapytał Sergio Busquetsa o Arthura. Kapitan powiedział mu, że nie do końca widzi taką opcję, ponieważ zawodnik prowadził nieuporządkowane życie podczas swojego pobytu w Barcelonie i że nie byłby dobrym przykładem dla młodych. Kilka tygodni później Arthur doznał kontuzji, ale Xavi już nie myślał o jego powrocie.
Arthur nie był jednak jedynym zawodnikiem, który nie przybył do Barçy w tamtym okienku transferowym z powodu braku rekomendacji jednego z członków drużyny.
Aby wzmocnić pozycję prawego obrońcy, Xavi pomyślał o Benjaminie Pavardzie. Zapytał francuskich piłkarzy w szatni i to Ousmane Dembélé odradził mu podpisanie kontraktu. Według obecnego gracza PSG Pavard jest konfliktowym zawodnikiem, który stwarza problemy w szatni. Pavard odszedł latem do Interu Mediolan na zasadzie wolnego transferu, podczas gdy Barça zdołała wypożyczyć João Cancelo.