Deco wypowiedział się na temat bieżących spraw Barçy w wywiadzie dla agencji EFE. Dyrektor sportowy mówi o nadchodzącym rynku transferowym, FIFA i konflikcie dot. kontuzji zawodników klubowych oraz podtrzymuje swoje zaufanie do Xaviego Hernándeza na czele pierwszej drużyny.
Kontuzja Gaviego tworzy nowy scenariusz na zimowe okienko transferowe, który zarząd Barçy będzie musiał ocenić. Z jednej strony dlatego, że klub uzależniony jest od finansowego fair play narzuconego przez La Ligę, a z drugiej strony ze względu na zmianę priorytetów, którą otwiera uraz pomocnika. "Pozyskanie Vitora Roque będzie zależeć od fair play. W zależności od tego, co wygenerujemy, zrobimy to. W związku z kontuzją Gaviego pojawił się nowy scenariusz i będziemy go oceniać pod kątem tego, co możemy zrobić. Patrzymy na to, co możemy zrobić finansowo", powiedział Deco.
"W styczniu ważni gracze grają dla swoich drużyn i nie sądzę, aby łatwo było podpisać kontrakt z ważnym zawodnikiem, który może nam coś dać w zimowym okienku transferowym", ocenił.
"Przyswajamy to, co nam się przydarzyło, patrzymy, widzimy, co mamy i podejmiemy decyzję. Po pierwsze, znalezienie zastępstwa dla Gaviego jest niemożliwe. Po drugie, sprowadzenie innego zawodnika będzie zależało od tego, co nam najbardziej odpowiada. Czy będzie to jeden czy dwóch (kolejny oprócz Vitora Roque) będzie zależało od marginesu finansowego", przyznał.
Deco nie podoba się zbyt duża liczba meczów narzucona przez obecny kalendarz międzynarodowy. Prowadzi to do kontuzji, a system rekompensaty przewidzianej przez międzynarodową federację nie jest dobry. "FIFA wypłaca odszkodowanie od 28 dnia kontuzji, której zawodnik doznał w drużynie narodowej, co jest błędem, ponieważ kontuzje trwają zazwyczaj trzy tygodnie. Nie obejmuje to pierwszych 28 dni, które daje nam FIFA i nie pokrywa pensji zawodników, którzy są poza grą przez siedem lub osiem miesięcy", powiedział.
Deco uważa, że sposób, w jaki kalendarz jest obecnie ustawiony, jest nonsensem: "FIFA zorganizuje Mistrzostwa Świata i Klubowe Mistrzostwa Świata z większą liczbą meczów. Mistrzostwa Europy kończą się 14 lipca, a La Liga rozpocznie się mniej więcej 6 sierpnia. Kiedy piłkarze będą mieli wakacje?".
"Kluby są zobowiązane do wyjazdów na tournée, aby płacić zawodnikom pensje. Gdybym był dziś piłkarzem, bardzo martwiłbym się o swoją przyszłość", powiedział były zawodnik między innymi Porto, Barcelony i Chelsea.
Deco jest przeciwny pesymistycznemu dyskursowi, który mógł powstać z powodu ostatnich wyników drużyny trenowanej przez Xaviego Hernándeza. "Walczymy we wszystkich rozgrywkach. Mecz z Szachtarem był najgorszym, jaki rozegraliśmy w całym sezonie. Ale przezwyciężyliśmy już najtrudniejszy moment sezonu, kiedy wypadło nam trzech lub czterech ważnych zawodników", powiedział.
W tym sensie Deco mówił o problemach, których Barça doznała z powodu kontuzji Pedriego i de Jonga. "Oczywiście musimy grać lepiej, ale nigdy nie zapominajmy, że mieliśmy dwóch najlepszych graczy na świecie w środku pola, takich jak Frenkie de Jong i Pedri, którzy byli nieobecni przez długi czas", powiedział.
Deco wykazał całkowite zaufanie do Xaviego Hernándeza za sterami pierwszej drużyny. "Mam nadzieję, że jego projekt jest długi, że jesteśmy na początku, a nie w środku. Od początku, kiedy byłem z prezydentem (Joanem Laportą), zawsze broniłem przybycia Xaviego, ponieważ Barça potrzebowała odbudowy z ludźmi, którzy znają klub. A Xavi jest trenerem, który dał ci tę umiejętność i ten spokój, abyś mógł zbudować zespół", powiedział.
"Wygraliśmy bardzo ważną ligę i udaje nam się zbudować zespół na teraźniejszość i przyszłość, i to jest droga, którą podążamy. Wszyscy wiemy, że ważne jest, aby osiągać wyniki i chcemy również grać dobry futbol, ale myślę, że Xavi ma wszystkie elementy, aby dobrze sobie radzić", powiedział EFE.
Deco, członek drużyny, która wygrała Ligę Mistrzów w 2006 roku, uważa, że chociaż klub jest kojarzony z dobrym futbolem, bez wyników nie może wyznaczyć epoki.
Deco bronił znaczenia inwestowania w rodzimych zawodników, ale dał również do zrozumienia, że ważne jest, aby sprowadzać sprawdzonych piłkarzy lub młodych graczy, którzy się wyróżniają. "Są kluby, które robią szalone rzeczy, wydają 200 milionów rocznie i też nie wygrywają Ligi Mistrzów", powiedział Deco.
"Barça nie może być drużyną, która tylko sprowadza młodych zawodników i polega na szkółce; nigdy tak nie było w jej historii. Posiadanie ważnych młodych graczy jest dobre i widzimy to: zainwestowaliśmy w Araujo i to się opłaca; z Pedrim to samo; Gavi i Lamine (Yamal) są ze szkółki", podkreślił, mówiąc o pojawieniu się młodych talentów w pierwszej drużynie. Jego zdaniem trzeba wiedzieć, jak połączyć to ze sprawdzonymi graczami.
"Ale wygraliśmy ostatnią La Ligę, ponieważ byliśmy w stanie sprowadzić Koundé, Raphinhę, Ferrana Torresa, zawodników, z którymi można rywalizować. Udało nam się zatrzymać Frenkiego de Jonga i sprowadzić Lewandowskiego. To wszystko jest równowagą składu, drużyny, tego, czego musimy szukać".
Barcelona oficjalnie ogłosiła przybycie Deco do klubu w połowie sierpnia, a miesiąc później został on zaprezentowany jako dyrektor sportowy, co pociągnęło za sobą szeroko zakrojoną restrukturyzację organizacji po odejściu Jordiego Cruyffa i Matey Alemanyego. Po stwierdzeniu, że przyjął wyzwanie ze względu na to, co reprezentuje Barça, Deco dał również jasno do zrozumienia: "Oczywiście w dniu, w którym nie będzie Jana (Laporty), rozważę odejście. To projekt, którym jestem podekscytowany ze względu na prezydenta i wyzwanie, jakie reprezentuje".