Xavi pojawił się na konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem Copa del Rey przeciwko Unionistas de Salamanca.
Jak podchodzi Pan do jutrzejszego meczu?
Musimy zmienić chip po porażce. Chcemy przejść dalej i jesteśmy faworytami, ale Unionistas mają mocne strony. Będzie trudno, dobrze grają w powietrzu. Mają potencjał i pokonali Barçę Atlètic. To będzie nas kosztować. Dla nich to mecz życia.
Laporta odwiedził drużynę, jaką wiadomość wam przekazał?
Rozmawiałem z nim już w samolocie. "Tots units fem força" [razem jesteśmy silni - przyp. red.], jak w hymnie. Przewyższa mnie optymizmem. Ma wiarę i zaufanie do sztabu i zawodników. Jesteśmy w połowie sezonu.
Czy zawodnicy również w Pana wierzą?
W dniu, w którym piłkarze nie będą ze mną, zabiorę swoje rzeczy i wrócę do domu. Jesteśmy w złej sytuacji, to prawda. Musimy się pozbierać. Zawodnicy wierzą w to, co robimy. Musimy znów robić rzeczy dobrze, tak jak w poprzednim sezonie.
Czy tytuły będą wyznacznikiem Pana pozostania?
Zawsze tak było. Jestem trenerem, ponieważ cele zostały osiągnięte. Pozwól mi wyjaśnić. Przyjechali do Kataru, aby mnie pozyskać i powiedzieli mi, że celem jest znalezienie się w najlepszej czwórce, a zajęliśmy drugie miejsce. W zeszłym roku powiedzieli mi, że musimy wygrać ligę i tak się stało. Zdobyliśmy też Superpuchar, więc osiagnęliśmy więcej niż nasze cele. A w tym roku celem było zdobycie tytułów i zakwalifikowanie się do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wciąż możemy to zrobić. Prosiłem już o wybaczenie. Jesteśmy znacznie bliżej sukcesu niż porażki. Taka jest moja rzeczywistość. Nie mam wpływu na to, co dzieje się na zewnątrz.
Czy obrona jest tym, co martwi Pana najbardziej?
Tak, to mnie najbardziej martwi. Dajemy wiele ułatwień, jak powiedziałem ostatnio.
Czy to czas zawodników, jak powiedział Guardiola?
Przede wszystkim podziękowałem Pepowi za jego wiadomość. Wysłałem mu wiadomość. To czas, aby być zjednoczonym. Nie zawodników czy trenera. Nadszedł czas wszystkich. Dlatego jestem bardzo wdzięczny za dzisiejszą wizytę prezydenta. Tots units fem força, jak mówi hymn.
Czy krytyka jest niesprawiedliwa?
Nie komentuję opinii. Wszystkie opinie są otwarte. Jesteśmy bliżej sukcesu niż porażki. Jesteśmy w połowie drogi. Wiem, gdzie jestem i rozumiem krytykę.
Co powiedział Pan zawodnikom?
Dodałem im otuchy i powiedziałem, że to cały czas trwa. Że muszą się rozchmurzyć, bo zostały jeszcze trzy tytuły. Musimy się rozchmurzyć. W zeszłym roku Real był taki sam jak my, a ostatecznie wygrał Puchar.
Czy rozumie Pan rozczarowanie fanów?
Kibice dodają mi otuchy i mówią, że zostały trzy tytuły. Jestem pierwszym, który jest rozczarowany przegraną w finale, a tym bardziej przeciwko Realowi. Ale nie widzę rozczarowania wśród kibiców.
Czy od drużyny wymagano zbyt wiele?
Nadal uważam, że przez ten czas bardzo się rozwinęliśmy. I że wciąż możemy osiągnąć nasze cele. Realistycznie rzecz biorąc, cele zostały osiągnięte. A jeśli nie zostaną osiągnięte w tym roku, wrócimy do domu, jak wszyscy trenerzy.
Dlaczego nie ma ciągłości w grze?
Będziemy pracować ciężej. Jestem tutaj, aby poprawić błędy.
Czy poprowadziłby Pan projekt, który nie wiązałby się z tytułami?
Barça nie może sobie na to pozwolić. Ani klub, ani wy, ani kibice. Niekonkurencyjna Barça byłaby nie do strawienia. Już dzisiaj jesto to trudne. Jesteśmy w jednym z najtrudniejszych momentów w historii klubu. Jestem Culé i pierwszym, który ciągnie wózek. Na poziomie finansowym sytuacja jest skomplikowana. Ale mimo to rywalizujemy. To czas spokoju, wyciszenia i jedności dla wszystkich.
Czy w szatni brakuje przywództwa?
Brakuje przywództwa Gaviego. Dla nas był to cios w serce drużyny. Strata ter Stegena, Raphinhii, Cancelo...
Ile opłakiwaliście brak Gaviego?
Trudno jest odgrywać rolę Gaviego, jest duszą drużyny. Na świecie jest tylko jeden Gavi. Bardzo za nim tęsknimy, taka jest rzeczywistość.
Jak postrzega Pan Vitora Roque?
Vitor miał mały dyskomfort i dlatego nie zagrał w Superpucharze. Jutro prawdopodobnie dostanie trochę minut.
Czy presja zwycięstwa jest zbyt duża?
Już to powiedziałem. To presja związana z byciem w Barcelonie i oczekiwaniami, które są generowane. Tu chodzi o wygrywanie. Jeśli nawiązujesz do Luisa Aragonésa i jego "Wygrać, wygrać i jeszcze raz wygrać", to jest to. Prezydent tak mówi. Jeśli nie wygrasz, będą konsekwencje.
Czy młodzi dostaną minuty?
Tak. Nie wiem ilu, ale będą grać.
Czy myśli Pan, że jeśli nie wygracie niczego w tym roku, nie zostanie Pan na stanowisku?
W momencie, w którym powiedzą mi, że jestem problemem, odejdę. Prezydent, Deco i zawodnicy o tym wiedzą. W dniu, w którym uznają, że nie wnoszę nic do drużyny, wrócę do domu bez żadnych problemów.